Przyjechali do nas po drodze, ze Świecia, a w ogóle mają kontakty z 470 scenami w całej Polsce. Grają klasyczny repertuar, ten, który widnieje w spisach szkolnych lektur i na ogół przez uczniów jest traktowany jako przeraźliwa nuda. - Nie eksperymentujemy - zastrzega Stanisław Lencki, koordynator artystyczny NTE. - Zobowiązuje nas do tego fakt, że konsultujemy nasze przedstawienia z Centralnym Ośrodkiem Metodycznym i staramy się, żeby nasze spektakle były pomocne nauczycielom w pracy.
Przeczytaj także:Świetny monodram Stanisława Miedziewskiego z doskonałą Caryl Swift
Ale grają tak, że potrafią trafić do widza. - Dostaliśmy ostatnio list od uczniów z Rudzińca - śmieje się Lencki. - Napisali, że nie lubią teatru, ale sztuka "Cena sumienia" bardzo ich poruszyła. Do tego stopnia, że co niektórzy chcieli wejść na scenę i potrząsnąć wrednym bohaterem!
A na "Kopciuszku" bywało także, że dzieciaki chciały osobiście interweniować, zaś część komentarzy bywała bardzo dosadna...
Lenckiego to bardzo cieszy. Bo - jak przyznaje - mimo że z wykształcenia jest prawnikiem, to literatura i teatr od małego były jego pasją. - To dzięki mojej pani od polskiego jeszcze w szkole w Katowicach - podkreśla. - Zabierała nas bez przerwy na spektakle, a potem mnie przyszło do głowy, dlaczego nie założyć teatru, który jeździłby po Polsce, docierał wszędzie, tak jak to było przed wojną.
NTE działa jako stowarzyszenie, nie przyjmuje darowizn i dotacji. Od 25 lat utrzymuje się sam.
Czytaj e-wydanie »