Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miś ma swoje święto dziś!

(has)
Symfoniuszek to ten miś w kratkę. Obok miś różowy, który jest moim dziełem. Na zdjęciu jest też miś, który przyjechał z Australii (choć koala to nie miś, ale tak się utarło mówić o tych torbaczach), jest miś panda, Kuleczka i Tymoteusz.
Symfoniuszek to ten miś w kratkę. Obok miś różowy, który jest moim dziełem. Na zdjęciu jest też miś, który przyjechał z Australii (choć koala to nie miś, ale tak się utarło mówić o tych torbaczach), jest miś panda, Kuleczka i Tymoteusz. Fot. Autorka
Kichuś ma już ponad 40 lat, Symfoniuszek jest trochę młodszy. Kichuś mieści się w dłoni, jego "kolega" nosi porteczki, w których dwadzieścia lat temu paradował Jacek. I Kichuś, i Symfoniszek, i miliony podobnych im pluszaków, mają dziś swoje święto.

Misie - najmilsze z zabawek-przytulanek mają dziś swoje święto. 25 listopada, po raz dziewiąty, obchodzony jest Światowy Dzień Misia Pluszowego.

Kochane, tulone, całowane, w związku z tym mocno zużyte. Bywa, że nie mają oka lub noska, że z przetartego materiału wysypują się trociny. Ale nie sposób pozbyć się Przyjaciela, któremu powierzaliśmy przez lata nasze smuteczki.

Przeczytaj także:Tłumnie świętowaliśmy Światowy Dzień Zwierząt [zdjęcia]

Misie z dzieciństwa - te są najkochańsze. Jeśli przetrwały "czas burzy i naporów" powinny być otaczane kultem. I pewnie w wielu domach tak się dzieje.

- W kolekcji, na którą składają się moje misie i misie mojego syna najstarszy jest Kichuś - mówi pani Hanka. - Zostawił mi go na pamiątkę Radek, synek mojej kuzynki. Obiecałam, że będę się nim opiekować i cieszę się, że słowa dotrzymałam.

Symfoniuszka podarowały mi koleżanki na "osiemnastkę". Już parę razy musiał być w "misiowej klinice" , by mu zaszyto "rany", ale się udało. Wystarczyło kilka kawałków zamszu i misiek ma nowe łapki.

Kto, wie, czy pluszowy miś w ogóle by się pojawił na świecie, gdyby nie... 26. prezydent Stanów Zjednoczonych. Theodore Roosevelt, będąc w listopadzie 1902 r. na polowaniu, nie zgodził się na odstrzelenie małego niedźwiadka. Scenę tę narysował dla "Washington Post" karykaturzysta Clifford Berryman. Słynny rysunek zainspirował rosyjskiego emigranta Morrisa Mitchoma, prowadzącego sklep z zabawkami na nowojorskim Brooklynie, do wyprodukowania takiej maskotki. Za zgodą prezydenta, nazwał go "Teddy's Bear" - miś Teddy'ego.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska