
Nagrody po 4. etapie w Grudziądzu, odbierają (od lewej): zwycięzca Tristan Wedler z RSC Cottbus, 2. Mathis Johansson (ABC Junioor Denmark), 3. Leon R. Rhode (RSC Cottbus), 4. Raman Ramanau (Białoruś), 5. Jan Willem van Schip, 6. Kirill Mordvinsew (Kazachstan) . Wręcza Adam Sieczkowski, dyrektor sportowy wyścigu
(fot. Maryla Rzeszut)
Ostatni, 4. etap w Grudziądzu wygrał Tristan Wedler (RSC Cottbus), ale cały wyścig - Jonas Rickaert z Belgii. Z drużyny grudziądzkiej do mety dojechało tylko dwóch kolarzy.
W XXIV Międzynarodowym Wyścigu Kolarskim Juniorów UCI wystartowało 151 zawodników, nadziei europejskiego kolarstwa. Do mety, po pokonaniu 406,7 km, dotarło 80. Walka o punkty zaliczane do Pucharu Świata Juniorów była ostra.
Efektownym finiszem, z 18-sekundową przewagą nad peletonem, popisał się w Grudziądzu Tristan Wedler (RSC Cottbus). Wygrał ostatni etap i klasyfikację na najlepszego kolarza rocznika 1995. W tej kategorii 5. był Borys Korczyński (Stal Grudziądz).
Żółtą koszulkę zwycięzcy założył najlepszy w całym wyścigu Jonas Rickaert (Kon. Balen B.C. V.Z.W) z Belgii. 2. miejsce wywalczył Kirill Morvintsew, a 3. Diyas Shagayev (obaj z reprezentacji Kazachstanu). Najlepszy z naszego województwa był 11. Jakub Kantek (TKK Pacific Toruń). Z drużyny ALKS Stal Grudziądz najwyżej uplasował się Patryk Kubiak - 16. m.
Drużynowo najlepsze okazały się narodowe reprezentacje: 1. Kazachstanu, 2. Białorusi, 3. Litwy. Na 4. miejscu zakończyl walkę Pacific Toruń.
Kraksy i kontuzje

Patryk Kubiak (z lewej) i Borys Korczyński z ALKS Stal, jako jedyni z grudziądzkiej drużyny, dojechali do mety wyścigu.
(fot. Maryla Rzeszut)
Z drużyny Stali Grudziądz do mety dojechało tylko dwóch zawodników. Odpadli z powodu kraks Paweł Madrak, Łukasz Klasiński i Madrak Tomasz, a Marek Łazarewicz rozchorował się. Miał sensacje żołądkowe.
Doszło też, jak to bywa w wyścigach, do wypadków.
Jako pierwszy kontuzji nabawil się, zanim jeszcze kolarze ruszyli na trasy, Jerzy Szczublewski, dyrektor wyścigu. Podczas załatwiania spraw organizacyjnych, spadł ze schodów i skręcił nogę. W usztywniającym nogę opatrunku musi chodzić 4 tygodnie.
W trakcie zmagań na szosach, łotewski zawodnik wpadł pod wóz techniczny. 'Wystrzeliły" w powietrze jego kask i okulary. Wyglądało to koszmarnie. Szczęśliwie, badania w szpitalu nie wykazały poważnych obrażeń i mógł opuścić lecznicę.
Z kolei jednemu z holenderskich szosowców "wysiadło" serce (jeszcze na etapie w Jabłonowie). Natychmiast trafił do szpitala. Z Holandii ruszyła do Grudziądza jego mama, przestraszona stanem syna.
Na ostatnim, 4. etapie, potłukł się w kraksie Ukrainiec. Przebywa w szpitalu m.in. z obrażeniami głowy. Narodowa reprezentacja Ukrainy ruszyła na wyścig do Czech, a jego odbierze specjalnie przysłany samochód.
Hiszpański sędzia dał dobrą notę

Sędzia główny Boadas Jordi Martinez z Hiszpanii (z prawej) ocenił poziom sportowy jako bardzo wysoki, a organizację wyścigu na 4+. -
(fot. Maryla Rzeszut)
Z 26 drużyn wyścig ukończyło 15.
- To był szybki, selektywny wyścig - skomentował Adam Sieczkowski, dyrektor sportowy wyścigu, trener Stali Grudziądz. - Powróciły do naszego wyścigu, po przerwie, Dania i Holandia, śrubując poziom. Wiatr utrudniał kolarzom zadanie. Czasem sprawia więcej problemów, niż jazda górska.
Sędzia główny Boadas Jordi Martinez z Hiszpanii ocenił poziom sportowy jako bardzo wysoki, a organizację wyścigu na 4+. - Obawiałem się polskich dróg. Ale były lepsze, niż myślałem - przyznał. - Na uznanie zasługuje zaangażowanie tutejszych działaczy w przygotowanie wyścigu.
- Cieszymy się, że Grudziądz już po raz 24 przygotował wyścig. Jego ranga jest wysoka. Gości u nas elita europejskiego kolarstwa. Łącznie trzeba było zapewnić pobyt 250 osobom - mowi Eugeniusz grynda, prezes ALKS Stal. - Już co roku otrzymujemy zgodę Europejskiej Federacji Kolarskiej na organizację tej imprezy. Za rok będzie już jubileuszowy, 25. wyścig. Bardzo dziękuję wszystkim, którzy stają na wysokości zadania i otrzymujemy wysokie oceny od sędziów.
*Obejrzyjcie fotostory z grudziądzkiego wyścigu!
Czytaj e-wydanie »