
Tytanem intelektu nie może nazwać siebie złodziej, który kilka lat temu wpadł na pomysł obrabowania punktu fotograficznego we Włocławku.
- Mężczyzna wszedł do fotografa i najwyraźniej od razu upatrzył sobie drogi aparat - tłumaczy Małgorzata Marczak z włocławskiej komendy powiatowej policji. - Postanowił też zająć czymś fotografa.
Fortel, który zrodził się w głowie złodzieja, musiał być wykwitem niezwykłego sprytu i przenikliwości.
- Klient zamówił wykonanie zdjęcia do dowodu osobistego - dodaje Marczak. - Gdy fotograf zniknął na zapleczu, by wywołać zdjęcie, złodziej wyszedł ze sklepu z nowiutkim aparatem.
Nie trzeba chyba dodawać, że jeszcze tego samego dnia właściciel punktu pobiegł na policję ze świeżutką fotografią sprawcy. Rabusia ujęto bez problemu.