Młoda wilczyca trafiła do zoo w Myślęcinku. Moria jest wyjątkowym szczeniakiem [zdjęcia]

- Na terenie jednej z posesji we wsi pod Inowrocławiem znaleziono wilcze szczenię - taką alarmującą informację dostał na poczatku lipca Marek Maćkowiak, członek Stowarzyszeniu dla Natury „Wilk”. Udało mu się namierzyć watahę, która żyje w lesie w pobliżu miejsca znalezienia szczenięcia, jednak nie wróci ono na wolność.

- Na miejscu okazało się, że wilczek, a właściwie młoda wilczyca, zjawiła się na posesji niespodziewanie. Napiła się wody i położyła się spać w cieniu - mówi Marek Maćkowiak.

Zwierzę jeszcze w dniu znalezienia trafiło w bezpieczne miejsce - do Ogrodu Fauny Polskiej w Leśnym Park Kultury i Wypoczynku w Myślęcinku. Plan był prosty: po krótkim badaniu, miało wrócić na wolność.

- Wybrałem się w okolice, w których pojawił się szczeniak. Był już wieczór więc zakładałem, że zostanę w lesie na noc. Właściciel posesji, na którą wyszedł młody wilczek, wskazał mi, gdzie najczęściej wyją wilki. Odprowadził mnie w stronę lasu. Dalej poszedłem sam. Wybrałem na mapie miejsce, z którego miałem największe szanse usłyszeć wycie jak i je ewentualnie zlokalizować. Takie miejsce byłoby idealne do wypuszczenia młodego. Wycia niestety nie usłyszałem. O 4.30 przemierzałem już leśne drogi w poszukiwaniu śladów wilków. O tej porze roku nie jest łatwo odszukać odciski łap. Jednak udało się. Ślady było widać przy kilku kałużach. Wyraźne. Duże i małe. Wczesnym rankiem, już wspólnie z przyjaciółmi, szukaliśmy odchodów, z których można byłoby pobrać próbki do badań genetycznych. Udało się. Wszystko wyglądało dobrze. Szanse na wypuszczenie szczeniaka rosły.

Przez kolejne dni przyjaciele odbyli kilka wędrówek do lasu. Chcieli ustalić, czy wilczyca ma tam rodzinę. Fotopułapka nagrała kolejnego szczeniaczka. Wygląda na to, że nie jest sam, że towarzyszą mu rodzice.

Mimo że na wolności na młodą wilczycę czeka wataha, ona nie może wrócić do lasu. Wnioski z obserwacji zwierzęcia w zoo nie pozostawiły złudzeń: zachowuje się bardziej jak psi szczeniaczek niż wilczy. Wypuszczona na wolność mógłby mieć problemy lub problemy za sprawą wilczycy mogliby mieć ludzie.

- Zwierzę nie było wycofane, wyraźnie domagało się kontaktu z człowiekiem, a nawet próbowało wykonać proste komendy, jak domowy pies, np. „siad” - mówi Tamara Samsonowicz, kierowniczka Ogrodu Zoologicznego w Myślęcinku.

Teraz Moria, bo tak nazwano ponad dwumiesięczne szczenię, ma się dobrze. Zamieszkała razem z lisicą, która do zoo trafiła także po interwencji, z hodowli. Wilczyca jest w dobrej kondycji: zdrowa, zaszczepiona, odrobaczona. Ma apetyt na jedzenie i zabawę. Można już ją odwiedzać.

Nie można zwrócić jej wolności, do swojego stada już nie wróci, ale nie jest skazana na samotność. - Chcielibyśmy sprowadzić dla niej młodego wilka, z którym mogłaby stworzyć małą watahę, może uda się to zrobić do września - mówi Tamara Samsonowicz.