Jeśli nie powstanie teraz, to za kilka lat gminie Sępólno grozi zakorkowanie. Natężenie ruchu z 13 tysięcy aut ma według prognoz wzrosnąć do 20 tysięcy.
Pozostaje jednak jeszcze jeden problem do rozwiązania, a mianowicie... droga wojewódzka 241. Jak pokazano, ruch na niej jest kilkanaście procent większy niż na krajówce. Brak ruchu na drodze krajowej w mieście odciąży miasto, ale bez włączenia do niej w przyszłości drogi wojewódzkiej na niewiele się to zda. Projektanci zaproponowali więc wersję, która jest krótsza, a więc tańsza w budowie, ale też da możliwość w kolejnych latach i kolejnych etapach podłączenie do niej drogi wojewódzkiej 241.
Mieszkańcy mieli okazję wypełnić ankiety, ale już w pierwszej przerwie zawrzało nad mapą, gdyż pojawiły się pierwsze problemy, że zaprojektowano drogę za blisko domów czy że przecina pole na dwie części.
Główny problem to jednak ogródki działkowe „Krajna” w Sikorzu za Sępólnem, które jak argumentowano ,są płucami miasta, oazą spokoju mieszkańców i miejscem wypoczynku letniego dla nawet tysiąca osób. Dlatego też apelowano do projektanta, by odsunął drogę jak najdalej od tych 174 działek. Projektanci tłumaczyli, że ominęli ogródki działkowe, jak tylko mogli. Mówili, że obwodnica odsuwa się od działek od 50 czy 70 metrów do aż 400 metrów i „styka” tylko w jednym miejscu. Byli też mieszkańcy centrum Sępólna, którzy zaprosili działkowców do zamieszkania w ich domach i do męczarni, jaką oni mają na co dzień.
Mieszkańcy kilku miejscowości apelowali też o możliwe odsunięcie nowej drogi jak najdalej od ich zabudowań. I zapewniono jednego niedowiarka, Grzegorza Borowicza, że pieniądze na obwodnice są, czekają i nie ma się martwić.