Morderstwo w Chodzieży: "Pomiędzy zabójstwem rodziców a żony i dziecka minęły godziny, może dni"

24 kwietnia, w poniedziałek, około godziny 20 - policjanci z KPP Chodzież, którzy zostali wezwani do domu przy ulicy Podgórnej w Chodzieży odkryli zwłoki 38-letniej Marty, 4-miesięcznego Stasia i 41-letniego Krzysztofa. Wcześniej, krewny rodziny znalazł zwłoki rodziców Krzysztofa. Jak ustalili śledczy za makabryczną zbrodnią stoi 41-latek, który wraz z żoną i synkiem sprowadził się do rodzinnego domu w Chodzieży dwa miesiące temu, aby wesprzeć matkę w opiece nad chorym ojcem.

Jak mówi rzecznik Prokuratury Okręgowej Łukasz Wawrzyniak, dokładny czas zbrodni zostanie ustalony podczas sekcji zwłok, która odbędzie się w czwartek - 27 kwietnia. Teraz śledczy ustalają czas kiedy domownicy byli widziani na zewnątrz, w domu i kiedy był z nimi ostatni kontakt.

Czytaj też: Wstrząsająca zbrodnia w Chodzieży. Co wydarzyło się w jednym z domów na spokojnym osiedlu? "To byli spokojni i cisi ludzie"

Na podstawie tego co zastali w domu przy ul. Podgórnej śledczy, już jednak wysunięto przypuszczenia, że pomiędzy zabójstwem rodziców, a żony i dziecka minął jakiś czas. Jaki?

- To były godziny, a może dni... Dokładny czas zostanie ustalony w czasie dalszego postępowania, teraz pewne jest, że zabójstwa nie nastąpiły równolegle

- mówi prokurator Łukasz Wawrzyniak.

Dodaje, że w kontekście tych ustaleń, w tej konkretnej zbrodni nie można mówić o samobójstwie rozszerzonym, ale o czterech zabójstwach i samobójstwie sprawcy.

- Samobójstwo rozszerzone to termin odnoszący się do zdarzenia, gdy osoby świadomie godzą się na zakończenie życia. Tutaj nie można mówić o tym, gdyż trudno mówić o zgodzie w przypadku kilkumiesięcznego dziecka... Na pewno nie było jej w przypadku żony, która przed śmiercią była skrępowana. Taki termin - samobójstwo rozszerzone - jest pewnym rodzajem psychologicznym usprawiedliwieniem dla sprawcy.

Motywy działania zabójcy są analizowane. Prokurator Wawrzyniak mówi, że nie ma także na tę chwilę informacji potwierdzających pojawiających się sugestii o leczeniu psychiatrycznym sprawcy.

Jaki był teraz Krzysztof, tego w Chodzieży nie wiadomo, gdyż od lat w mieście nie mieszkał. Jako młody chłopak był dość specyficzny, nosił się na czarno i był dość ponurym człowiekiem.

Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]

Obserwuj nas także na Google News

Źródło: chodziez.naszemiasto.pl