
Pługosolarki, a jest ich 14 oraz 11 w pogotowiu, wyruszają jeszcze przed pierwszymi opadami śniegu, dokładnie na 4 godziny wcześniej. Odbywa się wtedy tzw. posypywanie prewencyjne. - Dzięki temu w chwili, w której zaczynają spadać pierwsze płatki śniegu na jednię, topnieją, wchodząc w reakcję z wcześniej wysypaną chemią. W ten sposób unikamy pojawienia się tzw. zajeżdżonego śniegu - wyjaśnia Krzysztof Kosiedowski.

Okazuje się, że koszt odśnieżania wcale nie jest mały. Tzw. płużenie śniegu, czyli mechaniczne usuwanie śniegu i błota pośniegowego z jezdni wraz z posypywaniem chlorkiem wapnia w ilości 30 gram na metr kwadratowy za 1 kilometr drogi, to około 325 zł brutto.

W budżecie miasta na sezon 2018/2019 zostało zaplanowane ponad 6 milionów złotych. W minionym roku zimowe utrzymanie jezdni i chodników pochłonęło 7,5 mln zł.
Zimowemu utrzymaniu podlega ponad 344 kilometry jezdni o powierzchni ponad 2,6 mln metrów kwadratowych oraz blisko 500 tys. m kw nawierzchni chodników, ścieżek rowerowych oraz przystanków komunikacji miejskiej

- Od wielu lat bydgoskie chodniki posypujemy tylko i wyłącznie piaskiem. Nigdy nie robimy tego solą, ze względu na spacery naszych czworonogów i fakt, że sól niszczy obuwie - dodaje Kosiedowski.
Flesz - wypadki drogowe. Jak udzielić pierwszej pomocy?