https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

"Mistrzowie parkowania" w akcji

(WG)
często zastawiają drogę rowerową przed multipleksem Cinema City.
często zastawiają drogę rowerową przed multipleksem Cinema City. Juliusz Wysłouch
- Nie bójmy się dzwonić na policję i straż miejską - apeluje torunianin Juliusz Wysłouch, który wypowiedział wojnę m.in. parkującym na drogach rowerowych.

Juliusz Wysłouch od wielu lat jeździ na rowerze. Do pracy, na zakupy, by odwieźć dzieci do szkoły. Przez cały rok. - Nie chcę tracić czasu w autobusie - podkreśla. - W takim mieście jak Toruń wszędzie dojadę szybciej rowerem. Rowerem jeżdżę nawet, gdy wybieram się na koncert i muszę włożyć garnitur. Jak pada deszcze, można przecież założyć na siebie pelerynę.

Zobacz "mistrzów parkowania" w akcji [zdjęcia]

To nie złośliwość, ale bezmyślność i wygoda

Wysłouch już jakiś czas temu wypowiedział wojnę niesfornym kierowcom, którzy parkują na chodnikach, drogach rowerowych, przy przejściach dla pieszych, na trawnikach. Nazywa ich "mistrzami parkowania". - Ich zachowanie nie wynika ze złośliwości, ale z bezmyślności i wygody - uważa Wysłouch. - Takie są główne zasady panujące na drogach. Nie można przechodzić obok nich obojętnie.

Toruński rowerzysta wskazał nam wiele miejsc, gdzie kierowcy notorycznie łamią przepisy.Dostawcy, interesanci i ochroniarze często zastawiają drogę rowerową przed multipleksem Cinema City przy Czerwonej Drodze. Często trudno przejechać również ścieżką wzdłuż Szosy Chełmińskiej. Podobne sytuacje zdarzają się na Mickiewicza, gdzie w 2011 r. oddano do użytku nową trasę dla rowerzystów. Na dowód Wysłouch przesłał nam kilkadziesiąt zdjęć ze swojego archiwum.

Jak walczyć z niesfornymi kierowcami? - Nie bójmy się dzwonić na policję i straż miejską - apeluje torunianin i dodaje, że reakcje tych służb bywają bardzo szybkie. - Zdarza się, że funkcjonariusze przyjeżdżają już po pięciu minutach. Czasami na reakcje trzeba znacznie czekać dłużej. W Austrii i Niemczech taka obywatelska postawa to już norma. Polacy jednak widząc, że ktoś łamie przepisy, nie mają nawyku sięgania po telefon. Bo dla wielu jest to donosicielstwo. Czas skończyć z takim myśleniem i reagować!

Ochroniarze - władcy dróg

Naszemu Czytelnikowi zdarzały się także niemiłe sytuacje. - Ochroniarze zachowują się, jakby byli władcami dróg, których nie obowiązują żadne przepisy - opowiada pan Juliusz. - Wjeżdżają na chodniki, zastawiają również drogi rowerowe i zwykle mają gdzieś osoby, które zwracają im uwagę. Jednak z tego, co wiem, mogą bez problemu jeździć tylko po ul. Szerokiej i Królowej Jadwigi.

Zdarzają się też niebezpieczne przypadki: - Raz, gdy zwróciłem uwagę kilkuosobowej rodzinie, która zajęła nie tylko chodnik, ale także ścieżkę, jedna z osób wyskoczyła do mnie z pięściami. Innym razem powiedziałem starszemu panu, by zjechał z chodnika na drogę dla rowerzystów. Po kilkudziesięciu metrach dogonił mnie i próbował zrzucić z roweru. Wiele razy słyszałem wulgarne wiązanki.

Uczyć, nie karać!

Wysłouch nie jest zwolennikiem karania kierowców mandatami. - Trzeba ich uczyć, uczyć i jeszcze raz uczyć - podkreśla. - Karać można tylko za ewidentne wykroczenia, np. jak ktoś jedzie samochodem 50-100 m chodnikiem. Wówczas nie jest to już przypadek.

Wioletta Dąbrowska, oficer prasowy toruńskiej policji podkreśla, że dzwoniąc pod numery alarmowe 997 i 112, nie trzeba się niczego obawiać. Można bowiem zastrzec anonimowość. Wówczas policjanci nie będą nas wzywać na komendę.

- Każde zgłoszenie jest przez nas rejestrowane, a następnie - już po interwencji - musimy się z niego rozliczyć - zaznacza Dąbrowska. - Apelujemy do rowerzystów, aby przekazywali nam informacje o brakującym oznakowaniu bądź miejscach, gdzie droga rowerowa może być niewystarczająco widoczna dla kierowców, np. z powodu wystających krzaków.

Po naszej interwencji mundurowi w najbliższych dniach zwrócą uwagę na to, co się dzieje na ścieżkach rowerowych przy Cinema City, Szosie Chełmińskiej oraz ul. Mickiewicza. Za parkowanie na chodnikach czy drogach rowerowych grozi mandat do 500 zł

Gdzie dzwonić?

Wykroczenia drogowe możemy zgłosić, dzwoniąc na numery alarmowe policji - nr 997 lub 112 lub straży miejskiej - 986. Z policją można się też kontaktować, wysyłając e-mail: [email protected]. Na stronie komendy policji w zakładce "Kontakt" - www.torun.kujawsko-pomorska.policja.gov.pl - jest dostępny formularz do anonimowych zgłoszeń.

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 8

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

h
hg
Chciałbym zaprosić Cię na stronę: www.PokerAcademy.com.pl !
Nauczysz się gry w Pokera i i będziesz mógł zacząć grę na prawdziwe pieniądze z darmowym bonusem 50$ (~150zł) !

www.PokerAcademy.com.pl
k
kogut
a żebyś tak poszedł o rozum do głowy Eugeniuszu
S
Sonienko
Przylączam się do akcji - "anty-święte krowy".
Te bezmózgi parkujące na chodnikach i ścieżkach rowerowych niedość, ze stważają zagrozenie, to NISZCZĄ infrastrukturę, za którą płacą WSZYSCY podatnicy.
F
Franek
Do Freda. Chyb się Pan zapomniał. W Danii, Holandii i innych "rowerowych" krajach tysiące ludzi codziennie używają rowerów w podróżach przez miasto - uczniowie, studenci, profesorowie, urzędnicy, nawet ministrowie (ostatnio kilku ministrów nowego duńskiego rządu pojechało na spotkanie z królową)i żyją. Może się myją codziennie, to nie jest wykluczone. Roztacza Pan czarną wizję niewiele odpowiadającą rzeczywistości. No cóż. Jak sam Pan napisał - dziwolągów nie brakuje. A ostatnie zdanie to tzw. groźba karalna, więc lepiej niech się Pan z tego wycofa. Najwyraźniej odpowiedzialność za słowo wypowiedziane publicznie nie jest najmocniejszą Pana stroną. Najłatwiej kogoś obrzucić inwektywami i obelgami - to nic mie kosztuje. Prawda?

Dla już samo to, że jeździ rowerem 12 mcy w roku go dyskwalifikuje,rozumiem,że ktoś lubi rower, ja też lubię, ale jazda w deszczu z nogawkami na klamerki to ma raczej więcej wspólnego z Monty Pythonem niż powagą... wyobraźcie sobie, że koło was w kinie siada kolo który 5 minut temu zsiadł z rowera - lekko zapocony, taki zakiszony ogóreczek, ziejący i lekko cuchnący, do tego z mokrymi nogawkami i skarpetami, które po 10 minutach zaczynają parować... Dziwolągów w naszym kraju nie brakuje, szczególnie tych nawiedzonych i z poczuciem obywatelskiego obowiązku. W końcu ktoś się wku..i i bolek na własne życzenie wyląduje z połamaną szczęką na intensywnej terapii..
F
Fred
Dla już samo to, że jeździ rowerem 12 mcy w roku go dyskwalifikuje,rozumiem,że ktoś lubi rower, ja też lubię, ale jazda w deszczu z nogawkami na klamerki to ma raczej więcej wspólnego z Monty Pythonem niż powagą... wyobraźcie sobie, że koło was w kinie siada kolo który 5 minut temu zsiadł z rowera - lekko zapocony, taki zakiszony ogóreczek, ziejący i lekko cuchnący, do tego z mokrymi nogawkami i skarpetami, które po 10 minutach zaczynają parować... Dziwolągów w naszym kraju nie brakuje, szczególnie tych nawiedzonych i z poczuciem obywatelskiego obowiązku. W końcu ktoś się wku..i i bolek na własne życzenie wyląduje z połamaną szczęką na intensywnej terapii..
P
PABLO
sam jestem kierowcą-ale nie tak wygodnym i bezmyślnym.BRAWO! panie Juliuszu.a tak przy okazji to samo jest na starówce-a w szczególności okolice baju i terenu zgm- przy piernikarskiej.karać-chodnik jest dla ludzi,ścieżki rowerowe dla rowerów,a jezdnia dla pojazdów...to nie jest takie trudne-wystarczy zapamiętać.
E
Eugeniusz
a żebyś tak oponę sobie przebił Juliuszu
r
rowerzystka
Panie Juliuszu ma Pan racje tak trzymać
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska