- Otóż przychodnia w Śliwicach rejestruje do lekarzy od godz. 8 do 10 i od 13 do 15. Dzwoniłem o 8 i o dziwo szybko odebrano, ale dowiedziałam się że dr Kroplewski ma już komplet i jedynie do dr. Kosickiego mogę się dostać - opisuje Czytelnik. - Ciekawe w takim razie, jakim cudem zarejestrowano tyle osób.
Prywatnie zawsze
Internauta denerwuje się i twierdzi, że chyba trzeba tam dzwonić z tygodniowym wyprzedzeniem.
- W przyszły wtorek coś czuję, że będę chory i chciałbym się zarejestrować. Paranoja jakaś - dodaje. - Większą paranoją jest to, że w tak dużej gminie nie ma pediatry na stałe, ponieważ dr Maria Bożeszkowska choruje od długiego czasu, a tutaj trzyma się jej etat i bierze na zastępstwo lekarzy z tzw. łapanki. A jak dziecko zachoruje, to i tak nie ma z nim do kogo iść. Chyba, że prywatnie, bo za pieniądze, to każdy chętnie przyjmie - dodaje mieszkaniec zgłaszający problem. Spytaliśmy dyrektora przychodni Wojciecha Kroplewskiego, co on na to?
Nowoczesną Wieś znajdziesz także na Facebooku - dołącz do nas!
Przyjmuje osiemdziesiąt
- Proszę pani, ja oprócz tego, że jestem dyrektorem, także przyjmuję pacjentów i codziennie mam od siedemdziesięciu do osiemdziesięciu pacjentów - informuje. - Mamy bardzo dużo ludzi i niestety może się tak zdarzyć, że gdy rano zadzwoni ktoś, nie dostanie się do tego lekarza, do którego sobie życzy, ale inni też mu udzielą porady.
Nikogo nie odsyłają
Jak mówi dyrektor przychodni, nikogo nie odsyłają do domu, wszystkich rejestrują, a pilne przypadki od razu. - Nie wiem, czemu ludzie są tacy niecierpliwi, przecież pracujemy na okrągło. Niektórzy lekarze są chorzy i na zwolnieniach. Na przykład bardzo dobry specjalista, lekarz Bożeszkowska, będzie na zwolnieniu do wiosny. Wspierają mnie koledzy po fachu i nie są to żadni ludzie z łapanki. Jestem im wdzięczny, że chcą mnie wspomóc w pracy w mojej przychodni, bo naprawdę nie ma lekarzy do pracy na wsi.
Młodzi nie chcą
Dyrektor przychodni Wojciech Kroplewski, od razu przyjąłby młodego lekarza na etat, daje także mieszkanie i dobre warunki, a młodzi nie chcą przyjść na wieś. - Proszę pacjentów o wyrozumiałość, nie tylko ja jestem fachowcem, inni lekarze też pomogą - dodaje dyrektor.
Czytaj e-wydanie »Lokalny portal przedsiębiorców