Jeśli liczba zarażonych wzrośnie za dwa tygodnie, będzie to oznaczało, że poluzowanie obostrzeń pozwoliło epidemii dalej się rozwijać. Wtedy rząd może znów wprowadzić ograniczenia w poruszaniu się. - W końcu celem jest doprowadzenie do takiego stanu, żeby bezpiecznie, chociaż to nigdy nie będzie całkowicie bezpiecznie, wrócić do nowej normalności, czyli do pracy, do wyjścia na ulicę – wyjaśniał minister zdrowia.
Pytany o szczegóły Szumowski odpowiadał, że takiego zamrożenia życia w Polsce, jak w ostatnich tygodniach, jednak już nie będzie. Natomiast nie stosowanie się do zaleceń może spowodować, że na kolejne etapy „luzowania” trzeba będzie poczekać dłużej, niż rząd wstępnie zakładał. Minister zaznaczał, że w całym kraju powinno być robionych więcej testów na koronawirusa.
Łukasz Szumowski nie chciał stwierdzić jednoznacznie, że szczyt zachorowań w Polsce już minął. Dodawał, że nie można mówić, że epidemia wygasa, ale też wskazywał, że nowych zarażonych nie przybywa gwałtownie. Za pozytywne Szumowski uznał, że służby potrafią szybko rozpoznać nowe ogniska i je izolować.
Ważne informacje o koronawirusie
- Empik, Reserved i House ofiarą koronawirusa. Zamykają sklepy
- Wrocław nie otworzy przedszkoli 6 maja. Jest decyzja
- Czy Wrocław otworzy przedszkola i żłobki?
- Stu Koreańczyków we Wrocławiu. Bez kwarantanny
- Profesor Simon: Zakażonych w Polsce jest pięć razy więcej
- Naukowcy z Wrocławia: Tak koronawirusa nie pokonamy
Nie przegap tych informacji
