Prawo i Sprawiedliwość postanowiło przeciąć spekulacje i jako pierwsza partia pokazała swojego kandydata. Niespodzianki nie było. O kandydaturze Marka Gralika mówiło się od pewnego czasu, a jego nazwisko było wymieniane w gronie pewniaków. Jakie ma szanse, trudno dziś wyrokować. Dużo będzie zależało od tego, z kim stoczy walkę o prezydencki fotel. Równie dużo, jakie środowiska zdoła do siebie przekonać. Prawicowy elektorat będzie usiłował z całą pewnością zdobyć były prezydent Konstanty Dombrowicz i jeśli zdecydują się wystartować: Maciej Grześkowiak czy Bogdan Dzakanowski.
Czytaj: Marek Gralik chce być prezydentem Bydgoszczy
Na prawdziwą kampanię wyborczą musimy jeszcze poczekać z co najmniej miesiąc. Priorytetem dla wszystkich partii są bowiem w tej chwili wybory do Parlamentu Europejskiego. W razie zwycięstwa kandydaci na prezydenta będą podkreślać siłę swojej formacji, w razie porażki dyskretnie przemilczeć.
Pozostali kandydaci na razie siedzą w ukryciu, chociaż symptomy kampanii wyborczej już się pojawiają, chociażby coraz ostrzejszych wypowiedzi szefa bydgoskiej rady miasta czy obecności na medialnych wydarzeniach prezydenta Rafała Bruskiego. Ale coś mi mówi, że najciekawsze dopiero przed nami. Przygotujcie się Państwo na festiwal obietnic i życzeń.