Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Murawa w Gdyni nie przeszkodziła Legii. W środę pucharowy mecz z Rakowem Częstochowa

Tomasz Dębek
Tomasz Dębek
Carlitos strzelił gola w drugim meczu z rzędu
Carlitos strzelił gola w drugim meczu z rzędu Przemyslaw Swiderski
LOTTO EKSTRAKLASA ARKA GDYNIA LEGIA WARSZAWA PUCHAR POLSKI RAKÓW CZĘSTOCHOWA LEGIA WARSZAWA. Legia zagrała w Gdyni dwoma napastnikami i obaj zdobyli po bramce. Arka wciąż czeka na ligowy punkt w 2019 roku. W środę drużyna Ricardo Sa Pinto zmierzy się w ćwierćfinale Pucharu Polski z Rakowem Częstochowa.

Po porażce z Cracovią Ricardo Sa Pinto narzekał na murawę stadionu przy Łazienkowskiej. Kiedy po raz pierwszy zobaczył stan głównego boiska Arki, mógł dostać palpitacji serca. Po przerwie zimowej trener gdynian Zbigniew Smółka przyznał, że ich płyta „nie pozwala na uprawianie futbolu w żaden sposób”. Miesiąc później jego słowa nadal są aktualne.

- To był trudny mecz na fatalnej murawie. Bardzo ciężko jest grać w piłkę w takich warunkach. Trudno spodziewać się pięknego futbolu, musieliśmy jednak przystosować się do takich okoliczności - zaznaczył po sobotnim spotkaniu portugalski trener Legii.

>> ANDRE MARTINS: SKORZYSTAŁEM NA RADACH CRISTIANO RONALDO [WYWIAD] <<

W pierwszej połowie meczu obie drużyny dostosowały się do poziomu murawy. Więcej działo się po przerwie. Najpierw Carlitos pięknym uderzeniem zza linii pola karnego, cztery minuty później na 2:0 podwyższył Sandro Kulenović. Taktyka z dwoma napastnikami pod nieobecność kontuzjowanego Sebastiana Szymańskiego się opłaciła. Arka zdołała zdobyć kontaktową bramkę za sprawą Macieja Jankowskiego, piłkę meczową na nodze miał też Tadeusz Socha, ale wynik nie uległ już zmianie.

- Boisko było w okropnym stanie, ale takie samo dla obu drużyn. Trudno było grać w piłkę, operować podaniami, bo wiązało się to z ryzykiem strat. Założenie było takie, żeby wyjść, wygrać i wracać z trzema punktami. W końcówce czuliśmy się dość bezpieczne - skomentował Paweł Stolarski.

>> WIECZNE DERBY BELGRADU JAK WEHIKUŁ CZASU DO LAT 90. [RELACJA, ZDJĘCIA] <<

Dzięki zwycięstwu w Gdyni legioniści tracą do liderującej Lechii już tylko punkt. Gdańszczanie w poniedziałek kończą jednak kolejkę meczem z Wisłą Płock na własnym terenie.

Dwa dni później Legię czeka wyjazd do Częstochowy na ćwierćfinał Totolotek Pucharu Polski z I-ligowym Rakowem. Sa Pinto prawdopodobnie znów da w tych rozgrywkach szansę kilku zawodnikom, którym brakuje regularnej gry. Odpocząć mogą m.in. Carlitos, Andre Martins i Marko Vesović, którzy mecz w Gdyni okupili lekkimi kontuzjami.

>> SEKSOWNA DZIENNIKARKA SPORTOWA ROZEBRAŁA SIĘ, BY POMÓC ZWIERZĘTOM [ZDJĘCIA] <<

- Marko odniósł drobny uraz. Nie wiem, czy będzie gotowy na mecz w Pucharze Polski, ale z pewnością zdąży na spotkanie ze Śląskiem Wrocław. Carlitos zszedł z boiska poobijany, nie jest to jednak nic groźnego. Andre też odczuwał ból, ale to nic poważnego - uspokajał po meczu z Arką Sa Pinto.

Po pucharowych zmaganiach legioniści wrócą do gry o ligowe punkty w sobotę. Podejmą Śląsk, który w piątek pokonał u siebie Jagiellonią 2:0. Poza Wrocławiem piłkarze Vítezslava Lavicki radzą sobie jednak o wiele gorzej. Na wyjazdowe zwycięstwo czekają od 26 listopada ubiegłego roku, kiedy to rozgromili w Legnicy tamtejszą Miedź 5:0.

Sandro Kulenović po meczu Arka - Legia: Najważniejsze, że wygraliśmy. Dobrze czuję się obok Carlitosa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Materiał oryginalny: Murawa w Gdyni nie przeszkodziła Legii. W środę pucharowy mecz z Rakowem Częstochowa - Sportowy24

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska