Polski Czerwony Krzyż, oddział w Bydgoszczy, za pieniądze z dotacji „Godnie żyć” co roku kupuje obuwie zimowe dla wybranych grup podopiecznych. W ubiegłym tygodniu przedstawicielka organizacji zamierzała kupić kolejne pary.
Zanim trafiła do sklepu obuwniczego, załatwiała jeszcze sprawę w bydgoskiej Ikei. - Miałam ponad tysiąc złotych w portmonetce - mówi pracownica bydgoskiego PCK. - Wystarczyłoby na jakieś 20 par. Banknoty trzymałam w jednym pliku. Prawdopodobnie wypadł mi przy kasie, gdy wyjmowałam coś z torby.
Kobieta trafiła na dobrego znalazcę. Podniósł plik i zgłosił się do ochrony sklepu. Odtwarzając nagranie z monitoringu udało się ustalić, kto zgubił gotówkę. To była pani w maseczce ochronnej z logo czerwonego krzyża. Nadal była w sklepie.
- Aż mi się gorąco zrobiło, gdy podszedł ochroniarz - przyznaje pracownica PCK. - Dopiero wówczas zorientowałam się, że brakuje mi gotówki. Okazało się, że znalazcami są pewien pan oraz towarzysząca mu dziewczyna. Dawniej była naszą wolontariuszką.
Przy banknotach znajdowały się kupony totolotka. - Zażartowaliśmy ze znalazcą, że jeżeli wygram, podzielę się z nim wygraną - dodaje kobieta z PCK. - Nigdy w życiu nie wygrałam w totka. Tym razem zbieg okoliczności: trafiłam trójkę. Otrzymam 24 zł, więc panu należy się 12 zł.
Wtedy, jeszcze w sklepie, z nerwów zapomniała zapytać o imiona państwa. - Chciałam im jeszcze raz podziękować, no i wręczyć połowę wygranej z totolotka. Mam nadzieję, że znalazca zgłosi się do nas.
Podobne sytuacje w regionie się zdarzają.
W grudniu 72-latka z Janowca Wielkopolskiego (powiat żniński) zgłosiła się na policję. - Jechałam rowerem i znalazłam portfel, w środku były 4 tysiące złotych - przedstawiła. Funkcjonariusze powiadomili właściciela zagubionej kwoty, który kontaktował się wcześniej z nimi w tej sprawie.
Zguba w bankomacie
Następny przypadek: 39-latek chciał wypłacić gotówkę z bankomatu w Żninie. Podszedł do urządzenia i zanim cokolwiek zrobił, ono już wypłaciło mu 500 zł i wydrukowało potwierdzenie transakcji. Pieniądze należały do mężczyzny, który korzystał przed chwilą z bankomatu. Zapomniał wziąć.
Dwie brodniczanki także podeszły do bankomatu, a tam było 4900 zł. Tak samo oddały gotówkę policjantom. Ci przekazali je z powrotem do banku, do którego należał bankomat. Pieniądze wróciły na konto właściciela.
Pieniądze na życie
Seniorka z Włocławka była w sklepie. Zapłaciła za zakupy. Gotówka wypadła jej po wyjściu ze sklepu, lecz nie zauważyła. Po paru godzinach odzyskała zgubę. Okazało się, że pewna młoda kobieta znalazła kilkaset złotych w centrum miasta. Pojawiła się ze znaleziskiem na komendzie. Do pieniędzy był dołączony wydruk z bankomatu. Dzięki kwitkowi dotarli do zrozpaczonej właścicielki. To była 84-latka, a wypłacone - i zgubione - pieniądze miały jej wystarczyć na życie do końca miesiąca.
Do brodnickiej komendy, przyszła 50-latka. Opowiadała, że zauważyła saszetkę na chodniku. Wewnątrz nie było dokumentów, ale było kilka tysięcy złotych. Nikt jednak nie zgłosił zguby. Kobieta z funkcjonariuszem pojechali do Biura Rzeczy Znalezionych. Tam zguba poczekała na właściciela.
Zdjęcia z portmonetki
Teraz Grudziądz: kobieta też znalazła kilka tysięcy złotych na parkingu. I też zaniosła je na policję.
Niekiedy szczegół przesądza o finale sprawy. 54-latka (znowu z Grudziądza) znalazła w sklepie portmonetkę i 200 zł. Nie było w niej dokumentów, ale były prywatne zdjęcia. One właśnie pozwoliły ustalić poszkodowaną.
Funkcjonariusze podsumowują: - Ludzkiej uczciwości nie da się zmierzyć nawet dużymi kwotami pieniędzy.
Kto nie odda zguby, ten, przyłapany, musi liczyć się z konsekwencjami. Kodeks karny wskazuje, że „kto przywłaszcza sobie cudzą rzecz ruchomą lub prawo majątkowe, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3”.
Dokumenty wśród śmieci
45-latek spod Świecia przywłaszczył znaleziony portfel. Jeszcze na dodatkową stratę naraził właściciela. Wypłacił bowiem ponad tysiąc złotych z bankomatu jego kartą bankomatową, ponieważ w środku znajdowała się również kartka z numerem PIN. Dokumenty wylądowały w śmietniku, za to mieszkaniec powiatu świeckiego wylądował w areszcie.
Finał sprawy znalezionych pieniędzy bywa słodko-gorzki dla ich posiadacza. Mieszkaniec gminy Solec Kujawski zgubił portfel. Zgubę odzyskał, lecz ponadto usłyszał zarzut kradzieży z włamaniem. To dlatego, że mężczyzna ów portfel zgubił w przyczepie kempingowej, do której się włamał. Wcześniej też tutaj się włamywał.
