Pięknie wydaną książkę z legendami irlandzkimi adresowaną do dzieci kupić można w internecie, ale także w Muzeum Ziemi Krajeńskiej w Nakle. Jeszcze „ciepłe” egzemplarze do spichlerza przy ul. Pocztowej zaniosła mama autora Elżbieta Krajewska.
Małe miasteczko, ale...
- Do Irlandii wyjechałem w 2006 r. Mieszkam z rodziną w Cork, to drugie co do wielkości miasto - opowiada Jakub Krajewski, z którym spotkaliśmy się na przystani rzecznej w Nakle, gdy przyjechał odwiedzić rodzinne strony. Jak znajduje Nakło po latach nieobecności? Podoba mi się to, co tutaj robią - przyznaje.- Nakło jest niby małomiasteczkowe, ale pamiętam - miało w sobie coś, czego nie było w innych małych miasteczkach. I ciągle to chyba tu jest - mówi.
Po przyjeździe nie mógł nie wybrać się z rodziną nad Noteć. - Cieszę się z tej przystani. Pięć lat spędziłem po drugiej stronie rzeki, na praktykach. Wiele godzin na statku Władysław Łokietek - wspomina.
Więcej wiadomości z Nakła i okolic na www.pomorska.pl/naklo[/a]
Po Zespole Szkół Żeglugi Śródlądowej w Nakle były jeszcze studia: dziennikarstwo i politologia. Dopiero potem emigracja. Jak odnalazł się w nowym miejscu? - Irlandczycy pokazali mi inny świat. Podoba mi się, że są uśmiechnięci, mają dystans do siebie, potrafią się z siebie śmiać. To jest w ich legendach. Ta książka to takie trochę podziękowanie dla nich - mówi Jakub Krajewski.
Legendy najstarsze i magiczne
Nie planował pisania książki. Nigdy o tym nie marzył. Tak wyszło. - Urodziła mi cię córka. Czytaliśmy jej różne rzeczy. Szukałem czegoś w księgarniach o legendach irlandzkich. Po polsku nic nie było. I wtedy pomyślałem o książce. Brałem legendy na warsztat, sięgałem do źródeł, szukałem pomysłów - opowiada autor „Magicznej harfy”.
Jak wspomina pisał z doskoku, hobbystycznie, między pracą, a obowiązkami rodzinnymi. Zajęło mu to kilka miesięcy. Sama książka powstawała dłużej, ponad dwa lata. Do każdej z legend Alicja Kocurek stworzyła piękne ilustracje. -To wrocławskie wydawnictwo, bo książka wydana została w kraju, zaproponowało mi tę ilustratorkę. Choć mieszka w Polsce doskonale oddała magię i klimat legend irlandzkich - ocenia. Jakub Krajewski.
Pierwszymi czytelniczkami były córki, 8-letnia dziś Iga i 3,5-letnia Kaja. - Lubię jak im czytam ten tekst - przyznaje z dumą tata.
Flesz: Mundurowi mają dość. Co dalej z naszym bezpieczeństwem?