Szef spółki MWiK zarzuca niekompetencję rajcom, którzy pracują w komisji doraźnej Rady Miasta.
Zaczęło się od obligacji
- Jak mogę poważnie traktować osoby, które ferują wyrok na wodociągi, opierając się na zeznaniach niewiarygodnych świadków? - pyta Stanisław Drzewiecki, prezes Miejskich Wodociągów i Kanalizacji. Kogo dokładnie miał na myśli?
Szefowi MWiK-u chodziło o Sławomira Michalskiego, byłego przewodniczącego Rady Nadzorczej spółki.
Przeczytaj też: Bydgoskie wodociągi. Inwestycje na wyrost, a ścieków mniej [wideo].
- Nadpłynność finansowa MWiK-u, przewartościowane inwestycje, jak na przykład rozbudowa oczyszczalni ścieków w Fordonie, nie miałyby miejsca, gdyby nie decyzja o emisji obligacji dochodowych w 2007 roku - Michalski odpowiadał na pytania zadawane przez radnych komisji doraźnej powołanej do zbadania sytuacji finansowej Spółki Wodnej "Kapuściska".
- Sam byłem przeciwny wypuszczeniu obligacji i próbowałem nakłonić do sprzeciwu wobec tej decyzji innych członków rady nadzorczej miejskiej spółki - dodaje świadek.
Spółka miejska na wolny rynek?
Michalski mówi o 2007 roku, kiedy to na krótko powrócił do MWiK-u. Już nie jednak jako przewodniczący rady, tylko jeden z jej członków.
- Radni komisji doraźnej być może nie znają dokładnych okoliczności odejścia pana Michalskiego ze spółki w 2007 roku - Drzewiecki odcina się od zeznań świadka. - Otóż został on usunięty z MWiK-u decyzją prezydenta Konstantego Dombrowicza. A u jej podstaw leżał pomysł Michalskiego, który zamierzał grać na giełdzie pieniędzmi uzyskanymi z obligacji przychodowych. A przecież to pieniądze, którymi dysponuje miasto, jako właściciel MWiK-u.
Ten zarzut dementuje Michalski: - To nieprawda. Nigdy nie zamierzałem grać na giełdzie pieniędzmi wodociągów. Nie wystąpiłem z taką propozycją.
Tymczasem Jacek Bukowski radny, kierujący komisją doraźną, jest przekonany, że prezes MWiK-u celowo utrudnia prace śledczych.
- Stanisław Drzewiecki dziwi się, że zapraszamy tych, a nie innych świadków. Kwestionuje sens istnienia komisji, ale komentuje nasze działania. Przede wszystkim jednak, mimo próśb nie pozwala nam zajrzeć do dokumentacji przetargów MWiK-u.
O jaką konkretnie inwestycję chodzi? Radny ma na myśli rozbudowę oczyszczalni ścieków w Fordonie.
A woda może podrożeć
- Nie dość, że to przedsięwzięcie urosło do 200 mln zł z planowanych pierwotnie 85 mln, to jeszcze może zagrozić istnieniu Spółki Wodnej "Kapuściska" - twierdzi Bukowski. - Z informacji, które ustaliliśmy w toku prac komisji, wynika, że gdy fordońska oczyszczalnia zostanie ukończona, powstanie nadwyżka mocy przerobowej. Codziennie spływa w Bydgoszczy do kanalizacji około 50 tys. m sześciennych nieczystości. Sama SW "Kapuściska" ma przepustowość 43 tys. m na dobę.
Michalski ostrzega: - Zawyżone koszty działania oczyszczalni wpłyną na podwyżkę ceny wody w Bydgoszczy.
Ratunkiem dla oczyszczalni miało być powołanie Spółki Przedsiębiorstwa Wodociągowo-Kanalizacyjnego Aglomeracji Bydgoskiej w ubiegłym roku. Początkowo miały ją tworzyć gminy Białe Błota, Dąbrowa Chełmińska, Dobrcz, Osielsko, Sicienko. Tamtejsze ścieki miały spływać do Bydgoszczy.
Czytaj więcej w papierowym środowym papierowym wydaniu Gazety Pomorskiej
Udostępnij
