Misie - najmilsze z zabawek-przytulanek mają dziś swoje święto. 25 listopada, po raz dziewiąty, obchodzony jest Światowy Dzień Misia Pluszowego.
Kochane, tulone, całowane, w związku z tym mocno zużyte. Bywa, że nie mają oka lub noska, że z przetartego materiału wysypują się trociny. Ale nie sposób pozbyć się Przyjaciela, któremu powierzaliśmy przez lata nasze smuteczki.
Przeczytaj także:Tłumnie świętowaliśmy Światowy Dzień Zwierząt [zdjęcia]
Misie z dzieciństwa - te są najkochańsze. Jeśli przetrwały "czas burzy i naporów" powinny być otaczane kultem. I pewnie w wielu domach tak się dzieje.
- W kolekcji, na którą składają się moje misie i misie mojego syna najstarszy jest Kichuś - mówi pani Hanka. - Zostawił mi go na pamiątkę Radek, synek mojej kuzynki. Obiecałam, że będę się nim opiekować i cieszę się, że słowa dotrzymałam.
Symfoniuszka podarowały mi koleżanki na "osiemnastkę". Już parę razy musiał być w "misiowej klinice" , by mu zaszyto "rany", ale się udało. Wystarczyło kilka kawałków zamszu i misiek ma nowe łapki.
Kto, wie, czy pluszowy miś w ogóle by się pojawił na świecie, gdyby nie... 26. prezydent Stanów Zjednoczonych. Theodore Roosevelt, będąc w listopadzie 1902 r. na polowaniu, nie zgodził się na odstrzelenie małego niedźwiadka. Scenę tę narysował dla "Washington Post" karykaturzysta Clifford Berryman. Słynny rysunek zainspirował rosyjskiego emigranta Morrisa Mitchoma, prowadzącego sklep z zabawkami na nowojorskim Brooklynie, do wyprodukowania takiej maskotki. Za zgodą prezydenta, nazwał go "Teddy's Bear" - miś Teddy'ego.
Czytaj e-wydanie »