Nie od dziś wiadomo, że strażacy jadący na miejsce wypadku lub innego zdarzenia na drodze, oprócz działań ratowniczych, także sprzątają. Według Fundacji na Rzecz Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego Vector-24.pl strażacy powinni się skupić wyłącznie na dbaniu o bezpieczeństwo, a nie usuwaniu odpadów.
Fundacja nie może się zgodzić z zakresem prac obejmujących porządki, w związku z czym 4 maja przekazała do Krajowej Rady Regionalnych Izb Obrachunkowych petycję, w której informuje, że zgodnie z prawem, to gminy są zobowiązane do sprzątania po wypadkach.
Zlecenie sprzątania ZUK też nielegalne
Fundacja zaznacza, że gminy często zlecają usuwanie odpadów powypadkowych swoim spółkom komunalnym, którą w naszej gminie jest Zakład Usług Komunalnych w Mszanowie. Zlecanie ZUK-owi tego rodzaju sprzątania jest według prezesa Fundacji „naruszeniem dyscypliny finansów publicznych”. Prezes Fundacji zaznacza, że odpady powypadkowe nie są ani odpadami komunalnymi, które mógłby sprzątać ZUK, ani też odpadami niebezpiecznymi, które, jako jedyne, może zgodnie z prawem usuwać po wypadku straż pożarna. Wszystkie pozostałe odpady powstałe wskutek wypadku strażacy mogą wyłącznie odsunąć z jezdni na pobocze i poinformować o tym zarządcę drogi, czyli gminę w przypadku dróg gminnych, która następnie musi zadbać o usunięcie przesuniętych odpadów. Na swojej stronie internetowej Fundacja podkreśla, że zadaniem straży pożarnej jest przeprowadzenie akcji ratowniczo - gaśniczej i przywrócenie prawidłowego ruchu na drodze, a nie sprzątanie.
Jak dodaje Fundacja Na Rzecz Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego Vector-24.pl „Sprzątanie po kolizjach, wypadkach i innych zdarzeniach drogowych to obowiązek zarządców dróg, co wyraźnie wynika z przepisów, również z jednoznacznego orzecznictwa sądów, w tym Sądu Najwyższego”. Fundacja zauważa, że strażacy są często zwyczajnie wykorzystywani przez włodarzy do sprzątania.
Vector-24.pl przypomina również, że koszty sprzątania po wypadku musi pokryć sprawca tego zdarzenia (np. ze swojej obowiązkowo zawartej polisy ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadacza pojazdu mechanicznego).
Z wnioskiem o przestrzeganie zasad sprzątania po wypadkach zgodnie z prawem Fundacja wystąpiła w swojej petycji, a ta została przekazana do włodarzy województwa. Otrzymał ją zatem także Tomasz Waruszewski, wójt gminy Nowe Miasto Lubawskie. We wtorek skierował do Fundacji odpowiedź.
W naszej gminie nie sprząta się po wypadkach
Wójt w odpowiedzi napisał, że gmina „jako zarządca swoich dróg gminnych nigdy nie ponosiła żadnych nakładów ani kosztów finansowych związanych z usuwaniem skutków zdarzeń drogowych”.
Kto zatem takie koszty poniósł? Czy nigdy nie było kolizji na drogach gminnych? Takie pytania skierowaliśmy do gminy. - Nikt nie ponosił takich kosztów - usłyszeliśmy od Marcina Bulińskiego, kierownika referatu drogownictwa w Urzędzie Gminy. Choć brzmi to zastanawiająco, Buliński dodaje, że na drogach gminnych od kilkudziesięciu lat nie było kolizji, w związku z czym nie trzeba było sprzątać. - Na drogach powiatowych zdarzenia takie występują, ale na drogach gminnych takich sytuacji nie mieliśmy - dodaje.
W dalszej części odpowiedzi na petycję, Fundacja otrzymała zapewnienie wójta, że jeżeli w przyszłości nastąpi konieczność usunięcia skutków jakichkolwiek zdarzeń drogowych, „Gmina Nowe Miasto Lubawskie załatwi sprawę zgodnie z obowiązującymi przepisami”. W jaki sposób, skoro nie mają zawartej umowy na tego typu porządki z żadną firmą?
- Gdy dojdzie do takiej sytuacji, to będziemy się zastanawiać - usłyszeliśmy od Marcina Bulińskiego.
Wakacyjne utonięcia. Jak zapobiec tragedii?
