Napad na burmistrza Łasku. Gabriel Szkudlarek w kościele zaatakowany gazem i paralizatorem

W niedzielę (10 września) w kościele w łasku w południe sprawowana była dożynkowa msza święta. Obecni byli na niej również przedstawiciele władz lokalnych w tym burmistrz Łasku - Gabriel Szkudlarek. W pewnym momencie burmistrz został zaatakowany przez 58-letniego mieszkańca gminy Łask.

Napastnik zaatakował burmistrza gazem pieprzowym oraz poraził go paralizatorem. Skutki ataku gazem dodatkowo odczuły trzy kobiety, które stały w kościele blisko Gabriela Szkudlarka. 62-latka i 84-latka miały na tyle poważne obrażenia, że zostały odwiezione do szpitala. Trzecią kobietą poszkodowaną jest Jolanta Chełmińska.

- Mężczyzna siedział w kościele od godz. 12. W trakcie kazania wstał ze swojego miejsca i poszedł w stronę ławek, gdzie siedział burmistrz z żoną i pni starosta. Mężczyzna zaczął coś wykrzykiwać w stronę burmistrza i obrażać go. Po chwili wyciągnął gaz i zaatakował. Wybuchła panika. Ludzie zaczęli wybiegać z kościoła. Wtedy wbiegł do świątyni mieszkaniec Rososzy i jednym ciosem powalił napastnika na ziemię - opowiada pan Wojciech, świadek wydarzeń.

Mieszkańcy Łasku znają napastnika. - Mężczyzna, który zaatakował burmistrza jest nam znany. Jest to człowiek, który jest chory. Niejednokrotnie atakował też dzieci. Gdy zaatakował w kościele otoczyło go kilka osób. Mój tata zareagował natychmiast - opowiada córka mężczyzny, kobieta powiadomiła służby.

Z relacji kobiety wynika, że wiele osób wybiegło po tej sytuacji z kościoła. - Prawie wszyscy radni po prostu uciekli - mówi kobieta. Sytuacja była na tyle dynamiczna, że nie zdążył zareagować nawet radny Stanisław Kołodziejski, który ma mistrzowski pas w karate. Obezwładniać mężczyznę pomagał m.in. policjant, który prywatnie uczestniczył w uroczystościach. On też będzie świadkiem w toczącym się postępowaniu.

Po chwili na miejscu byli już umundurowani policjanci. 58-latek został zatrzymany i przewieziony do szpitala, gdyż lekarz nie wyraził zgody na jego osadzenie w policyjnej izbie zatrzymań. Na razie nie wiadomo, jakie były motywy jego ataku. Wszystko wskazuje na to, że 58-latek usłyszy zarzut czynnej napaści na funkcjonariusza publicznego. Za ten czyn może grozić kara nawet do 10 lat pozbawienia wolności.