Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Największy dłużnik "OJAR"-u to lokator, którego zaległości w opłatach wynoszą już 50 tys. złotych

Monika Smól
Kaminica na rogu rynku i Toruńskiej pięknieje
Kaminica na rogu rynku i Toruńskiej pięknieje Fot. Monika Smól
Kolejne kamienice, którymi zarządza OJAR, pięknieją. A wszystko w czasie kryzysu i w kraju, w którym trudno znaleźć bata na mieszkańców, którzy - często z przekory - nie płacą czynszów.

Największy dłużnik Zakładu Usług i Administracji "OJAR" zalega z czynszem na 50 tys. złotych. Łączne zadłużenie w czynszach wynosi 1 mln 595 tys. złotych. Na niektórych nie działają ani prośby ani groźby.

- A ten, który zalega z czynszem najbardziej, najgłośniej krzyczy i najwięcej się domaga - mówi Edmund Osika, dyrektor "OJAR"-u. - Mamy obecnie 550 dłużników. Najczęściej mieszkańcy zalegają u nas z czynszami na 10-20 tysięcy złotych. Są tacy, którzy mają do zapłacenia 5 złotych, ale i jeden - o którym wspomniałem, któremu uzbierało się 50 tysięcy złotych. W wielu przypadkach nie pomagają nawet zgłoszenia do Krajowego Rejestru Dłużników. A takich osób zgłosiliśmy do tej pory osiemdziesiąt.
"OJAR" próbował walczyć sądownie o eksmisję zadłużonych lokatorów.

- Sprawy takie trwają bardzo długo, są kosztowne, a często efekt żaden, ponieważ nie ma dla takich ludzi lokali zastępczych - tłumaczy Osika. - Podobały mi się dawne przepisy, wyrzucano ludzi na bruk więc się bali, mniej było tych, którzy nie płacili czynszu. Niektórzy nie płacą nie dlatego, że nie mają, ale na zasadzie "nie bo nie". I są emeryci, którzy nie mają co do garnka włożyć, ale czynsz zawsze uregulują. Nie wiem, co będzie, kiedy ich zabraknie? Młodych interesują tylko balety, żyją z dnia na dzień, a czynsz - co tam, jakoś to będzie - myślą. A pieniądze trudno od nich ściągnąć, nawet przez komornika, często próby ściągnięcia długu są nieskuteczny.

Nie bacząc na trudną sytuację, "OJAR" przeprowadził kapitalne remonty kilku budynków, które kosztowały 850 tys. złotych.

- Moja bolączką była kamienica przy skrzyżowaniu rynku z ulicą Toruńską, na przeciwko fary - dodaje Osika. - Tylu turystów przyjeżdża do miasta i patrzy na niszczejącą ruinę. Czymś trzeba ich przyciągnąć, zapewne nie obdrapanymi chałupami! Są mieszkańcy, którzy to rozumieją, płacą czynsze, a my możemy odnawiać kamienice. Na dużą część zaciągamy kredyty. Niektórzy proponowali, by odkładać pieniądze i uniknąć kredytów, ale za kilka lat zmienią one wartość i stracilibyśmy na czekaniu, a budynki nadal by straszyły.

Większość remontów już się zakończyła, kolejne zbliżają się ku końcowi. W kamienicach zbito tynki, odnowiono elewacje, wymieniono okna.

- To wcale nie jest łatwe, gdy prowadzi się remonty na starym rynku, bo pieczę nad wszystkim trzyma konserwator zabytków - podkreśla dyrektor. - Każdy szczegół trzeba z nim uzgadniać, nawet kolor elewacji. W tym roku nowe elewacje zyskały budynki: Wojska Polskiego 1, Dominikańska 26, Powstańców Wielkopolskich 3 i pawilon handlowy przy Skłodowskiej. W remoncie są: Dworcowa 27 i Kopernika 7. Dokonaliśmy też całkowitej wymiany instalacji gazowych na Wojska Polskiego 15, Rynkowej 2 oraz Kościelnej 2 i 4.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska