W pośpiechu, po burzliwej dyskusji, w czerwcu 2011 roku radni przyjęli uchwałę zezwalającą na przygotowanie sprzedaży miejskiej ciepłowni. Część radnych zarzucała wtedy burmistrzowi, że muszą podejmować decyzje zbyt szybko. Było też wiele obaw i kontrowersji czy miasto powinno oddawać w prywatne ręce tak ważną dziedzinę, jak dostarczanie ciepła.
Uchwały nie wchodzą w życie
- Jest rok od podjęcia uchwały o ciepłowni. I co się wydarzyło? - pyta Przemysław Majcherkiewicz. Radny podkreśla, że samorządowi mogileńskiemu zdarza się przyjmować "martwe uchwały", czyli takie, które nigdy nie wchodzą w życie.
Burmistrz Leszek Duszyński na pytania, co się dzieje w sprawie ciepłowni przyznaje, że nie ma zainteresowanych jej kupnem. Tymczasem przygotowanie uchwały o przygotowaniu sprzedaży było spowodowane tym, że podobno były dwie firmy zainteresowane przejęciem ciepłowni.
Przypomnijmy, że przed rokiem inwestorzy deklarowali, że są zainteresowani współpracą z Mogileńskim Przedsiębiorstwem Gospodarki Komunalnej. Firmy chciałby zainwestować w infrastrukturę, utworzenie we współpracy z MPGK nowej spółki, która będzie dostarczać ciepło.
Rozmowy się skończyły
Przedstawiono władzom gminy wstępną ofertę. Później odbyło się spotkanie przedsiębiorców z grupą radnych. Nie padły jednak żadne konkrety. Uchwała podjęta przez radę miała dać "zielone światło" burmistrzowi do dalszych rozmów. Dziś jednak okazuje się, że nie ma już chętnych, aby kupić i modernizować ciepłownię.
Czytaj e-wydanie »