W ubiegłym roku w regionie na łóżka szpitalnych izb przyjęć i oddziałów toksykologicznych trafiło 528 osób, które zatruły się dopalaczami.
- Pacjenci, którzy do nas trafiają, są w różnym wieku - mówi dr Ewa Węgrzynowska, ordynator oddziału anestezjologii i intensywnej terapii Wojewódzkiego Szpitala Dziecięcego w Bydgoszczy. - Najmłodszy pacjent miał zaledwie dziewięć lat.
Chłopiec był apatyczny, senny, zachowywał się dziwnie. Ta historia zakończyła się szczęśliwie, bo lekarzom udało się go uratować.
Fakt, że na szpitalne łóżka trafiają coraz młodsze osoby, które zażywały substancje nieznanego pochodzenia, świadczy o tym, że problem narasta. Liczby nie kłamią, z danych sanepidu wynika, że z roku na rok po dopalacze sięga coraz więcej młodzieży i dzieci. Dowód? Jeszcze w 2014 roku podobnych lekarze odnotowali 202 zatrucia, a w 2013 „tylko” 47.
Każdy pacjent po dopalaczach oznacza dla lekarzy konieczność walki o zdrowie i życie. Sprawę utrudnia fakt, że za każdym razem zatruty stanowi zagadkę. Nie wiadomo dokładnie, co zażył, a w związku z tym - jak go leczyć.
- Oprócz tych substancji, które znajdują się w dopalaczach i są już dobrze znane - mówię o pochodnych amfetaminy, metaamfetaminy i kannabinoidów, czyli pochodnych THC występującego naturalnie w konopiach indyjskich - do tych nowych narkotyków dodawanych jest mnóstwo innych związków chemicznych - wyjaśnia Robert Rejniak, terapeuta uzależnień, szef Polskiego Towarzystwa Zapobiegania Narkomanii oddziału w Bydgoszczy. - Ta mieszanka wywołuje nieprzewidywalne i niezwykle groźne reakcje organizmu. W tym właśnie leży problem.

Dlatego rozpoczynamy wspólnie z Komendą Wojewódzką Policji i z samorządami akcję pod hasłem „Stop Dopalaczom”. Spotkamy się z setkami uczniów i nauczycieli w regionie. Zapraszamy do udziału w konkursie na kontynuację komiksu „Mocarz”, który dostaną uczniowie wszystkich gimnazjów w województwie.
Pierwsze spotkanie w ramach akcji odbędzie się dzisiaj w Mogilnie w kinie „Wawrzyn”.
O śmiertelnie groźnych dopalaczach powiedziano już zresztą bardzo wiele. Dlatego akcja Gazety Pomorskiej i między innymi kujawsko-pomorskiej Komendy Wojewódzkiej jest kierowana bezpośrednio do uczniów. Uczniów gimnazjów, w których problem - jak wynika z policyjnych statystyk - jest najpoważniejszy. Nie będą to jednak kolejne pogadanki na temat szkodliwości dopalaczy.
Przed nimi wielkie wyzwanie - stworzyć komiks. A konkretniej kontynuację komiksu, który już istnieje. Nazywa się „Mocarz”, jest dziełem rysownika Wojciecha Stefańca oraz współpracujących z nim Krzysztofa Kraszewskiego, Janisa Chrisidisa i Teresy Maksimowicz. Opowiada historię chłopaka, który zażył „Mocarza”, dopalacz siejący spustoszenie latem ubiegłego roku w Wielkopolsce i na Śląsku.
Jak zakończyła się ta historia? Uczniowie dowiedzą się już wkrótce, kiedy otrzymają komiks. Wtedy też poinformujemy o jego rozpoczęciu. Dzieło najzdolniejszego autora, który dorysuje tej opowieści ciąg dalszy, zostanie wydrukowane w Gazecie Pomorskiej.
W spotkaniach z uczniami wezmą udział specjaliści w walce z uzależnieniami. Wszyscy oni podkreślają, jak niebezpieczne jest sięganie po dopalacze.
Dopalacze to po prostu narkotyki. - To, co należy przede wszystkim podkreślić mówiąc o tym problemie, to fakt, iż tak naprawdę nie ma dopalaczy. One są po prostu narkotykami zastępczymi - zaznacza Robert Rejniak, szef Polskiego Towarzystwa Zapobiegania Narkomanii w Bydgoszczy.
