Zaprojektował go Andrzej**Ryczek, znany toruński architekt, - Czy torunianom nie należy się centrum koncertowe szerokiej miary - _pyta. - To miejsce otworzyłoby nas na świat. Do Torunia przyjeżdżali by widzowie po to, by obejrzeć dobre musicale i przedstawienia muzyczne. A koszt budowy teatru według tego projektu wcale nie jest tak duży.
Według szacunków Andrzeja Ryczka, mógłby wynieść on około 20 milionów złotych. - Wtedy można byłoby już zaprosić na pierwszy koncert - dodaje architekt. - Oczywiście potem można byłoby dodawać kolejne elementy do wyposażenia teatru, ale przecież założeniem jest, by jak najtaniej wybudować obiekt o wysokiej klasie.
**Blachy zamiast złoceń
Koszta obniżyłyby przede wszystkim materiały konstrukcyjne. - Według moich planów obiekt stanąłby w okolicach portu zimowego, w rejonie o bardziej przemysłowym charakterze - mówi Ryczek. - Dlatego też nie byłoby tam żadnych marmurów, kandelabrów, ozdób i złoceń. Na słupach zabezpieczających budynek przed powodzią położona zostałaby żelbetowa płyta, a na niej postawiona konstrukcja ze stali i blachy falistej. Byłby to taki wielki "blaszak", ale z bardzo ciekawym wnętrzem.
O ile z zewnątrz obiekt byłby totalnie "minimalistyczny" - Ryczek zastanawia się nawet, czy nie można byłoby wykorzystać do jego zbudowania elementów konstrukcyjnych likwidowanych hal fabrycznych! - to jego wnętrze miałoby być już "high - tech". - Oszczędzić można na ozdobach, ale na pewno nie na wyposażeniu technicznym - dodaje projektant.
Marina i łabędzie
Teatr Muzyczny oprócz szerokiej funkcji kulturalnej miałby jeszcze dodatkowo otworzyć Toruń na Wisłę. W projekcie jest minimarina wybudowana w dzisiejszej przystani AZS-u. A wioślarze znaleźli by miejsce dla siebie w hangarach umiejscowionych pod budynkiem Teatru. - Przy foyer można byłoby otworzyć kawiarnię, z której roztaczałby się wspaniały widok na Wisłę i miejsce zimowania łabędzi - planuje Ryczek.
Latem Teatr otwierałby się w stronę Starówki - na estradzie, stanowiącej integralną część budynku można byłoby organizować koncerty i widowiska. Obserwowałoby je co najmniej trzy tysiące widzów na krzesełkach oraz następne kilka tysięcy w dalszej części Bulwaru. A to, co dzieje się na scenie, widać byłoby praktycznie z całego wiślanego nabrzeża.
Skąd pieniądze?
- Ten projekt naprawdę jest możliwy do zrealizowania! - przekonuje architekt. - Wierze, że torunianie są w stanie zbudować sobie taki teatr!
Rachunek jest prosty - gdyby każdy mieszkaniec w ciągu roku przeznaczył na budowę Teatru Muzycznego sto złotych, to zebrano by pieniądze na jego budowę. Oczywiście, taka zbiórka jest mało realna, jednak Andrzej Ryczek liczy na to, że jego pomysł zainteresuje toruńskie środowiska biznesowe, które mają ambicję być mecenasami kultury. - Pieniądze można byłoby też pozyskać z funduszy europejskich - dodaje. - Ja sam ofiaruje miastu projekt oraz deklaruję wpłatę tysiąca złotych.
_
