Na parkiecie szał...

     Punktualnie o godzinie 22.00., w tłusty czwartek, rozpoczął się III Karnawałowy Maraton Tańca Amazonka 2002. Publiczność, która i w tym roku nie zawiodła, mogła delektować się lukrowanymi pączkami. Uczestnicy, w oczekiwaniu na początek zabawy, nie myśleli o jedzeniu, tylko nerwowo przemierzali korytarze.
     Wszyscy poprzebierani i przygotowani do karnawałowej zabawy. Z zapasem humoru, ale i obuwia wszelkiego rodzaju. W "Amazonce" pojawili się magowie i wampiry. O tańcach w Ciechocinku usłyszał też Czerwony Kapturek i myśliwy bez strzelby, mały bobas oraz Indianie, a także para z Majorki.
     Co bardziej zapobiegliwi tancerze zastanawiali się, czy w ciągu 48 godzin zużyją po pięć par butów. Inni, jaką strategię wybrać, aby wygrać. Po zwycięstwo przyjechała większość tancerzy, m.in. Kazimierz Musiałowski i Hanna Rak z Torunia. Monika Kotlarz z Warszawy swojego partnera Michała sprowadziła aż z Lublina.
     Niestety, laur zwycięstwa i 4000 zł przypadnie tylko jednej z dwudziestu par. Tej, która bez żadnych przeszkód wytrwa na parkiecie 48 godzin. Maratończycy pytani o prognozy na najbliższe dni, zgodnym chórem zapewniają, że jeszcze dziś ujrzymy ich podrygujących na parkiecie.
     Miejmy nadzieję, że i parę reprezentującą gazetę, Monikę i Grzegorza Jopek z Aleksandrowa. Główna zasada, jak sami mówią, to nie szaleć i trzymać jedno tempo, to wypróbowany sposób na sukces. Kto wytrwa? O tym nasi czytelnicy będą się sami mogli przekonać już dziś o godzinie 22.00 w Hotelu "Amazonka" w Ciechocinku. Tam jeszcze w tej chwili pary walczą ze zmęczeniem, czasem i własnymi słabościami.
     To już ostatnie godziny kolejnego maratonu, zorganizowanego przez Agencję Reklamową Radia Las Vegas. Wszystkich ciekawskich zapraszamy.**