Wygląda więc na to, że chłody mamy już za sobą. Nie sprawdziły się wcześniejsze zapowiedzi synoptyków o pogorszeniu, wręcz załamaniu aury. Z zachodu miał napłynąć front atmosferyczny, a z nim chmury, przelotne opady deszczu, lokalne burze.
Nic z tego – od początku tygodnia wieje umiarkowanie (chwilami dość silnie) z południowego wschodu, a na termometrach widzimy nie 13-14 stopni (i to maksymalnie), a wartości zbliżające się do 20.
To też może Cię zainteresować
Taką aurę przyniósł wyż z południowej Europy, który do piątku zapewni nam słoneczną aurę. Jednak od soboty do wtorku powinniśmy spodziewać się codziennych, ale przelotnych i sporadycznych deszczy oraz lokalnych burz.
Noce też coraz cieplejsze
Jednak temperatura będzie stosunkowo wysoka – do 17 do 20 stopni. Jeszcze nocą z poniedziałku na wtorek przy gruncie mieliśmy przymrozek sięgający dwóch – trzech kresek poniżej zera, ale kolejne noce będą coraz cieplejsze. Ze środy na czwartek będzie to ok. 6 na plusie, a w okolicach poniedziałku i wtorku nawet 10.
