- Nie tak miało być... Tyle słów, które nie zostało wypowiedzianych, tyle spotkań które mogły się odbyć... Teraz tylko cisną się łzy - mówił podczas mszy żałobnej ks. Łukasz, dla którego Janusz Dzięcioł był wujkiem. I cytował Pismo Św. " W domu Ojca jest mieszkań wiele, gdyby tak nie było to bym wam powiedział". - Nasza wiara to coś więcej niż granica smutku i rozpaczy. To nadzieja, że człowiek spotka się z największą miłością - dodawał kapłan.
Ksiądz Łukasz podczas kazania, podkreślił że w ostatnich dniach pytał jak ludzie zapamiętają Janusza Dzięcioła: - Usłyszałem mnóstwo historii, ale wspólnym mianownikiem było to, że w każdej z nich przewijały się zdania: "To był dobry człowiek. Człowiek, który nie przechodził obojętnie obok drugiego. Człowiek, który był zawsze wsparciem dla drugiego niezależnie od tego czy był to ktoś z rodziny, czy obcy spotkany na ulicy".
- To właśnie w naszych czynach wyraża się nasza wiara, to one są świadectwem naszego miłosierdzia - tłumaczył ks. Łukasz.
Na zakończenie nabożeństwa w krótkich przemowach żegnali Janusza Dzięcioła: wicewojewoda Józef Ramlau, Zbigniew Sosnowski wicemarszałek, były burmistrz Świecia Tadeusz Pogoda, wiceprezes ALKS Stal Grudziądz Jerzy Szczublewski, prezydent Grudziądza Maciej Glamowski.
W czwartek i piątek w godzinach pracy Ratusza w Grudziądzu zostanie wyłożona księga kondolencyjna.
Janusz Dzięcioł dziś skończyłby 66 lat... Zginął w wypadku po zderzeniu z pociągiem na przejeździe kolejowym w Białym Borze w gm. Grudziądz. Do tragedii doszło w ub. piątek, 6 grudnia ok. godz. 8.30.
