Pomrowy, pomrowiki i śliniki to nagie ślimaki, na które wskazuje samorząd rolniczy i ich kłopotliwą inwazję na plantacjach. Jak pisze Krajowa rada Izb Rolniczych, gospodarze nie mogą sobie poradzić dostępnymi środkami.
Nagie ślimaki uszkadzają uprawy roślin, np. warzywa, ziemniaki, zboża, rośliny ozdobne, a to skutkuje dużymi stratami w plonach. "Czasem młode rośliny zostają zupełnie ogołocone, powodując 100% straty. Preparaty chemiczne na ślimaki oferowane na rynku, zawierają substancje trujące, które nie pozostają obojętne dla środowiska. Podstawowymi ich składnikami są najczęściej metaldehyd, pochodne karbaminowe lub siarczan miedzi. Substancje te ograniczają wprawdzie liczebność ślimaków, jednak pośrednio zabijają też inne, pożyteczne organizmy, ponieważ zatrute ślimaki stają się pokarmem ptaków, jeży, jaszczurek czy ropuch", wyjaśnia KRIR.
Dlatego zarząd izby skierował 16 października do ministra rolnictwa pismo, w którym zabiega o zlecenie prac naukowo-badawczych na temat masowego występowania oraz namnażania i sposobów skutecznego zwalczania ślimaków nagich, które występują na terenie całej Polski.
Rolnicy czekają na opracowanie schematu zwalczania ślimaków nagich, a także zapobiegania ich występowania na plantacjach, z uwzględnieniem metod niechemicznych. "Opracowany sposób postępowania powinien zostać włączony do metodyk integrowanej ochrony roślin".
Ślimak bez skorupy “przywędrował” do nas z południa. Czy zag...
