W obiektach handlowych goszczą tysiące osób. Każda z nich może wymagać nagłej pomocy medycznej. A od tego, jak szybko ją otrzyma, może zależeć jej życie. - Dlatego namawialiśmy szefów galerii handlowych do zakupu defibrylatorów. Zainteresowanie wyraził tylko Carrefour - mówi Ewa Szymańska, kierownik biura PCK w Grudziądzu.
Defibrylator w pasażu „Galerii Grudziądzkiej” właśnie zawieszono. W widocznym miejscu, tuż przy wejściu na teren marketu Carrefour. W razie potrzeby, każdy może wyciągnąć urządzenie z metalowej skrzynki i ruszyć z pomocą. Jak jej udzielić, informuje prosta instrukcja obsługi urządzenia, ale nie jest ona niezbędna, bo urządzenie po włączeniu samo podpowiada, co robić. Skuteczną reanimację może przeprowadzić nawet laik.
- Mam nadzieję, że defibrylator nie będzie musiał być wykorzystywany. Wolimy jednak być przygotowani na nagłe sytuacje - podkreśla Dariusz Naporski, dyrektor marketu. I dodaje, że sytuacje, gdy klienci wymagali pomocy medycznej już się zdarzały. Latem pracownicy ochrony przeprowadzili skuteczną reanimację klientki. Są przeszkoleni, więc poradzili sobie bez defibrylatora.
Przed rokiem pracownicy PCK rozpoczęli program „Bezpieczny Grudziądz - zawsze i wszędzie”. Ich celem było stworzenie w mieście sieci ogólnodostępnych defibrylatorów. Dotychczas urządzenia kupiły cztery spółki OPEC oraz Miejskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Nieruchomościami.
Jak informuje Zenon Różycki, prezes MPGN urządzenie jest w pogotowiu nie tylko w siedzibie spółki, ale także podczas imprez sportowych w obiektach administrowanych przez MPGN. - Dzięki kilku interwencjom służb medycznych konieczności bezpośredniego użycia defibrylatora nie było - mówi Zenon Różycki. Mimo to nie ma wątpliwości, że był to potrzebny zakup, ponieważ siedzibę spółki odwiedza wiele osób. - Również osoby starsze - mówi prezes.
