Wciąż nie odnaleziono ciała mężczyzny, który zatonął podczas kłusowania na jeziorze Wiecanowskim.
Jezioro przeszukiwali mogileńscy strażacy i specjalnie sprowadzeni nurkowie. Jak mówią policjanci jest mało prawdopodobne, aby mężczyzna żył. Przypomnijmy, że 7 października późnym wieczorem dwóch mężczyzn wybrało się łodzią na jezioro Wiecanowskie by kłusować.
Obciążona łódź zatonęła. Mężczyźni próbowali dopłynąć do brzegu. Udało się to jednemu z nich. Następnego dnia, zaraz po zaalarmowaniu służb ratunkowych, rozpoczęły się poszukiwania zaginionego Czesława P. Policjanci przypuszczają, że mężczyzna utopił. Dotąd nie udało się jednak odnaleźć jego ciała.