Największa susza od 5 lat. Widać to na Wiśle także w Kujawsko-Pomorskiem

- Przed nami jeszcze kilka bardzo ciepłych, wręcz gorących dni, po czym na przełomie sierpnia i września pojawi się ochłodzenie – prognozuje toruński synoptyk Rafał Maszewski.

We czwartek temperatura powietrza w regionie wzrośnie do 28 stopni Celsjusza, zaś w piątek już do 30 i tak gorąco, a może nawet bardziej, ma być przez cały weekend. To oznacza jeszcze większe parowanie z rzek oraz jezior Kujaw i Pomorza.

- Widać to także na innych rzekach w regionie. Wody w naszych rzekach mocno ubywa. W marcu Noteć niosła w swym dolnym biegu, a więc po przyjęciu wielu dopływów w tym sporej Drawy, 105 metrów sześciennych wody na sekundę, a teraz tylko 20. Co prawda w minioną niedzielę trochę popadało, ale głównie lokalnie. Potrzeba kilku dni, aby woda zasiliła rzeki. Za to duże opady były na południu kraju – mówi Grzegorz Smytry, dyrektor Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej „Wody Polskie” w Bydgoszczy.

Nadal obowiązują ostrzeżenia przed suszą hydrologiczną – do ich odwołania potrzebna jest długotrwała poprawa sytuacji – informuje Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej. Jednocześnie ostrzega przed gwałtownym wzrostem w najbliższym czasie stanu wody w Wiśle od Włocławka i Torunia do Tczewa. Susza hydrologiczna panuje powyżej zapory włocławskiej oraz na Zgłowiączce (największej rzece wschodnich Kujaw). Jest także w zachodniej części regionu - na Noteci (o której wspominał dyr. Smytry) i Wełnie.

Na razie (dane z wtorku) w Wiśle na wysokości Torunia poziom wody sięga zaledwie 123 cm, w bydgoskim Fordonie 128, w Chełmnie 168, Grudziądzu 174. 62 cm są na Drwęcy w Elgiszewie. Na Brdzie na wysokości Tucholi mamy 94 cm, zaś w bydgoskiej Smukale 189 cm, co oznacza średnie stany.

Dariusz Witkowski, synoptyk i hydrolog IMGW- PIB, powiedział PAP, że obecnie mamy do czynienia z największą suszą od ostatnich pięciu lat. Przyczyny trzeba szukać głównie w tym, że mamy za małą retencję, za mało wody magazynujemy. Retencjonujemy niecałe 7 procent tego, co spada na nasz obszar - stwierdził hydrolog.

- Musimy zdawać sobie sprawę, że zimy są coraz cieplejsze. Gdy były opady śniegu, on topniał na wiosnę, grunt wchłaniał wodę, zasoby się odnawiały. Ostatnia zima była natomiast ciepła, bez śniegu. Padał deszcz, ale deszcz, gdy spada na zmarznięty teren, nie wsiąka, lecz spływa do kanałów, rzek, a z rzeką do Bałtyku. Poziom wód gruntowych już wiosną był dosyć niski, a to one zasilają rzeki gdy nie ma opadów – wyjaśnił Witkowski.

Przypomniał też, że przez kolejne miesiące przepływy w rzekach malały. Woda parowała wskutek wysokiej temperatury, była silna wegetacja roślin.

Na unormowanie sytuacji trzeba czekać do jesieni, ale z takimi problemami będziemy borykać się co roku. To, co możemy zrobić, to przede wszystkim oszczędzać wodę - doradza.

„Wody Polskie” potwierdzają, że retencja w kraju jest na 7-procentowym poziomie. Dla porównania średnia w Europie to 20 proc.
Przede wszystkim trzeba przywracać dwufunkcyjność melioracji – gdy wody jest dużo zatrzymywać ją, a nadmiar odprowadzać, gdy jest mało – wykorzystywać spiętrzoną wodę. To przynosi wymierne korzyści dla rolnictwa (zwiększenie plonów na obszarach zagrożonych suszą o 30-40 proc.) i środowiska przyrodniczego.

Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Bydgoszczy może pochwalić się wieloma inwestycjami w ostatnich kilku latach. Na Pannie Północnej w okolicach Mogilna w roku 2020 zbudowano nowe urządzenie piętrzące na wypływie z Jeziora Wiecanowskiego, przez co uzyskano dodatkowe 1,5 mln m sześciennych wody. Innym przykładem jest jaz na rzece Pannie w miejscowości Żabno, który zwiększa retencję w Jeziorze Mogileńskim o 1 mln metrów.