- Na lekcjach fizyki czuję się, jakbym siedział na wykładzie prowadzonym po chińsku - żartuje licealista Marek Jabłoński. - Rzadko mi się to udaje cokolwiek zrozumieć.
Na sam dźwięk słowa "fizyka" - większość uczniów dostaje dreszczy. Zespół Szkół nr 4 w Nadrożu próbuje przezwyciężyć tę legendarną niechęć.
Ryzyk-fizyk
Podczas zajęć kółka - uczniowie szkół średnich oraz ostatnich klas gimnazjum mogą przekonać się, że fizyka nie jest czarną magią, ale fascynującą sprawą. Czym ryzykują? - Najwyżej pokochają ten przedmiot - odpowiada Marynowski.
Frekwencja na pierwszym spotkaniu zaskoczyła wszystkich. - Pojawiło się mnóstwo uczniów, nawet z okolicznych powiatów - opowiada nauczyciel. - Przewidujemy, że następnym razem zjawi się około stu osób.
Zajęcia kółka zostały podzielone na trzy części - wykłady, doświadczenia, ale i rozwiązywanie zadań. - Nawet się nie łudzę, że do liczenia nadal będzie tylu chętnych - przyznaje fizyk. - Ale fajnie, jeśli skusi się choć paru uczniów. W kraju brakuje fachowców. Może okaże się, że mamy w szkole prawdziwe, matematyczno-przyrodnicze talenty?
Nie tylko dla mężczyzn
Często mówi się, że przedmioty ścisłe są domeną panów. - Na szczęście okazało się, że jednak nie - podkreśla fizyk. - Na naszych zajęciach było tyle samo dziewczyn, co chłopaków.
Działalność kółek fizycznych jest finansowana przez Urząd Marszałkowski oraz Unię Europejską.