Ojciec pana Bogdana też był kowalem.
- Jak miałem 10 lat, to ojciec już gonił mnie do pracy. Nie było prądu, to pracowałem przy miechu. On podkuwał konie, a ja miech ręcznie ciągnąłem, żeby podsycać ogień na palenisku - opowiadał nam 5 lat temu. Miał duszę artysty. Grał na akordeonie, śpiewał. Marzyła mu się kariera w orkiestrze. - Nie chciałem być kowalem. Byłem tu najstarszy. Ojciec mówił: pomóż, pomóż... I tak mu pomagałem. Potem przejąłem zakład - tłumaczył.
Pan złota rączka
Pan Bogdan nigdy nie narzekał na brak pracy.
- Najpierw podkuwał konie, naprawiał wozy i wytwarzał narzędzie rolnicze. Aktualnie naprawia traktory i wszelkie maszyny - opowiada Elżbieta Sawicka, sołtys Chrosna.
Polecamy również:**Nazwy kujawsko-pomorskich wsi, których obcokrajowiec nie wypowie [zdjęcia]**
Nie ma praktycznie żadnej maszyny, której nie potrafiłby naprawić. Wprowadził też wiele rozwiązań racjonalizatorskich do różnych urządzeń, na przykład w kosiarce do ścinania trzciny czy maszynie do robienia mat z trzciny.
- Jednym słowem można powiedzieć, że to złota rączka do wszystkiego. Dlatego też ma tak dużo pracy i wszyscy z okolic i nie tylko korzystają z jego usług kowalskich - podkreśla pani sołtys.
W Chrośnie mówią na niego wuja Bodziu. Uwielbiają go. Jest kawalerem, a mieszkańcy okolicy traktują go jak członka swojej rodziny.
Strefa AGRO Kujawsko-Pomorskie także na Facebooku. Dołącz do nas!
- Pan Matuszak to człowiek bardzo pracowity i nie odmawia pomocy nikomu. Jest człowiekiem, który całe swoje życie poświęca dla innych i przez to jest bardzo szanowany - podkreśla pochodzący z tych stron Grzegorz Nawrocki, były dyrektor szkoły w Racicach, a pani sołtys Elżbieta Sawicka dodaje: - Znajduje również czas, aby wykonać coś potrzebnego dla mieszkańców wsi bądź dla kościoła w swojej parafii Kościeszki. Mimo natłoku zajęć zawsze towarzyszy mu pogoda ducha i dobry humor, a robienie psikusów to również jego domena.
Huczny jubileusz
5 lat temu mieszkańcy zorganizowali mu huczne obchody 50-lecia pracy. Teraz zorganizowali imprezę z okazji 55. rocznicy.
Na uroczystość przygotowaną przez panią sołtys i radę sołecką przybyło ponad 70 osób, w tym wicemarszałek Dariusz Kurzawa (w dzieciństwie również odwiedzał wuja Bodzia), a także przedstawiciele samorządu powiatowego i gminnego. Przybyła rodzina, przyjaciele i znajomi. Dzieci z NSP w Racicach wystawiły program artystyczny. Były życzenia, kwiaty, gratulacje i łzy wzruszenia.