https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Na cztery kwarty - Spadek Sportino, czyli do zobaczenia wkrótce

TOMASZ FROEHLKE
Ile to już razy inowrocławska koszykówka upadała, by się podnieść? Potem znowu upadała. I_znowu się podnosiła. Zarówno pod szyldem Noteci, jak i Sportino. Czy jest w polsce drugie miasto, które tak by walczyło o koszykówkę w ekstraklasowym wydaniu?

Lekcja historii w "teleekspresowym" tempie wygląda tak: 1996 r. pierwszy awans po barażach w Pruszkowie; kolejne trzy sezony w ekstraklasie, ale dwukrotnie utrzymanie się tylko dzięki powiększeniu ligi; spadek i po dwóch sezonach ponowny awans (rzut na zwycięstwo Kevina Turnera w Białymstoku w decydującym meczu w 2001 r., który miałem przyjemność oglądać z kilku metrów - niezapomniane przeżycie!); kolejne pięć sezonów już w PLK i nawet siódme miejsce w kraju (2004), ale także spadek w 2006 r.; przejście pod skrzydła Sportino i po dwóch sezonach awans znów do PLK; powołanie Spółki Akcyjnej, w pierwszym roku 10. miejsce, teraz spadek. W sumie od 14 lat balans pomiędzy ekstraklasą a jej zapleczem.

Więcej dowodów nie potrzeba, że Inowrocław chce koszykówki. Mimo, że to nie miejsce, ani czas gdy sponsorzy pchają się drzwiami i oknami. A jednak ciągle walczy i to jest godne podziwu. Teraz nie ma sensu płakać nad spadkiem i wymądrzać się, dlaczego do niego doszło. Tak czasami jest: nie zagra kilka elementów, pechowo przegrywa się kilka spotkań, zaczynają się nerwy i kula śnieżna się toczy. Ciężko ją potem zatrzymać. Można tylko gdybać, co by było, gdyby na miejsce Mariusza Karola od razu przyszedł Aleksander Krutikow, a nie Andrzej Kowalczyk.Albo, gdyby na stanowisku pozostał Karol, który robi teraz furorę w Koszalinie._Ale to już nie ma znaczenia.

PLK powinna zaoferować Sportino specjalną "dziką kartę", a spółka zrobić wszystko, aby z niej skorzystać. Mądrzejsza o wiele doświadczeń. Krutikow zbierze zespół młodych wilków, żądnych zwycięstw i znów w przytulnej hali na Rąbinie zaczną się wielkie emocje.

Marzenie? Nie. Po prostu do zobaczenia za pół roku. W ekstraklasie.

Komentarze 6

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

m
man
A wg mnie dodatkowo dzikie karty to tylko napchanie portfeli działaczom z plk i pzkosz,a kluby martwcie się same.Uważam że lepiej w lidze 10 drużyn gdzie więcej meczy z dodatkowym smaczkiem,wyższy poziom niż mecze ala sparing dla sztuki.
G
Gość
Po pierwsze "dzikiej karty" się nie dostaje , ale trzeba ją wykupić. Tak więc jak Polonia 2011 będzie chciała to ją kupi a sądzę , że tak zrobi.
Po drugie , sądzę , że komentarze w stylu "fana" i "leszka" piszą zakompleksieni durnie ( bez urazy ) , którzy jak Sportino grałoby w I lidze to by psioczyli , że w Inie nie ekstraklasy i zamiast obejrzeć w sobotę na pięknej hali Prokom albo Anwil to będą siedzieli przed telewizorami i zazdrościli , że inni mogą.
Ludzie skończcie z zaściankowym traktowaniem samych siebie. U nas też można. Mamy Alstal , Polo Market , Boczka , Instalbud tylko trzeba ich zachęcić do inwestowania w sport , a to już musi Prezydent.
Do dzieła.
f
fan
miejsce sportino jest w PIERWSZEJ lidze!
~leszek~
A ja przyznałbym prędzej dziką kartę polskiej POLONII 2011 Wa-wa.Oj najgorzej jak dziennikarze z gazety nie mają co ciekawego napisać!I to już nie pierwszy raz.
j
ja
A ja pytam redaktora f.-o co chodzi w ostatnim zdaniu-za co powinno sportino dostać dziką kartę????Chyba nie za taką grę jak w ostatnich sezonach!!
~pawel~
Panie redaktorze co pan wypisujesz!!!Co za sens rozgrywek(jeśli drużyna ostatnia i spada to nie powinna mieć prawa dzikiej karty) jeśli można jak zabawkę kupić miejsce w lidze a potem wiemy jak to jest z weryfikacjami czy poziomem sportowym w trakcie sezonu-kłopoty finansowe i czerwona latarnia!!
Prędzej powinien pan zaoferować sportino miejsce w czubie ale w 1.lidze-a nic na siłę!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska