https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

MZK ma walczyć na równi z innymi. Związkowcy: to może doprowadzić do zwolnień lub upadku spółki!

Bogdan Dondajewski
Dzięki nowym przetargom zaoszczędzi budżet miasta, a pośrednio także jego mieszkańcy. Taką argumentacją ratusz chce przekonywać do planowanych zmian.
Dzięki nowym przetargom zaoszczędzi budżet miasta, a pośrednio także jego mieszkańcy. Taką argumentacją ratusz chce przekonywać do planowanych zmian. Andrzej Muszyński
Ratusz chce przełamać monopol Miejskich Zakładów Komunikacyjnych na bydgoskim rynku przewozów autobusowych. Związkowcy przewoźnika ostrzegają, że może to doprowadzić do masowych zwolnień, a nawet od upadku spółki.

Chcemy, żeby każdy przewoźnik stawał do przetargów na obsługę komunikacji miejskiej na równych zasadach - tak Łukasz Niedźwiecki, zastępca prezydenta Bydgoszczy tłumaczy zamiar podziału gigantycznego zamówienia na obsługę 26 linii autobusowych.

Podzielony na osiem mniejszych pakietów przetarg obejmie linie nr: 52, 53, 54, 55, 56, 59, 64, 65, 66, 67, 68, 70, 74, 77, 79, 81, 93, 94 oraz nocne 31N, 32N, 33N, 34N i 35N. To łącznie około 70 procent wszystkich połączeń, w ramach całej autobusowej komunikacji miejskiej.

Idea jest szczytna. W zamyśle ratusz chce otrzymać absolutną gwarancję, że za przewozy będziemy płacić według rynkowych stawek. Sprawa ma jednak drugą stronę medalu. Wszystkie linie, które obejmie zamówienie, teraz obsługują Miejskie Zakłady Komunikacyjne, czyli największy i należący do miasta przewoźnik. Jego pracownicy obawiają się, że jeśli MZK przegra te przetargi, to stracą pracę.

- Jeszcze kilka lat temu nasza spółka miała zagwarantowany bezprzetargowy udział w rynku komunikacji autobusowej na poziomie 80 procent. Taka sytuacja dała jej możliwość organizacji ponad 1100 miejsc pracy, ale - co równie ważne - szansę rozwoju i inwestycji w tabor. Przecież długoletnie kontrakty są najważniejszą gwarancją spłaty kredytów na zakup nowych autobusów. Bez nich żaden bank nawet nie rozważy takiej pożyczki - przekonuje Marek Napierała szef Solidarności w MZK.

I dodaje, że podobne praktyki umożliwia obowiązująca ustawa o transporcie publicznym. - Dzięki niej w 2011 roku Warszawa zagwarantowała swojemu przewoźnikowi 70 procent przewozów autobusowych, Kraków ponad 93 procent, Szczecin - 95, a Toruń, Poznań, Wrocław czy Łódź - nawet 100 procent udziału w lokalnym rynku - wylicza związkowiec.

- Przetarg na ponad dwadzieścia linii, podzielony na osiem niewielkich pakietów, faworyzuje niewielkich przewoźników. Jeśli przejmą od nas obsługę tych linii, to MZK na pewno czekają zwolnienia - wtóruje mu Andrzej Arndt, szef Związku Zawodowego Pracowników Komunikacji Miejskiej, drugiej organizacji pracowniczej działającej na terenie bydgoskiej spółki. I zaraz dodaje:

- Taki nieudany eksperyment przeprowadził już Wrocław, gdzie wojna cenowa doprowadziła do sytuacji, w której po chyba trzecim przetargu prywatny przewoźnik z dnia na dzień zrezygnował z kontraktu i zostawił miasto na lodzie. Oczywiście sytuację musiały ratować tamtejsze zakłady komunikacyjne. W efekcie czego na koniec 2012 roku były zadłużone na ponad 50 milionów złotych. Do tego do dziś na niektórych liniach we Wrocławiu brakuje autobusów. Inaczej natomiast zrobił Gdańsk, który udzielił swojemu przewoźnikowi gwarancji. Dzięki temu po mieście jeździ już prawie 40 nowoczesnych, niskopodłogowych tramwajów.

Według obu związkowców bydgoski ratusz sprowadza dyskusję o lokalnym transporcie zbiorowym do wybiórczego porównania cen tak zwanych wozokilometrów. Ich zdaniem takie uproszczenie nie ma nic wspólnego z profesjonalną analizą. Zgodnie twierdzą, że lokalny transport zbiorowy jest zdecydowanie bardziej złożonym i wielopłaszczyznowym zagadnieniem.

- Owszem, walczymy o gwarancję miejsc pracy, ale nie tylko - twierdzi Napierała. - Przecież w 2010 roku MZK zapłaciło 4,9 mln zł podatku, w 2011 roku już 5,4 miliona, a w 2012 - 9,9. Jeśli teraz wpuścimy na swój teren przewoźnika z centralą w innym mieście, to do jego kasy trafią te pieniądze. Moim zdaniem mówimy więc o działaniu nie tylko na szkodę spółki, ale i miasta. Do tego nasze obecne zaplecze gwarantuje natychmiastową reakcję w sytuacjach kryzysowych, np. dodatkowe autobusy w przypadku nieoczekiwanej awarii tramwajów. Który zewnętrzny przewoźnik będzie zdolny do takiej reakcji?

- No i co z naszymi ostatnimi inwestycjami w infrastrukturę na zajezdniach? - dopytuje Andrzej Arndt.

Zobacz też: "Szukam uroczej blondynki z intensywnym kolorem ust z autobusu linii 70"

Stanowisko ratusza pozostaje jednak bez zmian, tak samo jak przemawiające za nim argumenty. - Przede wszystkim chcemy wyłonić usługodawców nawet na 8 lat, a to pozwoli każdemu przewoźnikowi zaciągnąć zobowiązania na zakup nowego taboru. Nawet zakładając, że MZK okaże się mniej konkurencyjne i będzie musiało zwolnić kierowców, to zaraz znajdą się w kręgu zainteresowania nowego przewoźnika - przekonuje zastępca prezydenta Bydgoszczy, Łukasz Niedźwiecki. I dodaje: - Bezzasadne są też sugestie o działaniu na szkodę własnej spółki. Ratusz występuje przecież w interesie mieszkańców. MZK jako spółka miejska nie może oczekiwać wsparcia godzącego w ich interesy. Natomiast twierdzenie, że wybór innego przewoźnika oznacza pomniejszenie wpływów do budżetu miasta o podatki, należy traktować jako przesądzenie wyników przetargu, a to jest już sprzeczne z ideą tych zmian, czyli wprowadzeniem stricte wolnorynkowych zasad funkcjonowania autobusowej komunikacji publicznej w Bydgoszczy. A co do transportu zastępczego, to zawsze jest on regulowany umowami i świadczony może być tak samo przez każdego przewoźnika.

Takie stanowisko popiera Robert Reimus ze Stowarzyszenia na Rzecz Rozwoju Transportu Publicznego: - Konkurencja zawsze działa na korzyść pasażerów, więc takie rozwiązanie należy traktować w pozytywnych kategoriach. Oczywiście może to osłabić pozycję MZK na rynku, ale nie musi. Wszystko przecież zależy od ostatecznej oferty naszego przewoźnika - mówi. - Natomiast jedynym słabym punktem takiego rozwiązania, może być zarząd dróg. Naszym zdaniem musi nie tylko opracować korzystne dla pasażerów kryteria przetargów, ale potem jeszcze dokładnie ich pilnować. Wszyscy przecież wiemy, jaki standard gwarantuje nam MZK, ale zawsze wielką niewiadomą są mniejsi przewoźnicy - wyjaśnia Reimus.

Na razie kryteria przetargów nie są jeszcze znane. Wiadomo za to, że zmieni się data wprowadzenia w życie nowych zasad. Jednym z podstawowych i wspólnych kryteriów dla wszystkich ośmiu przetargów na pewno będzie obsługa pasażerów nowymi autobusami.

- Przewoźnicy, którzy wygrają przetargi, muszą mieć czas na ich zakup. Dlatego realizacja zamówień nie ruszy od początku stycznia, ale najprawdopodobniej dopiero na początku drugiego kwartału przyszłego roku - wyjaśnia Niedźwiecki.

Wiadomości z Bydgoszczy

Czytaj e-wydanie »
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Komentarze 49

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

M
Max
Wszystko co piszesz jest dla mnie zrozumiałe . Choć tak naprawde mnie nie obchodzi kto bedzie woził nas Bydgoszczan byle by było to tansze dla miasta , nie wierze że Mzk straci wszystko-no chyba ze tak zakładasz ? Z czesci co zostanie na spłalte kredytów chyba starczy . I tu rodzi sie kolejne pytanie . Na co poszedł zysk wypracowany w zeszłym roku przez Mzk ??? A jeszcze jedna sprawa - do znudzenia bede powtarzał - Nikt nie broni MZK wygrywać przetargow NIKT . Wygrajcie a bedziecie mieli spokoj . To ze jestescie miejska spółą nie stawia was w pozycji lepszej niż inni i to bardzo dobrze . A drugo sprawa jest to , że widocznie w Mzk sa ludzie przyspawani do stołkow i pomysl na funkcjonowanie spolki jest rodem z PRL daj daj daj. Majac taka baze tyle powierzchni reklamowe nic z tym nie robicie by zarobic pieniadze dla spolki . A dlaczego ? Bo ludzie nia zarzadzajacy maja to gdzies przeciez miasto i tak dolozy a z tej działalnosci mogłaby uzbierac sie niezła sumka . Pozdrawiam

No właśnie że z części lini może nie starczyc na spłatę zoboiązań bo Mzk ma tzw. koszty stałe takie które generują nieruchomości ogółem cała baza której prywatni stajacy do przetargu jeśli takiego wymogu nie będzie to nie będą musieli mieć. Czyli będą zwolnieni z inwestowania w Bydzi . Zobaczymy pożyjemy jakie będą warunki przeatrgu. Zysk wypracowany poszedł na zakup autobusów w tym roku 2013 - min. nowe solarisy. Oczywiście że Mzk może stawać do przetargów ale trzeba to zrobić z głową po kolei a nie na hura w pare miesięcy. Mzk od poczatku nowego Prezesa przeszło restrukturyzacje zatrudnienia i obniżyło koszty dlatego zysk. Miasto od 2009 roku nie dokłada do Spółki.
Spółka spłacała jeszcze niedawno potężńy kredyt który miasto przeżuciło na mzk za zakup autobusów - Volvo. W tej chwili jest najlepszy Prezes jaki mógł sie trafić Spółce przykładem tego może być wygrany ostatni przetarg na 4 linie.
m
marcin
Wszystko co piszesz jest dla mnie zrozumiałe . Choć tak naprawde mnie nie obchodzi kto bedzie woził nas Bydgoszczan byle by było to tansze dla miasta , nie wierze że Mzk straci wszystko-no chyba ze tak zakładasz ? Z czesci co zostanie na spłalte kredytów chyba starczy . I tu rodzi sie kolejne pytanie . Na co poszedł zysk wypracowany w zeszłym roku przez Mzk ??? A jeszcze jedna sprawa - do znudzenia bede powtarzał - Nikt nie broni MZK wygrywać przetargow NIKT . Wygrajcie a bedziecie mieli spokoj . To ze jestescie miejska spółą nie stawia was w pozycji lepszej niż inni i to bardzo dobrze . A drugo sprawa jest to , że widocznie w Mzk sa ludzie przyspawani do stołkow i pomysl na funkcjonowanie spolki jest rodem z PRL daj daj daj. Majac taka baze tyle powierzchni reklamowe nic z tym nie robicie by zarobic pieniadze dla spolki . A dlaczego ? Bo ludzie nia zarzadzajacy maja to gdzies przeciez miasto i tak dolozy a z tej działalnosci mogłaby uzbierac sie niezła sumka . Pozdrawiam
M
Max
~Max~ Mzk tzn Zarzą dowiedział sie z dnia na dzien , że wygasaja mu umowy ? Nie zartujmy sobie bo to poważny temat , poza tym o ile mi wiadomo to do czasu rozstrzygniecia przetargow jak i do czasu dostosowania nowego -starego przewoznika do warunkow okreslonych w specyfikacji Mzk bedzie jezdzilo . W wypowiedzi mowi sie o czasie do konca pierwszego kwartału . Zarzad MZK bedzia mial czas by uchwalic budzet na 2014 rok. .Pozdrawiam

Czas. To Ty nie rozumiesz powagi sprawy. Mzk miało zapewnione 80% przewozów uchwałą rady Miasta z 2002, Dodatkowo już w 2013 nie mówiąc juz o 2012 roku dostało inf. że zostana mu przekazane te linie w ramach ustawy o transporcie drogowym publicznym tzw. powierzenie o czym świadczy ogłoszenie na stronie ZdmikP a potem dopiero jego zmiana. Gdybyś nie wiedział to Mzk ma kredyty na nowe wozy które są na 10 albo i dłużej lat i Miasto te zakupy przez Swoją Radę nadzorcza firmowało patrz. zatwierdziło. czas paru miesięcy nic tu nie zmienia. Takie zmiany to trzeba robić przez okres kilku lat .
m
marcin
~Max~ Mzk tzn Zarzą dowiedział sie z dnia na dzien , że wygasaja mu umowy ? Nie zartujmy sobie bo to poważny temat , poza tym o ile mi wiadomo to do czasu rozstrzygniecia przetargow jak i do czasu dostosowania nowego -starego przewoznika do warunkow okreslonych w specyfikacji Mzk bedzie jezdzilo . W wypowiedzi mowi sie o czasie do konca pierwszego kwartału . Zarzad MZK bedzia mial czas by uchwalic budzet na 2014 rok. .Pozdrawiam
M
Max
Mnie w oczy kole , że ciagle uważcie ze cos sie wam nalezy jako miejskiej firmie. Chcecie miec przywileje, gwarancje pracy i wszystko to kosztem pieniedzy z Um . Dla Twojej informacji nie jestem z nim zwiazany ani z zadna opcja polityczna, uwazam ze jesli mozna miec cos taniej to ja jestem na TAK. A dlaczego uwazam , ze wozokilometry moga byc tansze ??? Moga co pokazaly przetargi na linie 69 i nastepne w ktorych Mzk wygrał i jezdzi za mniejsze pieniadze .Co do umow smieciowych to Ty szanowny kolego podniosłes jako zła forme zatrudniania w Mobilisie - jak odpowiedziałem , że tak zatrudniaja nawet w "S"- to jest to juz patologia . Ale ta patologia z "S" najgłósniej krzyczy że tak nie wolno , ze trzeba z tym walczyc a teraz strasza zamykaniem Mzk . Odpowiem jeszcze raz nic sie wam nie nalezy z urzedu a tym bardziej z Um . Nikt nie broni MZK wygrywania przetargów na obsluge linii . Inne zakłady jak sa nierentowne lub maja za duzo ludzi a za malo zlecen sie zamyka lub zwalnia czesc zalogi . Niestety zwiazkowcow chroni ustawa bo moze od nich nalezaloby zaczac a zatrudnic w to miejsce menagerów , ktorzy byli by oplacani z wypracowanych przez nich zysków Pozdrawiam

Wyjaśnie Ci po krótce o co chodzi. Mianowicie nie robi się tak, że mając Spółkę miejską dowala jej sie z dnia na dzień wizją likwidacji w pół roku proponując dzielenie komunikacji. To jest nie w porządku ze strony właściciela, który powinien przynajmniej zadbać o stabilność Spółki. Jeśli miasto chce urynkowienia miejskiej Spółki to powinno to robić stopniowo przez lata wystawiając kolejne linie do przetargu lub rozsądną prywatyzację wpuszczenie stopniowo udziałowca z zewnątrz aby miejsca pracy zostały chociaż częściowo zachowane. Wtedy taka Spółka może dopasowywać naturalnie zatrudnienie do przychodów ( zmniejszać ) itd. U Nas natomist robi sie dziki kapitalizm który w Polsce skutki widać wszędzie. Tak likwidowano w Polsce PGR a skutki strukturalnego bezrobocia i wykluczenia społecznego widac do dziś poniewaz ludziom tam pracującym tam nie zaproponowano żadnej aletrnatywy.
Dziś Mzk - patrz jej Zarząd z dnia na dzień dostał informację że bedzie się bić o całość na warunkach rynkowych i to juz za 3 miesiące. Tak sie nie robi, ponieważ Spółka ma zobowiązania miala zatwierdzony plan inwestycyjny - przez miasto itd. teraz z dnia na dzień wywala się wszystko do góry nogami - to jest poważne. Nie jest, świadczy tylko o nie umiejetności zarządzania własnym majatkiem przez miasto albo śmierdzi szwindlem na odległość
m
marcin
Czytałem twoje poprzednie wpisy i widać że bardziej dbasz o interes Urzędu Miasta niż Zakładu pracy który daje pracę ponad 1000 Bydgoszczanom. No właśnie oszczędności nie bedzie w kieszeni Bydgoszczan to twoje słowa. Umowy śmieciowe to zmora tego kraju a czy związki tak zatrudniają to tylko potwierdza patologię. Mzk to nie tylko związki tu też pracuja ludzie którzy nie należą do żadnego Związku. Ciągle sie upierasz na tańsze wozokilometry ale brak przesłanek że tak właśnie będzie to jak wróżenie z fusów.
Tańsze wowokilometry zależą od warunków przetargu a tych jeszcze nie znamy. Jak niektórzy tu wypisuja że mają być wszędzie nowe autobusy , najlepiej klima, odpowiednie środki do czyszczenia wnętrz itp. to na pewno nie wpłynie na niższy wozokilometr ponieważ każdy przewoźnik prywatny czy miejski bedzie musial to uwzględnic w kosztach.
Zastanawiam sie czemu taka nagonka na Mzk. W skali kraju najlepsze autobusy mają patrz najnowsze z punktualnością też nie najgorzej. Firma za zeszły rok była na plusie. Zatrudnia ludzi na normalnych warunkach, Umowy o pracę, paczki dla dzieci, Zakładowy fundusz świadczeń socjalnych. To bardzo kole w oczy że jest w Bydgoszczy jeszcze normalna firma

Mnie w oczy kole , że ciagle uważcie ze cos sie wam nalezy jako miejskiej firmie. Chcecie miec przywileje, gwarancje pracy i wszystko to kosztem pieniedzy z Um . Dla Twojej informacji nie jestem z nim zwiazany ani z zadna opcja polityczna, uwazam ze jesli mozna miec cos taniej to ja jestem na TAK. A dlaczego uwazam , ze wozokilometry moga byc tansze ??? Moga co pokazaly przetargi na linie 69 i nastepne w ktorych Mzk wygrał i jezdzi za mniejsze pieniadze .Co do umow smieciowych to Ty szanowny kolego podniosłes jako zła forme zatrudniania w Mobilisie - jak odpowiedziałem , że tak zatrudniaja nawet w "S"- to jest to juz patologia . Ale ta patologia z "S" najgłósniej krzyczy że tak nie wolno , ze trzeba z tym walczyc a teraz strasza zamykaniem Mzk . Odpowiem jeszcze raz nic sie wam nie nalezy z urzedu a tym bardziej z Um . Nikt nie broni MZK wygrywania przetargów na obsluge linii . Inne zakłady jak sa nierentowne lub maja za duzo ludzi a za malo zlecen sie zamyka lub zwalnia czesc zalogi . Niestety zwiazkowcow chroni ustawa bo moze od nich nalezaloby zaczac a zatrudnic w to miejsce menagerów , ktorzy byli by oplacani z wypracowanych przez nich zysków Pozdrawiam
W
Wezyr
Witam z Rzeszowa i pozdrawiam kolegów kierowców z turnieju halowego na Fordonie... Chciałbym zapytać jaką cenę wozokilometra macie podpisaną z miastem? Widzę , że jak Polska długa i szeroka kierowcy to wąsate chamy, pasażerowie to niewinne czyste owieczki... Wszędzie rozwalają MPK, MZK. Przetargi to początek końca firm komunikacyjnych, ale ludzie to zrozumieją ,dopiero jak odczują to na własnej skórze. Za wodę płacą wszyscy, za śmieci wszyscy, za C.O. wszyscy, za czynsz podobnie, tylko za tramwaj czy autobus nie płacą, bo miasto rozdaje przywileje na prawo i lewo i twierdzi że firma nie zarabia. NIE MA TAKIEJ ,KTÓRA ZARABIA i nie będzie. Pozdrawiam.
M
Max
mieszkam w innym mieście, u nas też jeżdziło MZK bilet kosztował 5 zł, i stale chciał dotację, gdy linię przejął prywatny przewożnik płacę 2 zł, i nie chcą dotacji

Możesz podac miasto gdzie tak było bo cos kręcisz
M
Max
mieszkam w innym mieście, u nas też jeżdziło MZK bilet kosztował 5 zł, i stale chciał dotację, gdy linię przejął prywatny przewożnik płacę 2 zł, i nie chcą dotacji

Możesz podac miasto gdzie tak było bo cos kręcisz
M
Max
Przeczytaj prosze moje poprzednie wpisy bo nie bede dwa razy pisal i zasmiecal tematu. Dla jasnosci tansze wozokilometry oznaczaja mniejsze obciazenie kasy miejskiej nie kieszeni bydgoszczan . Temat umow smieciowych ? Żenada !!! W " S" tez tak zatrudniaja i sami zwiazkowcy siedza cicho a dlaczego ??? Kasa misiu kasa !!! pozdrawiam

Czytałem twoje poprzednie wpisy i widać że bardziej dbasz o interes Urzędu Miasta niż Zakładu pracy który daje pracę ponad 1000 Bydgoszczanom. No właśnie oszczędności nie bedzie w kieszeni Bydgoszczan to twoje słowa. Umowy śmieciowe to zmora tego kraju a czy związki tak zatrudniają to tylko potwierdza patologię. Mzk to nie tylko związki tu też pracuja ludzie którzy nie należą do żadnego Związku. Ciągle sie upierasz na tańsze wozokilometry ale brak przesłanek że tak właśnie będzie to jak wróżenie z fusów.
Tańsze wowokilometry zależą od warunków przetargu a tych jeszcze nie znamy. Jak niektórzy tu wypisuja że mają być wszędzie nowe autobusy , najlepiej klima, odpowiednie środki do czyszczenia wnętrz itp. to na pewno nie wpłynie na niższy wozokilometr ponieważ każdy przewoźnik prywatny czy miejski bedzie musial to uwzględnic w kosztach.
Zastanawiam sie czemu taka nagonka na Mzk. W skali kraju najlepsze autobusy mają patrz najnowsze z punktualnością też nie najgorzej. Firma za zeszły rok była na plusie. Zatrudnia ludzi na normalnych warunkach, Umowy o pracę, paczki dla dzieci, Zakładowy fundusz świadczeń socjalnych. To bardzo kole w oczy że jest w Bydgoszczy jeszcze normalna firma
M
Max
Przeczytaj prosze moje poprzednie wpisy bo nie bede dwa razy pisal i zasmiecal tematu. Dla jasnosci tansze wozokilometry oznaczaja mniejsze obciazenie kasy miejskiej nie kieszeni bydgoszczan . Temat umow smieciowych ? Żenada !!! W " S" tez tak zatrudniaja i sami zwiazkowcy siedza cicho a dlaczego ??? Kasa misiu kasa !!! pozdrawiam

Czytałem twoje poprzednie wpisy i widać że bardziej dbasz o interes Urzędu Miasta niż Zakładu pracy który daje pracę ponad 1000 Bydgoszczanom. No właśnie oszczędności nie bedzie w kieszeni Bydgoszczan to twoje słowa. Umowy śmieciowe to zmora tego kraju a czy związki tak zatrudniają to tylko potwierdza patologię. Mzk to nie tylko związki tu też pracuja ludzie którzy nie należą do żadnego Związku. Ciągle sie upierasz na tańsze wozokilometry ale brak przesłanek że tak właśnie będzie to jak wróżenie z fusów.
Tańsze wowokilometry zależą od warunków przetargu a tych jeszcze nie znamy. Jak niektórzy tu wypisuja że mają być wszędzie nowe autobusy , najlepiej klima, odpowiednie środki do czyszczenia wnętrz itp. to na pewno nie wpłynie na niższy wozokilometr ponieważ każdy przewoźnik prywatny czy miejski bedzie musial to uwzględnic w kosztach.
Zastanawiam sie czemu taka nagonka na Mzk. W skali kraju najlepsze autobusy mają patrz najnowsze z punktualnością też nie najgorzej. Firma za zeszły rok była na plusie. Zatrudnia ludzi na normalnych warunkach, Umowy o pracę, paczki dla dzieci, Zakładowy fundusz świadczeń socjalnych. To bardzo kole w oczy że jest w Bydgoszczy jeszcze normalna firma
G
Gość
mieszkam w innym mieście, u nas też jeżdziło MZK bilet kosztował 5 zł, i stale chciał dotację, gdy linię przejął prywatny przewożnik płacę 2 zł, i nie chcą dotacji
G
Gość
Założenia mogą być mylne to po pierwsze. Wozokilometry nie muszą być tańsze to zależy od przetargu przecież. Musisz zwrócic uwagę na to że niższy wozokilometr nie oznacza niższych biletów dla Bydgoszcan nie oszukuj się. Wszytkie przetargi możńa wygrac dając niskie ceny w przypadku Mzk tez może dac ceny bardzo niskie i wygrać ale co z tego jak trzeab bedzie zbilansowac budżet i albo zwolnienia pracowników albo dotacja z UM. Podtaku od nieruchomości nie bedzie ponieważ prywatny nie kupi na 8 lat czy też nie wybuduje budynków hali naprawczych sprzetu- za duże koszty. Zapytaj się kierowców i pracowników Mobilisu czy mają lepeij niż w Mzk. Stawki niskie albo najniższa krajowa i do tego Umowy śmieciowe, warunki pracy słabe itd. Nie no oczywiście że Mzk może wygrac te przetargi a jak nie to plajta patrz upadłość.
Trzeba sobie zdac sparwę że jak Mzk padnie ( autobusy ) to miasta już nigdy nie bedzie stać na to żeby miec własną Spółkę przewozową. Ogromne koszty żeby stworzyć cos od podstaw i będą już zawsze zdani tylko na prywatne firmy a z prywatnymi bywa różnie patrz przykład Wrocławia.

Przeczytaj prosze moje poprzednie wpisy bo nie bede dwa razy pisal i zasmiecal tematu. Dla jasnosci tansze wozokilometry oznaczaja mniejsze obciazenie kasy miejskiej nie kieszeni bydgoszczan . Temat umow smieciowych ? Żenada !!! W " S" tez tak zatrudniaja i sami zwiazkowcy siedza cicho a dlaczego ??? Kasa misiu kasa !!! pozdrawiam
M
Max
Zakładam , że wozokilometry muszą być tańsze jesli sie nie stosuje monopolu Mzk , który w przetargach stawał z uprzywilejowanej pozycji ( z racji tak rozpisywanych przetargów , na całość linii) . . Jeśli Mzk nie chce zwalniać niech tak stworzy ofertę przetargową by wygrała wszystkie linie- kto im broni, ale jak pokazała firma Mobilis można z Mzk wygrać . A może teraz zwiazkowcy beda już terroryzować mieszkańców i straszyć strajkiem . Czas lamentow ludzi z pod znaku "S" sie skonczył -argumentów brak. Podatek od nieruchomości można uzyskać od innego podmiotu gospodarczego a te zwolnienia o których piszesz też hipotetycznie- mogą tym ludziom wyjsc na dobre , przecież firma która ewentualnie wygra przetarg musi kims obsadzic swoje wozy . Moze w tych firmach jest lepiej niz w Mzk ? Ja odnoszę wrażenie ze w tej chwili zwiazkowcy walcza o cieple posadki dla siebie i kolesi w miejskiej spolce , w ktorej miasto jak jest zle musi dac . KALI chciec Kali dostac . A jeszcze temat splaty kredytow- nie wiem czy wiesz ale jak juz wczesniej pisalem NIKT nie zabroni MZK wygrac tych przetargow .

Założenia mogą być mylne to po pierwsze. Wozokilometry nie muszą być tańsze to zależy od przetargu przecież. Musisz zwrócic uwagę na to że niższy wozokilometr nie oznacza niższych biletów dla Bydgoszcan nie oszukuj się. Wszytkie przetargi możńa wygrac dając niskie ceny w przypadku Mzk tez może dac ceny bardzo niskie i wygrać ale co z tego jak trzeab bedzie zbilansowac budżet i albo zwolnienia pracowników albo dotacja z UM. Podtaku od nieruchomości nie bedzie ponieważ prywatny nie kupi na 8 lat czy też nie wybuduje budynków hali naprawczych sprzetu- za duże koszty. Zapytaj się kierowców i pracowników Mobilisu czy mają lepeij niż w Mzk. Stawki niskie albo najniższa krajowa i do tego Umowy śmieciowe, warunki pracy słabe itd. Nie no oczywiście że Mzk może wygrac te przetargi a jak nie to plajta patrz upadłość.
Trzeba sobie zdac sparwę że jak Mzk padnie ( autobusy ) to miasta już nigdy nie bedzie stać na to żeby miec własną Spółkę przewozową. Ogromne koszty żeby stworzyć cos od podstaw i będą już zawsze zdani tylko na prywatne firmy a z prywatnymi bywa różnie patrz przykład Wrocławia.
m
marcin
Tak a skąd taka pewność że będą tańsze?. Nie słyszałeś że chcą uzyskać tylko 5 % oszczędności z 170 milionów czyli około 8 milionów złotych. i to hipotetycznie.
Jak sie okazę że trzeba bedzie dopłacic po przetargu 8 milionów bo oferty będą takie a nie inne szczególnie przy założeniu że autobusy nie mogą być starsze niż rok czyli Ci co stana do przetargu będą musieli uwzględnić to w kosztach. To co wtedy powiesz.
Hipotetycznie przyjmując że Mzk przegra przetargi a Miasto fakktycznie zyska te 8 milionów no ale Miasto tez straci około 400 miejsc pracy zwolnienia w Mzk , brak wpływów z podatku od nieruchomości jak ogłosza upadłość, Spałcenie kredytów Mzk na zakup nowego taboru z ostatnich lat - gwarantem jest miasto itd. No i jak to teraz wygląda.

Zakładam , że wozokilometry muszą być tańsze jesli sie nie stosuje monopolu Mzk , który w przetargach stawał z uprzywilejowanej pozycji ( z racji tak rozpisywanych przetargów , na całość linii) . . Jeśli Mzk nie chce zwalniać niech tak stworzy ofertę przetargową by wygrała wszystkie linie- kto im broni, ale jak pokazała firma Mobilis można z Mzk wygrać . A może teraz zwiazkowcy beda już terroryzować mieszkańców i straszyć strajkiem . Czas lamentow ludzi z pod znaku "S" sie skonczył -argumentów brak. Podatek od nieruchomości można uzyskać od innego podmiotu gospodarczego a te zwolnienia o których piszesz też hipotetycznie- mogą tym ludziom wyjsc na dobre , przecież firma która ewentualnie wygra przetarg musi kims obsadzic swoje wozy . Moze w tych firmach jest lepiej niz w Mzk ? Ja odnoszę wrażenie ze w tej chwili zwiazkowcy walcza o cieple posadki dla siebie i kolesi w miejskiej spolce , w ktorej miasto jak jest zle musi dac . KALI chciec Kali dostac . A jeszcze temat splaty kredytow- nie wiem czy wiesz ale jak juz wczesniej pisalem NIKT nie zabroni MZK wygrac tych przetargow .
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska