- W poniedziałek w bibliotece w Więcborku promowała pani nowy tomik. Jakie zainteresowanie?
- Przyszła garstka, ale za to tych, którzy faktycznie lubią poezję i słuchali wierszy.
- Choć to nie debiut, jest nowinka, bo podobno ten tomik sfinansował Związek Literatów Polskich?
- Tak, od roku jestem członkiem Związku Literatów Polskich i dostałam pieniądze na wydanie "Siódmego dnia tygodnia". Drukiem zajęła się drukarnia "Daniel" z Sępólna. To mój piąty tomik, ale czuję się w pewnym sensie jak debiutantka.
- Dlaczego?
- Ano raz ze względu na sponsora, a po drugie też na tematykę i formę. Zbierałam do niego wiersze przez trzy lata. Jest inny, filozoficzny, refleksyjny, dotykający istoty człowieczeństwa i relacji międzyludzkich. Mam nadzieję, że to się udało i czytelnicy docenią.
- Skoro jest taki refleksyjny, to chyba jak raz pasuje na jesienne smutki?
- Owszem, można podumać, bo "Siódmy dzień tygodnia" jest szary w tonacji, bo rysunki wykonał Ryszard Wilczek, informatyk z Więcborka. I do tego treść wierszy i mamy coś na listopadowy wieczór.
- Najbliższe plany?
- Umieścić tomik w księgarniach i nie rozchorować się, bo muszę mieć kondycję na spotkania z czytelnikami. Mam już zaplanowanych kilka wieczorów autorskich. 9 listopada w domu kultury w Mroczy, potem w bibliotece w Sępólnie.