Minister Marlena Maląg: To dlatego PO okłamała Polaków ws. wieku emerytalnego

Czy jesteś za podwyższeniem wieku emerytalnego wynoszącego dziś 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn? – tak brzmi drugie z czterech pytań, które Prawo i Sprawiedliwość zamierza zadać Polakom w planowanym na 15 października referendum. Ogłosiła je w sobotę była premier, obecnie europosłanka PiS Beata Szydło.

Dlaczego akurat ten temat partia rządząca uznała za szczególnie ważny? – Bo jest to kwestia bardzo istotna dla Polaków – tłumaczy w rozmowie z portalem i.pl Marlena Maląg.

Minister rodziny i polityki społecznej podkreśla, że w swoich działaniach Prawo i Sprawiedliwość zawsze odwołuje się do głosu Polaków i że właśnie na podstawie rozmów z nimi tworzy swój program. – To, co wprowadza formacja polityczna, to, co wprowadza rząd musi być wolą przede wszystkim suwerena – wskazuje.

W ocenie minister Maląg, kwestia wieku emerytalnego ma w obecnych - trudnych i niestabilnych - czasach wymiar bezpieczeństwa.

– Zależy nam przede wszystkim na tym, aby obywatele czuli wsparcie państwa. Państwo polskie musi troszczyć się o swoich obywateli, a oni musza wiedzieć, że w kraju rządzi formacja wiarygodna. Prawo i Sprawiedliwość jest partią wiarygodną w 1000 procentach. My realizujemy nie tylko swoje obietnice, ale także - w tych trudnych czasach, w których w ostatnim czasie przyszło nam żyć - najpierw COViD, potem wojna za naszą wschodnią granicą - gdzie narusza się poczucie bezpieczeństwa Polaków, troszczymy się o to, aby zapewnić zarówno bezpieczeństwo zewnętrzne, jak i wewnętrzne. I ten wiek emerytalny jest dla Polaków tym bezpieczeństwem – uważa szefowa resortu rodziny.

Marlena Maląg zwraca uwagę, że to poczucie bezpieczeństwa zostało zachwiane w okresie rządów PO-PSL.

– Tutaj trzeba spojrzeć historycznie na to, co zrobiła Platforma Obywatelska, a konkretnie Donald Tusk. Kiedy szli do wyborów jednoznacznie wypowiadali się, że nie ma potrzeby wydłużania wieku emerytalnego. Takie rzeczy opowiadali Polakom m.in. prezydent Komorowski, czy ówczesny minister finansów. Czyli na ścieżce wiarygodności Platformy Obywatelskiej po prostu nie ma. Polaków po prostu przedwyborczo okłamali, mówiąc że są bezpieczni, że ich sytuacja jeśli chodzi o osiągnięcie wieku emerytalnego jest stabilna – mówi nasza rozmówczyni.

– I cóż się wydarzyło? Szybko po wyborach przygotowano ustawę i wydłużono ten wiek emerytalny do 67. roku życia – dodaje.

Minister przypomina, że Prawo i Sprawiedliwość idąc w roku 2015 do wyborów prezydenckich zapowiedziało przywrócenie wieku emerytalnego: 60 lat dla kobiet i 65 dla mężczyzn. Obietnicę tę - podkreśla Maląg - zrealizowano natychmiast po przejęciu władzy.

– Daliśmy Polakom wybór. Bo to nie jest obowiązek, że kiedy kobieta osiągnie 60. rok życia, czy mężczyzna 65. muszą przejść na emeryturę, tylko wybór – zauważa.

– Nam zależy na tym, żeby Polacy mieli wybór; żeby jeśli mają siły i chęci mogli podejmować aktywność zawodową. Dlatego wprowadziliśmy wiele zmian w zakresie wieku emerytalnego, kwestii podatkowej – mówi szefowa resortu rodziny, wymieniając tu tzw. PIT 0 dla osób, które osiągnęły wiek emerytalny i nie przechodzą na emeryturę. – Z kolei emerytom zabezpieczamy stabilną sytuację finansową. Nasz system polityki senioralnej jest oparty na tym, że seniorzy mają zabezpieczone i godne emerytury. Wprowadziliśmy też zupełnie nowe świadczenia, których za rządów PO-PSL absolutnie nie było i nawet nikt o tym wówczas nie pomyślał, a więc 13. i 14. emeryturę. Te świadczenia już będą na stałe z naszymi seniorami – podkreśla.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!

Zapytana, dlaczego Platforma Obywatelska zdecydowała się złamać dane wyborcom słowo, minister Maląg odpowiada:

"Moim zdaniem, chodziło o nieumiejętne zarządzanie finansami publicznymi. Platforma po prostu nie miała na nic pieniędzy. Patrząc tylko przez pryzmat emerytalny zobaczymy, że były groszowe waloryzacje i żadnych dodatkowych świadczeń".

– Platforma nie umiejąc zarządzać finansami publicznymi, nie miała pieniędzy, więc wprowadzała takie rozwiązania, które notabene pogarszały sytuację Polaków. Bo przecież wiek emerytalny jest tego jasnym przykładem. Następnie było OFE – dodaje.

Marlena Maląg wskazuje ponadto, że podejście do obietnic składanych wyborcom jest tym, co tak różni Platformę Obywatelską od Prawa i Sprawiedliwości. – Jeśli PO daje słowo, nie oznacza, że nie ono nie może się zmienić. Przecież nawet eksperci, który doradzali Donaldowi Tuskowi wielokrotnie się wypowiadają, że w czasie kampanii można powiedzieć wszystko, najważniejsze żeby wygrać wybory – mówi.

– Dla nas wiarygodność to DNA. Dla Platformy takie słowo po prostu nie istnieje – podsumowuje minister rodziny i polityki społecznej.