Wojciech liczy dopiero 17 lat, ale ma już niezłe doświadczenie wędkarskie. Mieszka bowiem ledwie 200 metrów od jeziora, które jest własnością - ba, to dopiero okoliczność sprzyjająca! - jego ojca. Nie są może dotychczasowe sukcesy łowieckie p. Wojtka oszałamiające, ale niejeden ze starszych nawet wędkarzy chciałby mieć na swoim koncie 1,5-kg węgorza, 1,7-kg karasia, 2-kg lina czy choćby 2,5-kilogramowego szczupaka.
- Łowiłem z brzegu na ziemniaka - opowiada nasz czytelnik - i kiedy rybę zaciąłem, ta natychmiast ruszyła na wodę wysnuwając w krótkim czasie 30-40 m żyłki. Potem karp próbował kilkakrotnie ucieczek w trzcinę. Musiałem chodzić wzdłuż jeziora, aby temu przeciwdziałać. Po 15 minutach karp zmęczył się, osłabł i wydostałem go w końcu na brzeg...
Wojciech Bartecki użył do połowu wędziska JAXON Sonata Tele 360 o ciężarze wyrzutowym 10-50 g, kołowrotka DRAGON Black Tiger, żyłki VEXUS grubości 0,35 mm i haczyka nr 1. Zanętą były gotowane ziemniaki.
Najlepiej u taty
Jerzy Ostaszkiewicz

Wojciech Bartecki z Mielna w pow. mogileńskim wyholował karpia długości 87 centymetrów i ważącego 10,53 kg.