Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Młode mamy przychodzą do pracy z dziećmi. Mają B-Baby

Tekst i fot. Agnieszka Domka-Rybka [email protected]
B-Baby w komplecie, nianie: pani Ania i pani Joanna oraz:  Błażej (12 miesięcy), Adaś (półtora roku), Hania (2 latka), Mikołaj (2 latka), Franek (4 miesiące).
B-Baby w komplecie, nianie: pani Ania i pani Joanna oraz: Błażej (12 miesięcy), Adaś (półtora roku), Hania (2 latka), Mikołaj (2 latka), Franek (4 miesiące). AUTORKA
Gdyby inżynierki od zarządzania projektami po porodzie zostały na dwa lata w domu, wypadłyby z obiegu. A tak spełniają się pod każdym względem.

- Poszukiwania żłobka rozpoczęłam, gdy jeszcze byłam w ciąży - wspomina inżynier Małgorzata Kowalewska, mama rocznego Błażeja. - Zniechęciłam się już po pierwszym telefonie, gdy padła lawina pytań: "Czy jest pani z rodziny patologicznej?", "Czy jest pani samotna?", "Czy pani nie pracuje?" Odpowiedziałam: "Mam kochającego męża, szczęśliwą rodzinę i świetną pracę". I to przekreśliło szanse Błażeja na żłobek. Został wpisany na listę rezerwową, jako - uwaga - 421.

Refleksja po chwili: - Nie pochodzimy z Bydgoszczy, nie mamy tutaj babci, która mogłaby nas wesprzeć w opiece nad synkiem. A chciałam i rozwijać się zawodowo, i być blisko dziecka. Zabrałam go więc do pracy. Po raz pierwszy, gdy skończył siedem miesięcy. I odtąd razem sobie jeździmy.

"B-Baby" w B-Act

Pani Małgorzata pracuje w bydgoskiej spółce B-Act, która zarządza projektami, m.in. współfinansowanymi z Unii Europejskiej. Jej konsultanci doradzają polskim i zagranicznym klientom w rozwiązaniach technicznych, pomagają w wyborze wykonawców. Nadzorują wykonanie robót budowlanych, łagodzą konflikty między stronami inwestycji. - Największy kontrakt, przy którym doradzaliśmy, wart był około miliarda złotych - zdradza Tomasz Kowalski, pracownik działu kadr w B-Act.

Firma zatrudnia ok. 50 osób. To zgrany zespół młodych, zdolnych inżynierów, prawników, ekonomistów i politologów. Od kilku miesięcy mają swój "B- Baby", którego założycielem i pomysłodawcą jest właściciel firmy - Władysław Białachowski.

- Zanim z mężem otworzyliśmy w 1994 roku biznes w Polsce, mieszkaliśmy w Dubaju, Istambule czy amerykańskim Seattle - wspomina Aleksandra Białachowska,współwłaścicielka B-Act. - Mąż pracował choćby dla Banku Światowego i był konsultantem w rządzie w Dubaju. W wielu miejscach na świecie widzieliśmy kluby malucha przy firmach i bardzo nam się to spodobało. Pomagają młodym i ambitnym rodzicom. Chcieliśmy coś takiego zaoferować również naszym pracownikom. Tym bardziej, że jesteśmy firmą rodzinną. Nasi synowie też tutaj pracują i mają małe dzieci. Pomagamy więc młodym rodzicom współtworząc z nimi mały klubik dziecięcy.

Maluchy mają profesjonalną opiekę, podczas gdy oni pracują zawodowo. Niestety, przepisy w Polsce nie są przyjazne takim prorodzinnym inicjatywom.

- Gdy zatęsknię za synkiem, tutaj go sobie podglądam - pokazuje Magdalena Zaorska-Piłat:

Witajcie w domu

- Szczerze? Żaden przepis nie zagwarantuje rodzinnej atmosfery, a taka tu jest! - przekonuje nas kolejna pani inżynier, Magdalena Zaorska-Piłat, mama 2-letniego Mikołaja.
- Staramy się iść na rękę i młodym mamom, jeśli chcą szybko wrócić do zawodu i również ojcom, którzy mają małe dzieci. Przecież nam, jako pracodawcy, również na tym zależy. Mamy bardzo zdolnych pracowników! - chwali swój zespół Aleksandra Białachowska. - Cieszę się, że w końcu udało się zorganizować "B-Baby".

Nianie są dwie, Anna i Joanna, dzieci kilkoro, więc muszą mieć "oczy dookoła głowy". Wkładają w opiekę całe swoje serca. Maluchy są jak "żywe srebra" : Błażej (12 miesięcy), Adaś (półtora roku), Hania (2 latka), Mikołaj (2 latka), Franek (4 miesiące).

Kilka razy próbowaliśmy zebrać je wszystkie na jednym zdjęciu, a gdy już prawie były w komplecie, zawsze któreś uciekało. W końcu udało się jakimś cudem, jedna tylko Hania nam nie uległa.

- To grzeczne i kochane dzieci - uważa pani Ania. - Lubią układać puzzle, bawią się samochodami i innymi zabawkami. Oglądają i słuchają, gdy czytam im książki. Bawią się przy piosenkach i chętnie sobie pomagają. Uwielbiają chodzić na spacery do Ogrodu Botanicznego, jak również spędzać czas na placu zabaw w pobliskim parku. Dzieci w grupie zdecydowanie lepiej się rozwijają.

Gdy zatęsknią, patrzą w kamerkę

- To prawda - wtrąca mama Błażeja. - Gdy tutaj przywiozłam synka pierwszy raz, umiał tylko siedzieć, a teraz co rusz zadziwia mnie nowymi umiejętnościami.
"B-Baby" to przyjazne miejsce odzwierciedlające warunki domowego zacisza.

Pokój, w którym na co dzień spędzają czas dzieci, jest nie tylko miły dla oka (ciepłe, pastelowe ściany, dostosowane do wieku mebelki czy łóżeczka), ale to również miejsce do zabawy i prawidłowego rozwoju dzieci. Na korytarzu stoją wózki, kilka rzecz jasna. Jest wykładzina imitująca trawę, obok bardzo kolorowe łazienka i kuchnia.
Na podwórku maluchy mogą pobawić się w piaskownicy i w plastikowym domku.

- Posiłki dla nich przygotowujemy w domu - opowiada pani Magdalena. - Dzieci są w różnym wieku i każde ma inną dietę, dlatego nie sposób byłoby angażować nianie w prace kuchenne.

Mamy mają również ten dodatkowy komfort, że - dzięki zamontowanej w pokoju kamerze - mogą w każdej chwili podejrzeć, co się tam dzieje. Oczywiście na swoim służbowym komputerze.

Mama Mikołaja przekonuje, że "B-Baby" to idealne rozwiązanie. - Dojeżdżam do Bydgoszczy z Łochowa. Też miałam problemy ze żłobkiem, Mikołaja wpisano 120 na listę. Pół roku czekałam na telefon. Zadzwonił dopiero, gdy nasz klub powstał. A może tak właśnie miało być? - dodaje pani Magdalena.

Idealna mama i idealny pracownik

- Szkoda, że w Polsce brakuje takich miejsc, że tak trudno zrobić coś dobrego dla ludzi, że wszystko jest obwarowane okropną biurokracją - ubolewa Białachowska. - A jestem przekonana, że pomagają pod wieloma względami. Wiele młodych kobiet, przebywających długo w czterech ścianach tylko z dziećmi, wpada w depresję. A tak mogą być i świetnymi mamami, i świetnymi pracownikami. Spełniają się więc pod każdym względem.
 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska