https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Mistrz z Pomorskiej 55

(has)
"Album” gościł u państwa Stanisławy i Feliksa w grudniu 2004 r. Wtedy też ukazała się na naszych łamach historia  jednej z najstarszych bydgoskich firm piekarniczo-cukierniczych, którą w 1946 r. wraz z małżonką założył pan Feliks.
"Album” gościł u państwa Stanisławy i Feliksa w grudniu 2004 r. Wtedy też ukazała się na naszych łamach historia jednej z najstarszych bydgoskich firm piekarniczo-cukierniczych, którą w 1946 r. wraz z małżonką założył pan Feliks. Fot. tadeusz pawłowski
Odszedł Michał Feliks Sowa, nestor bydgoskich piekarzy i cukierników, założyciel jednej z najstarszych w mieście nad Brdą piekarni.

Mówił, że w każdym zawodzie można być artystą. Tylko trzeba chcieć. I trzeba być uczciwym. Taką dewizą kierował się w życiu Michał Feliks Sowa, zmarły kilka dni temu nestor bydgoskich piekarzy i cukierników.

Swoją firmę założył w 1946 r. Wtedy z żoną Stanisławą przyjechał do Bydgoszczy z Grudziądza. W mieście nad Brdą młodzi małżonkowie szukali swojego miejsca na ziemi. I znaleźli, choć na początku nie było łatwo. Potem zresztą też.

Pan Feliks, z wykształcenia piekarz i cukiernik, doświadczenie w zawodzie zdobywał w latach okupacji. - Wojna się skończyła. W ludziach był zapał, a rzemieślnicy byli potrzebni. Wówczas jeszcze nic nie wskazywało, że życie w Polsce tak bardzo się zmieni - wspominał w grudniu 2004 r. Wtedy właśnie narodził się "Album". W pierwszych numerach przypomnieliśmy historię bydgoskich piekarniczych rodów, w tym także rodzinnej firmy z Pomorskiej 55. Pan Feliks opowiadał o trudnych dla rzemieślników czasach, które - mimo licznych zarządzeń peerelowskich władz - udało się przetrwać. Inaczej zresztą być nie mogło. Bo co jedliby bydgoszczanie, którzy bez chleba foremkowego i spychanego od Sowy nie wyobrażali sobie śniadania i kolacji...

Znakomitymi wyrobami piekarniczymi firma wyrobiła sobie markę . Piekarnia nie tylko dostarczała mieszkańcom znakomite pieczywo, kształciła również nowe kadry. Pan Feliks uczył młodych adeptów piekarstwa, dawał im także dach nad głową i wyżywienie.

Dumny był z firmy, którą rozwinął syn Adam. Mimo sędziwego wieku pan Feliks był ciągle aktywny. Odszedł 15 marca, miał 91 lat.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska