- To już druga z kolei tak łagodna zima, więc musimy się zacząć przyzwyczajać do zmian klimatu - uważa Sławomir Wnuk, pszczelarz z Lniana (pow. świecki) . - Zwykle na przełomie lutego i marca usuwamy z uli martwe owady, ale tym razem trzeba będzie zacząć to robić o kilka tygodni wcześniej.
Zjadają zapasy na zimę
Pszczelarz kilka dni temu zajrzał do uli i okazało się, że w niektórych z nich pszczoły zjadły większość pokarmu na zimę. - Z prognoz wynika, że za kilka dni słupek rtęci może pokazać powyżej 10 stopni Celsjusza, więc po tak ciepłych dwóch-trzech dobach pszczoły będą aktywne - mówi Sławomir Wnuk. - Jak tak dalej będzie się ocieplał klimat, to matka nie przestanie czerwić przez cały rok i będziemy mieli jeszcze większy problem z warrozą.
Z powodu pogody niektóre pasieki na południu Polski bardzo ucierpiały. - U nas jeszcze nie ma tragedii - dodaje pszczelarz z Lniana, który od lat uprawia facelie, więc jego pola jeszcze nie są obsiane. - Ale wokół jest zielono jak na wiosnę - dodał wczoraj.
Wegetacja tylko spowolniła
Tomasz Czynsz prowadzący gospodarstwo w miejscowości Dobre Wieś (pow. radziejowski) w połowie stycznia stwierdził, że oziminy prezentują się „niebezpiecznie dobrze”. A wszystko dlatego, że wegetacja nie została zatrzymana.
To Cię może też zainteresować
Z kolei rolnik z powiatu rypińskiego wysiał zboża ozime dopiero w listopadzie i okazało się, że wyszło to uprawom na dobre. Są wyrównane, nie chorują.
- Ci, którzy opóźnili siewy ozimin do połowy października, a nawet do listopada mają niekiedy lepsze uprawy niż ci, którzy siali np. we wrześniu - uważa Marek Radzimierski z Kujawsko-Pomorskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego, oddział w Przysieku. - Bo presja chorób jest mniejsza, rośliny zdążyły się rozkrzewić.
Doradca podkreśla jednak, że zmiany klimatyczne sprawiają, iż przed rolnikami stają kolejne wyzwania: - Jeśli rośliny były siane gęsto, a jeszcze w czasie ciepłej zimy zdążyły się rozkrzewić, to rolnik powinien dokładnie przemyśleć, kiedy podać roślinom azot, by nie rozkrzewiły się jeszcze bardziej.
To też może Cię też zainteresować
I dodaje, że aby nie popełnić błędu rolnik będzie musiał częściej wychodzić na pola i obserwować uprawy. Tym bardziej, że pogoda może nas jeszcze zaskoczyć. - Najbardziej obawiam się ataku mroźnej, bezśnieżnej zimy w marcu - mówi Radzimierski.
Właściciele ozimin zwracają uwagę na jeszcze jeden problem - dzikie ptaki stołują się na ich polach niemal przez całą bezśnieżną zimę. I niszczą uprawy.
Susza zaczyna się w styczniu
Powracającym problemem jest także susza. 22 bm. Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie podało:„Najnowsze dane wskaźnika wilgotności gleby dla stycznia 2020 roku wskazują na niską wilgotność gleby – poniżej 40 proc., a miejscami nawet poniżej 35 proc. (w profilu na głębokości poniżej 1m). Przyczyną przede wszystkim jest brak opadów – bezśnieżna i sucha a przy tym ciepła zima – uniemożliwia odbudowę wilgoci w glebie. Obecnie na obszarze Kujaw, województwa zachodniopomorskiego poprzez woj. pomorskie, wielkopolskie oraz na połowie obszaru regionu łódzkiego, jak również warmińsko-mazurskiego, dane wskazują na bardzo intensywną suszę atmosferyczną i rolniczą.”
Niewielkie opady to za mało, by nie było suszy.
________________________________
Agro Pomorska odcinek 86
