Zobacz wideo: Zmiany nazw miejscowości w Kujawsko-Pomorskiem.

- Tyle nerwów było, ale najgorszy okres mamy za sobą. Teraz żyje nam się jak w filmie. I to nie jest już horror, tylko prawie bajka - mówi teściowa Kingi.
O sprawie młodej mamy pisaliśmy w listopadzie 2022. Przypomnijmy: dziewczyna spod Bydgoszczy miała 14 lat, gdy poznała o dwa lata starszego chłopaka. Wkrótce zamieszkała w jego domu w Bydgoszczy, z nim, jego rodzicami oraz ich drugim synem. Matka i ojciec chłopaka zgodzili się, chociaż na początku nie byli zadowoleni.
- Wolałam przeprowadzić się do nich niż mieszkać z mamą i przyrodnim bratem - opowiadała dziewczyna. Opowiadała też, że mama źle ją traktuje. Dowodów na to nie miała.
Matka nastolatki próbowała zmusić dziewczynę do powrotu do rodzinnego domu, ale kobiecie się nie udało. Potem odpuściła. Na początku 2022 roku okazało się bowiem, że jej córka zaszła w ciążę. To było krótko po jej 17. urodzinach. Przez całą ciążę mieszkała z chłopakiem u rodziców chłopaka. Czuła się, jak powinna u siebie. Z matką w tym czasie widziała się kilka razy.
Narodziny syna
Chłopczyk urodził się w wakacje. Młoda mama zajmowała się synkiem, jego tata chodził do pracy. Teściowie pomagali młodym w opiece nad dzieckiem. Wszystko zmieniło się jednego dnia, był październik.
- Szok! Do Kingi przyjechali policjanci - opisuje matka chłopaka. - Wtedy dowiedzieliśmy się, że już wcześniej został jej przydzielony kurator. To z powodu wagarów i złych ocen. Fakt, miała kłopoty ze szkołą, ale to jak mieszkała w swoim rodzinnym domu. Odkąd wprowadziła się do nas, poprawiła się. Ukończyła podstawówkę. Krótko po urodzeniu małego poszła do technikum.
To jednak nie wystarczyło, aby zapadła inna decyzja w sprawie dziewczyny.
Pobyt w ośrodku
- Tego październikowego dnia usłyszeliśmy jeszcze, że przed rokiem w styczniu sąd postanowił umieścić dziewczynę w ośrodku szkolno-wychowawczym. Policjanci oznajmili, że muszą zabrać ją do ośrodka dla trudnej młodzieży. Skuli kajdankami i wywieźli. Wszystko działo się w obecności jej płaczącego synka, mnie i mojego męża. Jedynie domyślamy się, że za tym stoi mama Kingi.
Dziewczyna trafiła do placówki poza województwem. - Spędziła tam półtora miesiąca i to było najgorsze półtora miesiąca w życiu - mówi teściowa. - Jeździliśmy do niej w odwiedziny, razem z małym. Zależało nam na tym, aby utrzymał kontakt z mamą. W przypadku 3-miesięcznego dziecka to ważne.
Pobyt w ośrodku
Mama niemowlęcia miała przebywać w ośrodku do osiągnięcia pełnoletności, a więc powinna wyjść tuż przed gwiazdką. - Gdy pojechaliśmy po raz kolejny zobaczyć się z nią, rozmawialiśmy także z panią dyrektor ośrodka. Przekazała nam dobrą wiadomość: Kinga została urlopowana, czyli zwolniona do domu na czas określony. Urlop trwał do ukończenia 18 lat.
Kinga z ośrodka wróciła do domu teściów - do synka i jego taty. Teściowa, gdy jeszcze teściową nie była, chciała zameldować dziewczynę. Pisała do sądu, że z mężem chcą zostać jej oficjalnymi opiekunami. Sąd nie wydał decyzji, mama Kingi była przeciw.
Teraz sprzeciw mamy nie gra roli, bo Kinga jest pełnoletnia.
Młodzi pobrali się tuż przed świętami. Mama panny młodej zjawiła się na ślubie, ale na weselu już nie. Później matka z córką w ogóle się nie widziały. Dzwonią do siebie nawzajem tylko, gdy jedna od drugiej czegoś potrzebuje. Młodzi nadal mieszkają z teściami. Mąż Kingi pracuje (jego rodzice również), chociaż tymczasowo jest na zwolnieniu chorobowym. Miał wypadek przy pracy.
Nowy dom
Spokój i tak wrócił do rodziny. - Mały po powrocie mamy też go odczuwa. Przestał krzyczeć, przesypia całe nocki - dodaje jego babcia. - Lekarze przedtem podejrzewali depresję niemowlęcą, ale nie potwierdziło się.
Nadchodzi następna zmiana, znowu pozytywna. - Wynajmujemy 70-metrowe mieszkanie, ale zrobiło się ciasno. Znaleźliśmy inne lokum. To dom. Będzie nasz prawdziwy dom.
PS. Imię bohaterki na jej prośbę zmieniono. Matka dziewczyny odmówiła udzielenia wypowiedzi.