Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Moda na ciucholandy nie przemija. Można tam znaleźć prawdziwe skarby (obejrzyj film)

MW, Fot. SXC
Czasy, gdy ciucholandy kojarzyły się wyłącznie z koszami pełnymi niezbyt czystych ubrań, w których można było niemalże utonąć, aby znaleźć coś godnego zainteresowania, odchodzą w bardzo szybkim tempie w niepamięć.
Czasy, gdy ciucholandy kojarzyły się wyłącznie z koszami pełnymi niezbyt czystych ubrań, w których można było niemalże utonąć, aby znaleźć coś godnego zainteresowania, odchodzą w bardzo szybkim tempie w niepamięć.
Second-hand, lumpeks, ciucholand… Miejsce, do których niektórzy wstydzą się wejść, a w których nietrudno wyszukać prawdziwe skarby za małe pieniądze.

Czasy, gdy ciucholandy kojarzyły się wyłącznie z koszami pełnymi niezbyt czystych ubrań, w których można było niemalże utonąć, aby znaleźć coś godnego zainteresowania, odchodzą w bardzo szybkim tempie w niepamięć.

Czy warto tam choćby zajrzeć?

Czasy, gdy ciucholandy kojarzyły się wyłącznie z koszami pełnymi niezbyt czystych ubrań, w których można było niemalże utonąć, aby znaleźć coś godnego zainteresowania, odchodzą w bardzo szybkim tempie w niepamięć. Oferta sklepów z odzieżą "drugiego gatunku” poprawia się zdecydowanie na korzyść i przyciąga swoją estetyką coraz szersze rzesze nie tylko klientek, ale i klientów, nawet tych, którzy "takie” sklepy obchodzili do tej pory szerokim łukiem. Duże jasne wnętrza, ubrania wiszące na wieszakach, ułożone osobno według rodzaju, czasem nawet i według koloru - wszystko to sprawia, że miejsca te nie ustępują renomowanym sklepom z odzieżą, a nawet zaczynają stanowić dla nich poważną konkurencję. Jednak nie tylko warunki, w jakich możemy robić zakupy, zapraszają nas do ciucholandów.

Zakupy u Gucciego

Nazwy, jakie przylgnęły do ulubionego sklepu, szczególnie nazywanie go lumpeksem, to traktowanie go z niejakim dystansem i ironią. Gucci - takie właśnie, bardziej sympatyczne miano zaproponowała mama 20-letniej Ewy. Obie robią zakupy w second-handzie od czasu, kiedy pewnego dnia zobaczyły, jakie zakupy zrobiła sobie tam koleżanka mamy To ostatecznie je przekonało, że warto spróbować, a teraz nie wyobrażają sobie lepszego miejsca. - Mam zdecydowanie więcej ciuchów "od Gucciego” niż z innych, firmowych sklepów - mówi Ewa - Jest ich tyle, że chyba wkrótce trzeba będzie powiększyć szafę - dodaje ze śmiechem.

18-letnia Beata podchodzi do kwestii zakupów w ciucholandach w nieco odmienny sposób. - Większość moich ubrań pochodzi z tzw. normalnych sklepów, gdzie kupuję je zwykle po niższej cenie na wyprzedażach - mówi - Ubrania z lumpeksu traktuję jako miły dodatek. Niespotykany pasek czy ciekawa bluzeczka dodaje oryginalności.

 

Markowe zakupy za grosze

Nie da się ukryć, że chyba najistotniejszym powodem, dla którego sklepy tego rodzaju cieszą się wciąż rosnącym powodzeniem, są wyjątkowo niskie ceny. Tu także właściciele przygotowują ciekawe promocje. Zwykle w soboty możemy spodziewać się obniżki wszystkich cen o połowę. W inne dni tygodnia zachęcają choćby 30-procentowe rabaty, czasem atrakcje typu "wszystko za złotówkę”. Dodatkowo można być pewnym, że część "upolowanych” czy "wyłowionych” ubrań, będzie pochodziła od popularnych firm.

Mamy zatem gwarancję wysokiej jakości dosłownie za grosze. Wybór jest ogromny, a ceny, jakich nigdy nie zobaczylibyśmy w markowych sklepach, nawet po dużej obniżce.

Ile można wydać w second-handzie? - Czasem zapłacę za zakupy razem ok. 30-40 zł. Zdarza się też, że wychodzę z pustymi rękoma, jeśli nic mnie nie zachwyci - mówi Beata. Dla Ewy cena ma ogromne znaczenie, ale nie podaje konkretnej sumy. - Za jedną bluzkę kupioną w markowym sklepie, tutaj mam dziesięć. W dodatku niespotykanych. - mówi.

 

 

Nazwy, jakie przylgnęły do ulubionego sklepu, szczególnie nazywanie go lumpeksem, to traktowanie go z niejakim dystansem i ironią. Gucci - takie właśnie, bardziej sympatyczne miano zaproponowała mama 20-letniej Ewy. Obie robią zakupy w second-handzie od czasu, kiedy pewnego dnia zobaczyły, jakie zakupy zrobiła sobie tam koleżanka mamy To ostatecznie je przekonało, że warto spróbować, a teraz nie wyobrażają sobie lepszego miejsca. - Mam zdecydowanie więcej ciuchów "od Gucciego” niż z innych, firmowych sklepów - mówi Ewa - Jest ich tyle, że chyba wkrótce trzeba będzie powiększyć szafę - dodaje ze śmiechem.

18-letnia Beata podchodzi do kwestii zakupów w ciucholandach w nieco odmienny sposób. - Większość moich ubrań pochodzi z tzw. normalnych sklepów, gdzie kupuję je zwykle po niższej cenie na wyprzedażach - mówi - Ubrania z lumpeksu traktuję jako miły dodatek. Niespotykany pasek czy ciekawa bluzeczka dodaje oryginalności.

Dobra firma czy dobra jakość?

Przychodzi na myśl pytanie, czy możliwość posiadania rzeczy popularnej marki, na którą nigdy nie moglibyśmy sobie pozwolić nie przysłoni zdroworozsądkowego podejścia do zakupów. Czy, aby mieć metkę znanej firmy, kupujemy ubranie, choć na nas źle leży lub nie do końca nam odpowiada? Czy, choć Mimo, niektóre z ubrań są na nas za duże, są w tym odcieniu błękitu, którego nie lubimy bądź źle się w nich czujemy, zastanawiamy się nad zakupem, bo kusi nas możliwość posiadania rzeczy, której nie mogłybyśmy sobie kupić w firmowym sklepie? Całe szczęście wszystko wskazuje na to, że myślenie podczas zakupów nie przechodzi w stan zawieszenia i wydajemy nasze pieniądze w sposób bardziej przemyślany. Beata mówi, że kieruje się nie tylko ceną, ale raczej stanem i jakością ubrań oraz ich wyglądem. Metka nawet najbardziej znanej firmy na poplamionej bluzce nie zachęca do kupna. Ewa kieruje się podobnymi zasadami. Najpierw dana rzecz musi mi się spodobać, potem sprawdzam, czy dobrze na mnie leży. Na koniec oglądam ją dokładnie, szukam ewentualnych skaz - mówi - Na metkę z reguły nie patrzę.

 

Właściwie dlaczego?

 

Choć zakupy w sklepach z odzieżą używaną to świetna metoda na zaoszczędzenie sporej sumy pieniędzy, to jednak nie tylko względami finansowymi kierujemy się, kierując nasze kroki w ich stronę. Jeśli więc nie pieniądze, to co jest przyczyną? Prawdopodobnie styl. Wiele z nas jest już znudzonych stylami, które proponują duże sklepy sieciowe. Wprawdzie łatwo jest znaleźć w nich ładne i modne ubrania, jednak o wiele trudniej jest zestawić je tak, aby nie spotkać na ulicy swojego lustrzanego odbicia. W lumpeksach wyszukujemy tanie i oryginalne ciuchy a na dodatek mamy tę pewność, że nikt nie będzie ich dublował.

Dodatkowo w ten sposób budujemy swój własny, niepowtarzalny styl. To niezwykle komfortowe rozwiązanie. Beata jest pewna, że w second-handzie ubierze się modnie. - Mogę połączyć elegancką spódnicę z markowego butik ze stylową marynarką dżinsową za kilka złotych - mówi i zaraz dodaje - O aktualne trendy się nie martwię. Współczesna moda opiera się w dużej mierze na odważnej dowolności. Dobrze to trochę przemyśleć. Za dużo już dookoła kser gwiazd i modelek.

 

 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska