Jak mantrę kierowcy powtarzają, tłumacząc się mundurowym, że w mieście brakuje miejsc parkingowych.
- Znak zakazu zatrzymywania się po jednej stronie rynku jest duży, widoczny - mówi Zbigniew Świdlikiewicz, p.o. komendanta Straży Miejskiej w Chełmnie. - Tam zawsze był parking, ale w związku z remontem chodnika, został wyłączony z użytkowania. Kiedy zatrzymują się kierowcy, trudno tamtędy przejechać. A i piesi mają problem z przechodzeniem.
Wczoraj około godz. 10.30 doszło tam do potrącenia.
- Kobieta przechodziła prawidłowo przez przejście dla pieszych - podkreśla Andrzej Szczepański, p.o. rzecznika KPP w Chełmnie. - Potrącił ją kierowca opla astry. Wina była bezsprzecznie po jego stronie, więc dostał mandat. Do tej pory pouczaliśmy kierowców, mówiliśmy o zmianie organizacji ruchu i ostrzegaliśmy czym grozi bagatelizowanie znaków. Od dziś zaczynamy karać mandatami, bo kierowcy notorycznie tam parkują.
Zdaniem mundurowych, przyłapany kierowca, który wie już, iż złamanie przepisów odczuje po kieszeni, jak mantrę powtarza, że w Chełmnie brakuje miejsc parkingowych.
- Niektórzy zapewniają, że zrobili to pierwszy raz lub że znaku nie zauważyli - dodaje Zbigniew Świdlikiewicz. - Skoro mają prawo jazdy, to musieli zdać egzamin między innym i ze znajomości znaków drogowych. A wychodzi na to, że ich nie znają!
Municypalni wskazują, gdzie parkingi są puste.
- Na przeciwko "ABC", za Danielewskiego na parkingu wojskowym, który już jest dostępny dla wszystkich - wymienia komendant. - Skoro ktoś potrafi przejść na rynek z parkingu przy Urzędzie Miasta, to z tych jest taki sam odcinek.