Podawały więcej leku
W krakowskiej lecznicy odnotowano trzy przypadki złego funkcjonowania pomp. Okazało się, że ciężko chorym pacjentom podawały one znacznie większe dawki leku, niż to zaprogramowano. Na szczęście złe działanie urządzeń nie miało wpływu na stan zdrowia pacjentów. Mimo to, w ubiegły piątek prezes Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych wydał decyzję o wycofaniu ze szpitali kilku serii pomp, w których mogą występować ewentualne wady.
Musieli wycofać
- Pompy infuzyjne dwutorowe lub jednotorowe służą do bardzo precyzyjnego podawania leków. Działają automatycznie, ale ich pracę można odpowiednio zaprogramować - mówi Andrzej Nowakowski, naczelny lekarz inowrocławskiego szpitala.
Na skutek podjętych w weekend decyzji na 85 pomp, którymi dysponował szpital w Inowrocławiu, trzeba było wycofać aż 44 urządzenia. - Podkreślam, że w naszym szpitalu nie mieliśmy ani razu problemu z pompami. Na bieżąco były one serwisowane i certyfikowane - dodaje Nowakowski.
Jest problem
Naczelny lekarz nie ukrywa, że wycofanie połowy pomp, to problem dla szpitala. Podkreśla, że na pewno nie ucierpią na tym pacjenci. Wszyscy po cichu liczą, że po sprawdzeniu wadliwie działających pomp w krakowskim szpitalu okaże się, że nie była to usterka, która występuje we wszystkich egzemplarzach i wycofane pompy będzie można znów używać. Jeśli nie, to trzeba będzie wydać ponad 200 tys. zł na zakup nowych urządzeń z innych firm.
- Liczymy się z taką ewentualnością. Sygnalizowałem to już panu staroście, a w najbliższym czasie zapoznam z tą sprawą cały Zarząd Powiatu. Myślę, że w sytuacji, gdy trzeba będzie podjąć decyzję o zakupie nowych pomp, szpital będzie mógł liczyć na naszą finansową pomoc - zapewnia Sławomi Szeliga, wicestarosta inowrocławski.