
Świecie, 2015
W kwietniu 21-letni Adrian N. wezwał pogotowie do syna, który, jak twierdził, wypadł mu z rąk. Ratownicy, a potem prokuratura nie dawali temu wiary. Zwłaszcza, że trzy lata wcześniej pobił już swoje starsze dziecko, za co miał wyrok w zawieszeniu.
- Piotruś zmarł 30 września - potwierdza Marta Laska, rzecznik szpitala im. Jurasza w Bydgoszczy.
Już w 2011 roku prokuratura oskarżyła 21-latka o znęcanie się nad trzymiesięcznym synkiem.
Lekarz odkrył stłuczenia głowy, krwiaki mózgu i połamane żebra u trzymiesięcznego Marcela, którego 18-letni wówczas Adrian N. wychowywał ze swoją konkubiną. Dziecko przeżyło, a potem trafiło pod opiekę zastępczą.
Sąd uznał, że to był nieszczęśliwy wypadek i wydał wyrok w zawieszeniu.
Radosław M. podejrzany o pobicie 3,5 -letniego Tomka z Grudziądza

Żnin, 2011
Do tragedii doszło 24 stycznia 2011 roku w mieszkaniu Sz. i jego konkubiny oraz matki dziecka Joanny M.
W akcie oskarżenia śledczy żnińskiej prokuratury przestawili chronologię tego maltretowania, która sięgała roku 2009. Historia zakończyła się tragicznie w nocy z 24 na 25 stycznia 2011 roku w mieszkaniu Sebastiana Sz. i jego partnerki (matki Wiktorii) Joanny M. w Żninie. Dziewczynka zmarła w szpitalu na zapalenie otrzewnej wywołane pęknięciem jelita.
Prokurator żądała 15 lat więzienia. A Sebastiana Sz., człowieka, który już w 2002 roku został skazany na 6 lat więzienia za pobicie własnego syna z poprzedniego związku, wziął w obronę oskarżyciel posiłkowy.
Sąd Okręgowy w Bydgoszczy skazał Sebastiana Sz. ze Żnina na 11 lat więzienia na pobicie ze skutkiem śmiertelnym niespełna dwuletniej córeczki Wiktorii. Matka dziewczynki została uniewinniona.
Radosław M. podejrzany o pobicie 3,5 -letniego Tomka z Grudziądza

Radosław M. podejrzany o pobicie 3,5 -letniego Tomka z Grudziądza