www.pomorska.pl/region
Więcej informacji z regionu znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/region
Niedawno złożył w tej sprawie interpelację do minister zdrowia Ewy Kopacz. Jakie są aktualne badania dotyczące negatywnych skutków elektromagnetycznych fal, czy nasze normy nie są zbyt liberalne, może trzeba ograniczyć możliwości stawiania masztów?
- Z roku na rok jest ich coraz więcej, budzą obawy i powszechne protesty mieszkańców - mówi poseł. - Są już kraje, gdzie maszty stawia się poza terenami mieszkalnymi, obserwuje się bowiem zwiększone dolegliwości układu krążenia, kłopoty ze snem, depresje, bóle, zawroty głowy itd.
W odpowiedzi minister przekonuje go, że fale elektromagnetyczne są dziś powszechnym zjawiskiem w naszym życiu, wystęują wszędzie, tylko w różnym natężeniu. Nasze normy są surowe i nie ma potrzeby ich zaostrzania, a nerwice, czy bole głowy mają złożone przyczyny i niekoniecznie muszą byc one związane z działaniem fal elektromagnetycznych.
Zbonikowski nie kryje, że odpowiedź jest ogólnikowa i wcale go nie przekonała. Wystąpił z tą interpelacją, bo coraz częściej mieszkańcy naszego regionu walczą przeciw budowie masztów i proszą go o pomoc. Ostatnio w Chodczu i na włocławskim Zawiślu. W tej ostatniej sprawie wsparli ich nawet urzędnicy z ratusza. Ale w końcu musieli wydać inwestorowi zgodę, bo takie jest prawo i nie mogli go złamać.
- Na pewno się nie poddam - twierdzi poseł. Jego zdaniem tym problemem powinien zainteresować się rząd. Trzeba przeprowadzić niezależne badania, nie za pieniądze operatorów komórkowych. Zbadać wpływ fal w dłuższych okresach czasu. I postawić pewne ograniczenia tym masztom, bo dziś można je stawiać dosłownie wszędzie.