W sztabie wyborczym KKW Trzecia Droga Polska 2050 Szymona Hołowni – Polskie Stronnictwo Ludowe mieszczącym się w restauracji „Boska Wenecja” przy ulicy Poznańskiej w Bydgoszczy panował umiarkowany optymizm. Joanna Czerska-Thomas, kandydatka na prezydenta Bydgoszczy, jest jednak zadowolona ze wstępnych wyników – z sondażu exit poll - wyborów samorządowych.
- Wygrała demokracja. Dobrze, że poszliśmy do wyborów. Wierzę, że idzie nowe, wierzę, że kilka osób wejdzie do Rady Miasta Bydgoszczy. Jesteśmy otwarci na mieszkańców. Chcemy przywrócić wam bydgoszczanie sprawczość, wiarę w to, że Bydgoszcz to mieszkańcy i mieszkanki. Idzie nowe! - powiedziała chwilę po ogłoszeniu ogólnopolskich wyników Joanna Czerska-Thomas.
Jak będzie w Bydgoszczy, kto wygrał wybory na prezydenta Bydgoszczy, dowiemy się jutro lub pojutrze - dodała. - Mam w sobie spokój. Wierzę, że idzie nowe, powiew świeżości. W kampanii były przepychanki dwóch dużych partii. Ale chciałabym, aby wszyscy wyborcy poczuli swoją sprawczość. Głos każdego ma dokładnie taką samą wartość – powiedziała nam kandydatka podczas wieczoru wyborczego.
Joanna Czerska-Thomas przekonywała, że musimy powstrzymać wyludnianie Bydgoszczy, która spadła z 8. pozycji na 9. w skali kraju. - Musimy zatrzymać młodych w wieku 18-25 lat, którzy deklarują – tak mówi 80 procent ankietowanych - chęć wyjazdu. Jeśli tego nie zrobimy, to pozostanie nam budowa ławeczek na skwerach i ośrodków rehabilitacyjnych dla osób starszych. Oczywiście to nas czeka, bo społeczeństwo generalnie starzeje się, ale młodym musimy dać większe szanse rozwoju w naszym mieście – powiedziała Joanna Czerska-Thomas.
W wieczorze wyborczym w „Boskiej Wenecji” uczestniczył m.in. popierany przez ten sam komitet wyborczy, choć bezpartyjny Jan Rulewski, legenda „Solidarności”, były poseł i senator, kandydat do Rady Miasta Bydgoszczy. Przed wyborami mówił, że Bydgoszcz wymaga dynamizacji.
