Mandat nie od policjanta, a inspektora Państwowego Gospodarstwa Wodnego "Wody Polskie". To ma ukrócić naganne zachowania, które od dziesiątków lat uchodziły sprawcom na sucho.
To Cię może też zainteresować
Nowe prawo wynika z rozporządzenia ministra gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej ws. wykroczeń, za które pracownicy Państwowego Gospodarstwa Wodnego "Wody Polskie" mogą nakładać mandaty karne za niewłaściwe gospodarowanie wodą. Akt prawny ma zapewnić pracownikom "Wód Polskich" legalność interwencji. Obowiązuje już od ponad miesiąca.
Mandat od inspektora Państwowego Gospodarstwa Wodnego "Wody Polskie". Może karać za niewłaściwe gospodarowanie wodą.
Najpierw upomnienia
- Na razie nasi inspektorzy raczej upominają winnych wykroczeń, ale to przecież nie potrwa wiecznie i mandaty mogą się posypać, jednorazowo do 500 złotych, a w przypadku zbiegu wykroczeń do 1000 złotych - przestrzega Edyta Rynkiewicz, rzecznik prasowy "Wód Polskich" w Bydgoszczy (Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej). - Nasz Wydział Kontroli Gospodarowania Wodami składa się z 3 osób, więc siły i środki do egzekwowania prawa mamy.
Robisz to na drodze? Dostaniesz taki mandat, że się nie pozb...
Inspektorzy w Bydgoszczy będą informowani o wykroczeniach m.in. przez pracowników nadzorów wodnych w zlewni Noteci (bo tę zlewnię nadzoruje RZGW Bydgoszcz.Nasz region znajduje się także w zlewni Wisły, którą nadzorują RZGW w Gdańsku i Warszawie.
Mandat należy się za zwykłe wykroczenia, które można zidentyfikować na miejscu. Poważniejsze sprawy (np. wymagające rozpoznania przez inspekcję ochrony środowiska), jak też nieprzyjęcie mandatu, są kierowane do rozpatrzenia przez sąd.
Za co jest kara
Mandat można otrzymać za korzystanie z wód lub wykonywanie urządzeń wodnych bez wymaganej zgody lub z przekroczeniem jej warunków, za nieprowadzenie pomiarów ilości pobranej wody lub jakości ścieków, za niszczenie, i nieutrzymywanie urządzeń wodnych, utrudnianie przepływu wody.
Karane jest także grodzenie nieruchomości przyległych do publicznych śródlądowych wód powierzchniowych w odległości mniejszej niż 1,5 m od linii brzegu, lub zakazywanie czy uniemożliwianie przechodzenie przez ten obszar.
Ten proceder jest w naszym regionie, bogatym w wody, powszechny i dotąd praktycznie nierozliczany przez władze publiczne. Wystarczy spłynąć kajakiem z bydgoskiej Smukały do śródmieścia, by zorientować się w skali problemu. Zwykle jest tak, że płot nie odgradza w całości posesji od rzeki, ale uniemożliwia przejście wzdłuż brzegu. Pytanie tylko, czy 500-złotowy mandat zdopinguje bogatego gospodarza terenu do zdemontowania takiej przeszkody?
- Za pierwszym razem może nie zdopinguje, ale jak inspektor przyjdzie drugi i trzeci raz z blankietem mandatowym, to może wreszcie będzie odpowiedni skutek - uzmysławia Edyta Rynkiewicz.
Wciąż widuje się także właścicieli aut myjących je na brzegach jezior i rzek lub wręcz wjeżdżających do płytkiej wody. Za to przewidziana jest kara.
Idźmy dalej: mandat może być wręczony za wprowadzanie do wód odpadów lub ciekłych odchodów zwierzęcych, za spławianie śniegu wywożonego z terenów zanieczyszczonych, np. z miast, fabryk, baz transportowych, dróg o dużym natężeniu ruchu i parkingów.
Wód powierzchniowych nie można pobierać bezpośrednio do opryskiwaczy rolniczych bądź do ich mycia. Zabronione jest wylewanie wody po myciu tych urządzeń w odległości mniejszej niż 25 m od brzegu zbiorników wodnych, cieków naturalnych, rowów, kanałów, ujęć wody.
Na terenach zagrożonych powodzią nie można gromadzić ścieków, nawozów naturalnych, środków chemicznych lub innych substancji, które mogą zanieczyścić wody.
Lista wykroczeń, za które należy się mandat, jest bardzo długa. Pełny wykaz znajduje się w Prawie wodnym (art. 476, 477 i 478).
Seks, zmiana bielizny i pieluch... Nie uwierzycie, co kierow...
Wideo: Smaki Kujaw i Pomorza sezon 2 odcinek 23
