https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Na toruńskich orlikach rządzi fala

(WG)
"Orliki” cieszą się ogromnym zainteresowaniem. Gdy jest ciepło, rzadko kiedy stoją puste.
"Orliki” cieszą się ogromnym zainteresowaniem. Gdy jest ciepło, rzadko kiedy stoją puste. Lech Kamiński
- Dostać się na boisko i pograć w piłkę graniczy z cudem - narzekają młodzi torunianie. - Dzieciaki nie mają szans w starciu z chłopakami, którzy oblegają boiska - potwierdza wiceprezydent Zbigniew Rasielewski. I obiecuje zająć się tą sprawą.

Program "Moje Boisko Orlik - 2012" to jakaś masakra - napisał na swoim Facebooku w niedzielę wieczorem wiceprezydent Zbigniew Rasielewski. Na odzew nie musiał długo czekać. Prędko posypały się komentarze: "Tak jest w całym Toruniu. Niestety!"

Przeczytaj także:Młodzi torunianie włamywali się do piwnic. Wpadli przez trawkę

Nie ma miejsca dla dzieci

Do dyskusji włączył się nawet Michał Girzyński, nastoletni syn posła PiS: "Oldboje wypełniają orliki, a dla dzieci nie ma miejsca! Rządzący muszą coś z tym zrobić. Potem się dziwią, że nie mamy kadry, a nie inwestujecie w dzieci, które kiedyś będą w reprezentacji". - Chciałem w weekend pograć w piłkę - przyznaje Rasielewski. - Nie zdawałem sobie sprawy, że tak ciężko dostać się na boisko piłki nożnej. Nie zostawię tak tego. Trzeba to sprawdzić, bo teraz te obiekty nie spełniają swojej roli.

Tymczasem kilka dni temu toruński magistrat na stronie miejskiej chwalił się: "24 orliki powstały w minionych pięciu latach w Toruniu. Nasze miasto jest liderem pod tym względem w regionie". Wielu miłośników piłki nożnej może na nie jednak tylko popatrzeć zza siatki.

Sprawdziliśmy, jak to wygląda. Zadzwoniliśmy do animatorów boisk m.in. przy ul. Polnej oraz na rogu Szosy Bydgoskiej i Reja. - Trzeba zapisywać się z miesięcznym wyprzedzeniem - słyszymy od jednego z opiekunów. - W tym miesiącu nie ma szans - odpowiada kolejny.

Polowanie na "orlika"

- Na orlikach rządzi fala - twierdzi Maciej Karczewski, prezes fundacji Stare Miasto i mieszkaniec Wrzosów. - Młodzi ludzie są z nich przeganiani. Mam dwóch synów w podstawówce, w wieku "bardzo orlikowym" i z radością przyglądałem się budowie dwóch orlików na osiedlu - przy "dziewiątce" i ul. Zbożowej. Muszą jednak polować na wolnego orlika. Często wracają rozczarowani, nie kopnąwszy piłki ani razu. Słyszą tylko: no młodzi, wypad, my tu mamy teraz rezerwację.

Karczewski podkreśla, że "Moje Boisko Orlik - 2012" to świetny projekt. - Dobrze, że boiska cieszą się tak dużym zainteresowaniem - mówi. - Nikt nie chce mieć przecież społeczeństwa fastfoodów. Ale muszą w końcu zostać wprowadzone jakieś zdrowe zasady, aby z tych obiektów mogli korzystać najmłodsi torunianie np. w godz. 16-20.

Podobnego zdania jest Jacek Kowalski, radny PiS. - Często mijam boisko na Polnej - opowiada rajca. - Zazwyczaj jest zajęte przez dorosłych. A dzieci kopią piłkę, ale tuż za ogrodzeniem. Może warto byłoby wprowadzić jakiś system, np. rezerwacje tylko co drugi dzień.

- Może ktoś w "Mieście Sportu" znajdzie sposób, by orliki służyły dzieciakom i młodzieży, bo mają one stworzyć nowych Błaszczykowskich i Piszczków - apeluje Karczewski.

Magistrat zauważa ten problem. Zwraca jednak uwagę, że te boiska powstały dla wszystkich mieszkańców. Korzystają z nich m.in. ligi szóstek, akademie piłki nożnej, trenują tam drużyny piłkarskie.

- Jeszcze do wakacji wyznaczymy godziny na orlikach, w których każdy, kto przyjdzie na boisko, będzie mógł pokopać piłkę np. dziadek z wnuczkiem - zapowiada Jarosław Więckowski, dyrektor magistrackiego wydziału sportu i turystyki. - Zostaną one dopasowane do potrzeb, a te są różne dla każdego z obiektów. Już latem, gdy z boisk nie będą korzystać uczniowie, będziemy realizować znacznie szerszy program na tych obiektach. Mamy już zaplanowane fundusze na różnego rodzaju atrakcje dla całych rodzin czy turnieje dzikich drużyn.

Wiadomości z Torunia

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 19

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

J
John

Zapraszamy do systematycznej konserwacji boisk ze sztucznej trawy, wydłuża to znacznie zywotność boiska i komfort gry. Konserwowane boisko dłużej utrzymuje drożność drenów co zapobiega powstawaniu kałuż i rozrostaniu się drenów. LUKATER - Czyszczenie i konserwacja sztucznej trawy.

d
dyzio

Popieram, niech M. Karczewski postara się o budowę orlika obok swojej posesji. Będzie blisko i na pewno dzieci skorzystają. Te orliki to bezprawne zakłócanie innym spokoju. No cóż , łamanie praw to nasza specjalność.

a
anna

Orliki, niestety są usytuowane bardzi blisko domów jednorodzinnych. Codzienne krzyki , hałasy gwizdy prowadzącego, przekleństwa starszych grających w piłkę nożną, przerażliwy hałas przy uderzaniu piłką w kosz, głuche odgłosy odbijanej piłki, a na dodatek oślepiające swiatła wewnąrz mieszkań . To wszystko powoduje frustracje mieszkańców, którzy również mają prawo wypoczywać w swoich ogródkach. O przedłużaniu pracy orlików niech nie mówią Ci, którzy nie mają ich pod oknami. Takie obiekty powinny być tak budowane, aby służyły chętnym ,ale bez krzywdy dla innych. Poza tym nawierzchnia tych obiektów jest plastikowa, a więc rakotwórcza , poza tym wszelkie zanieczyszczenia nie ulegają biodegradacji. Warto poczytać o niebezpieczaństwie dla zdrowia, zwłaszcza dla dzieci, podczas kontaktu z plastikowym podłożem.

a
anna
W dniu 24.05.2013 o 10:39, mania napisał:

Mój syn z kolegami korzystał z orlika przy polnej w czasie, gdy miały tam zajęcia dzieci w grupie zorganizowanej. Nie było problemu mimo, że byli starsi od reszty. Ustalili to z animatorem i opiekunem grupy i wszyscy byli zadowoleni. Może potrzeba trochę dobrej woli? Przecież nigdy nie jest tak,że dziadek, tata z synem mają całe boisko dla siebie. Faktycznie godziny otwarcia są absurdalne. Jeśli gdzieś problemem są oldboje, to przedłużenie godzin pracy orlików być może rozwiązałoby sprawę.

m
mania
Mój syn z kolegami korzystał z orlika przy polnej w czasie, gdy miały tam zajęcia dzieci w grupie zorganizowanej. Nie było problemu mimo, że byli starsi od reszty. Ustalili to z animatorem i opiekunem grupy i wszyscy byli zadowoleni. Może potrzeba trochę dobrej woli? Przecież nigdy nie jest tak,że dziadek, tata z synem mają całe boisko dla siebie. Faktycznie godziny otwarcia są absurdalne. Jeśli gdzieś problemem są oldboje, to przedłużenie godzin pracy orlików być może rozwiązałoby sprawę.
M
Marek
Najlepiej będzie wydłużyć pracę orlików. Tym bardziej, że wszystkie orliki dysponują oświetleniem.
m
młodytrn
Dla mnie nieporozumieniem jest to że te orliki otwarte sa do godziny 20, zwłaszcza latem gdzie w ciągu dnia jest 30+ stopni i pełne słońce, kto wtedy wychodzi grać ??? Wszyscy ida grac pod wieczór, chwila grania i koniec bo "animator" idzie do domu...
Z
ZBYSZEK
A ja się zapytam - gdzie są Panowie Radni - kiedy pomocy potrzebują kluby sportowe. Tam też rozwijają się dzieci!!!
T
TOMEK
Ludzie o co Wam chodzi? Jeżeli orliki są zajęte to znaczy że społeczeństwo korzysta - więc chyba dobrze.
Każdy patrzy tylko w swoją stronę - LUDZIE BĄDŹMY OBIEKTYWNI!!!
S
Sławek
Witam, Orik przy ul. Polnej nie wiem jak pan radny jeździ i o których godzinach, ale ja jestem z synem trzy razy w tygodniu na tym Orliku po półtotrej godziny grają tylko dzieci w wieku 9-10 lat w godzinach 18.30-20.00. Przed nami w godzinach 17.00 do 18.30 jest inna grupa zorganizowan dzieciaków w podobnym wieku. W inne dni tygodnia jest podobnie. Tylko że to są grupy zorganizowane i jeżeli ktoś przyjdzie sobie pokopać samemu to nie ma możliwości pokopać na całym boisku. Z reguły przynajmiej przez jakiś czas połowa boiska jest do dyspozycji chętnych. Jak rozpoczyna się mecz dzieci to już niestety ale całe boisko jest potrzebne. A że rodzice stoją i kibicują dziecią to może panu radnemu się to przewidziało widząc dorosłych. Inna rzecz że gdy pan radny głosował nad budowaniem ulicy przy tym Orliku mógł pomysleć o większym parkingu, bo aby dowieść pociechy na grę i ich dopingować to nieźle każdy rodzic musi się napocić, aby móc zostawić samochód ( niestety za mało jest miejsc parkingowych). A że przydałoby się jeszcze więcej miejsc do grania to zupełnie inna sprawa.
o
oldboj
"Przeganianie dzieci z boiska" oraz "fala na boiskach Orlik " to dalece posunięta niesłuszna opinia puszczana przez media. Sam jako tzw oldboj nieraz chciałem dokonać rezerwacji boiska i na cytowanych w artykule boiskach padały pytania ze strony Animatora -jaka grupa wiekowa oraz informacja iż w pierszej kolejności rezerwacja boiska jest dla dzieci. Zatem proponuję nie robić szumu a to, że pan radny nie mógł się dostać na boisko Orlik w ubiegły weekend to tylko dobrze świadczy o tym, że na boiskach tych dzieje się dużo dobrego gdyż jest cieszą się boiska te dużym zainteresowaniem a nie stoją puste.
K
Katarzyna
Wracam z pracy ok godz 16-tej, trasa mego powrotu przebiega obok Orlika przy Zbożowej. Ani razu o tej porze nie widziałam tam tzw dorosłych po 20-tym roku zycia. Bardzo często natomiast widać tam biegające po boisku do piłki nożnej dzieci szkoły podstawowej oraz gimnazjum, ponadto boisko koszykówki również nie jest oblegane przez dorosłych. Ponadto przechodząc z pieskiem czy to w dzień powszedni czy w weekend także nie dostrzegam wyłącznie dorosłych. Nie zgadzam się zatem z kontrowersyjną jednostronną treścią artykułu, uważam go za wysoce nieobiektywny.
B
Barbara
Nie zgadzam się z opinią "przeganiania dzieci z orlików". Zamieszkuje w pobliżu Orlika przy ul. Zbożowej ilekroć mój wnuk idzie pograć z kolegami w "nogę" nikt chłopaków nie przegania, zawsze wracają zadowoleni. Ponadto zawsze wiem, że dziecko jest pod bardzo dobrą opieką Animatora.
s
słoń
Po pierwsze na orlikach powinno pracować po dwóch animatorów na zmiany żeby były dłużej czynne!!!
Po drugie kluby powinny wynajmować sobie boiska inne do klubowych treningów a nie zajmowac orliki dzieciom!!!Bo trochę nie tędy droga, żeby orliki na stałe były zajęte przez kluby a dzieci nie mają szansy pograć!
Jak zwykle u nas jest przekręt i animatorów pracujacych 7 dni w tygodniu i dzieci przez cwane kluby!!!
Szkoda
k
k
Są różne "fale". Chodzi o dominację jednej grupy nad pozostałymi chętnymi. W tym przypadku pan Karczewski ma rację.

Temu tematowi to chyba najbliższa fala meksykańska. To nie jest fala, tylko nieudolne zarządzanie obiektami, które miały służyć młodzieży.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska