Młodzi mieszkańcy wsi postanowili do tego nie dopuścić - zorganizowali trzydniowy festyn promocyjny.
Dlaczego klub umiera? Powodów jest kilka. - Budżet na jego działalność jest z roku na rok niższy - wylicza Ryszard Arentewicz, prezes KS "Zryw" w Wielkim Lubieniu. - Zainteresowanie sportem jest też coraz mniejsze, bo młodzi wyjeżdżają za granicę. A ci, co zostali mają lepsze rzeczy do roboty.
Powstało boisko
Młodzi postanowili to zmienić: zakasali mocno rękawy i opracowali plan ratowania klubu. Najważniejsi w takich sytuacjach są sponsorzy, sami więc ich poszukali. - W piątek rano pracownicy firmy Skanska, naszego głównego sponora, przywieźli nam cztery ciężarówki piasku - mówi Sebastian Soja, główny organizator i koordynator akcji. - Zrobiliśmy z niego boisko do siatkówki plażowej. Za to pracownicy gminy pomogli nam uporządkować teren wokół boiska.
Wyjdźcie z domów
Postawili stoliki, parasole. Młodzi pomyśleli też o dojeździe. Zorganizowali busy, które dowoziły mieszkańców Grudziądza na imprezy. - Relacje z turniejów i zabaw można było usłyszeć na antenie radia Eska - wylicza pan Sebastian.
Wszystko po to, aby propagować sport i ożywić lokalną społeczność. - Stawiamy przede wszystkim na aktywny wypoczynek - podkreśla Sebastian Soja, absolwent Akademii Wychowania Fizycznego. - Chcemy zachęcić wszystkich do odejścia od telewizorów i komputerów. Do wyjścia z domu i wspólnej zabawy.
Imprezy w Wielkim Lubieniu trwały przez trzy dni. I jak zapowiada organizator, to dopiero początek. - Planujemy włączyć w naszą akcję dyrektorów szkół - dodaje pan Soja. - Przez nich dotrzemy do szerszej rzeszy młodych ludzi, których pobudzimy do działania. Działania potrzebnego, bo zdrowego.
n
Nie tylko młodzież z Wielkiego Lubienia działa na rzecz lokalnej społeczności. Podobnie czyni Rada Rodziców SP w Grupie.