Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nasi Czytelnicy o koalicji rządowej

MICHAŁ ŻUROWSKI [email protected]
Wstyd i sprzeciw przede wszystkim, dalej obawy, rzadziej pojedyncze nutki optymizmu oparte na niezłomnej wierze w braci Kaczyńskich i w "ucywilizowanie" Leppera - to najczęstsze określenia naszych Czytelników opisujących rządową koalicję.

Ten dyżur telefoniczny zapowiadaliśmy pod tytułem "Czy o taką stabilizację chodziło?". Prócz odpowiedzi na to zasadnicze pytanie (wszak architekci koalicji wielokrotnie mówili, że "stabilizacji tej oczekiwali Polacy"), sondowaliśmy też możliwą do zaakceptowania granicę ceny za osiągnięcie tej większości.

Gdziekolwiek jesteś, panie prezydencie...

Główny wniosek z ogromnej większości wypowiedzi naszych Czytelników jest dla PiS niekorzystny: społeczne, ekonomiczne i polityczne koszty montowania tej koalicji są za wysokie. Ciekawe, że znaczącą część takich opinii wyrażali wyborcy PiS.
- Wstydzę się, że jesienią na nich głosowałam - tymi słowami pani Hanny z Włocławka zaczął się nasz dyżur. - Przyznaję, że dałam się przekonać sąsiadom. To co teraz PiS robi - ta koalicja z Lepperem i Giertychem, te przepychanki, te kłamstwa w żywe oczy - to poniżanie narodu. Kryminaliści przy władzy - wstyd! No, ale jeśli mamy prezydenta państwa z wyrokiem, to trudno się dziwić, że wicepremiera też mamy z wyrokiem. Bo ja, proszę pana mam duże pretensje właśnie do prezydenta Kaczyńskiego. Nie rozwiązał parlamentu. Nie reaguje, nie widać go, schował się, jakby brat miał za niego rządzić. To jest sytuacja groźna. Niedawno Platforma apelowała o obywatelskie nieposłuszeństwo, a teraz wcale bym się nie zdziwiła, gdyby nie trzeba już było ludzi namawiać. Nie wiem, kto pierwszy nie wytrzyma tych kpin z państwa i wyjdzie na ulice. Może studenci...

Kto może nabroić?

Nie wszyscy wyborcy PiS widzą jednak przyszłość tak czarno. Jeśli mają jakieś obawy, to raczej o zachowanie koalicjantów...
- Wierzę w Kaczyńskich, bo to i duża kultura i pochodzenie z dobrego patriotycznego domu - mówiła pani Lidia z Bydgoszczy. - Ale boję się Giertycha. Chodziłam przed laty na odczyty jego ojca. To porządny człowiek, ale syna wychował na polityka kłótliwego i niezrównoważonego. Liczyłam, że do koalicji wejdzie PSL - partia z tradycjami, tylko niestety z kiepskimi liderami, co pokazali zarówno będąc w rządzie, jak i teraz w rozmowach z PiS-em. A Leppera chyba jakiś dobry doradca ustawił, więc Samoobrony się nie obawiam...
- Głosowałem na PiS, a dziś mam uczucia mieszane: wierzę w naprawę państwa, ale boję się skłócenia koalicjantów - zaczął pan Andrzej z Bydgoszczy. - Jest nadzieja, że Lepper się ucywilizował, ale i obawa - o konfliktowość Giertycha. Owszem wiem, że w przypadku koalicji trzech typowo wodzowskich partii wybuch wisi w powietrzu, ale alternatywy nie widzę. Jeśli koszty - także w wizerunku naszego państwa w świecie - okażą się za wysokie, to będą to przede wszystkim koszty gry uprawianej przez Platformę. Bo to gra - w której teraz im gorzej, tym dla PO lepiej - obliczona na kolejne wybory. To nie jest w porządku.
Podobnie widzi koalicję (i dostrzega jej "sprawców") inny wyborca PiS, rolnik z Kaczewa koło Piotrkowa Kujawskiego.
- Nie marzyliśmy o takich sojusznikach, bo liczyliśmy na układ PiS-u z PO - wspomina Wawrzyniec Wardęcki. - Dziś mam nadzieję, że Platforma patrzy na swoje "dzieło" ze smutkiem - bo nie umiała przegrać i nie chciała wchodzić do koalicji jako "ten drugi". Optymizm pokładam w tym, że Polska w gruncie rzeczy jest lewicowa, więc wprowadzenie do układu rządowego Samoobrony, jeśli go nie wychyli naturalnie w lewo, to nieco go zrównoważy. Jeśli czegoś się boję, to niekompetencji. I to od samej góry. Nie wiem, czy dla Leppera teka ministra rolnictwa - nie mówiąc już o urzędzie wicepremiera - to nie za duży skok w karierze. No, ale cóż... Kaligula wprowadził podobno konia do senatu, ale nie przez to Cesarstwo Rzymskie upadło...
Jedni wyborcy PiS boją się awanturnictwa Giertycha, inni jednak Leppera, choć i tak są zdania, że cenę warto zapłacić...
- Tak, jak jest teraz, powino być od początku - stwierdził pan Tadeusz z Sępólna Krajeńskiego. - Koalicja PiS z PO byłaby sojuszem ognia z wodą, a ta z Samoobroną i LPR jest bardziej naturalna. Owszem, te partie mają swoje grzeszki, ale one chcą - tak jak PiS - zmian naprawdę, a nie na niby. Owszem, Lepper może nabroić, ale to jest mniejsze zło. Warto zapłacić jakąś cenę, żeby spróbować.

Pośmiewisko Europy

Najbardziej rozczarowany - być może ostrzej oceniający koalicję rządową niż cały elektorat opozycji - zadzwonił do nas wyborca PiS Janusz Majewski z Bydgoszczy...
- Wstydzę się swojego wyboru z jesieni. Pomyliłem się co do Lecha Kaczyńskiego. Głosowałem przede wszystkim przez wzgląd na jego wizerunek jako ministra sprawiedliwości. Teraz zrozumiałem, że to była błędna analiza. Widziałem w życiu dużo, jeździłem sporo po świecie i wiem, że dziś staliśmy się pośmiewiskiem. Państwo rządzone przez populistów i kryminalistów, państwo bałaganu i bezhołowia - takie państwo nie będzie się rozwijać, bo nie da się w nim zbudować silnej gospodarki. Na pewno nie na rozdawnictwie, rwaniu budżetu jak się komu podoba. Polska musi odrobić ogromny dystans do innych państw europejskich, ale to pragmatyczni Czesi dużo prędzej osiągną ich poziom. Lepper w rządzie! Mój Boże... Mieszkałem jakiś czas w Szwecji i zapewniam pana: Szwedzi by nie uwierzyli, że przestępca może być wicepremierem. Najbardziej jednak boli, że ta tragifarsa trochę potrwa, a Polski nie stać na marnowanie czasu.
No właśnie, jak długo ta koalicja wytrwa?...
Na to pytanie chętnie i nie pozostawiając na koalicjantach suchej nitki odpowiadali wyborcy partii obecnie opozycyjnych.
- Przetrwają, góra, dwa miesiące - prognozował pan Antoni z Nakła. - Każdy będzie ciągnął w swoją stronę, a pani minister Gilowskiej nie starczy budżetowych pieniędzy na spełnianie ich wszystkich kaprysów. Niestety, zanim ta koalicja się rozpadnie, narobi wielu szkód: popsuje wizerunek państwa, narażając nas na konflikty i śmieszność w Unii Europejskiej, rozbuduje biurokrację. A tak przy okazji... Oleksemu wyciągnęli kiedyś, a nigdy nie udowodnili i potem go oczyścili, działalność agenturalną. I on od razu zrezygnował z stanowiska premiera. A Lepper ma kilka wyroków - w tym także prawomocne - i może być wicepremierem?...
- Niestety, mogą utrzymać się długo. Ze strachu - przewidywał z kolei wyborca Platformy Obywatelskiej Zbigniew Kujawa z Włocławka. - Strach przed bezpowrotną utratą stołków może ich zjednoczyć i pozwoli przetrwać nawet do końca kadencji. A Polacy karmieni pustymi obietnicami będą czekać na ich realizację i oczywiście się nie doczekają. Bo żeby ograniczyć bezrobocie, znaleźć receptę na poprawę ochrony zdrowia, mieszkalnictwo, a jednocześnie waloryzować renty i emerytury - trzeba mieć na to pomysły. A oni mają tylko pomysł na to, jak zrobić z Polski pośmiewisko Europy...
- PiS utracił, chyba nawet u swoich wyborców, wiarygodność - oceniał pan Włodzimierz z Bydgoszczy. - Miało być tanie państwo? Nie ma. Bo w po utworzeniu tej koalicji - po rozdaniu ministerstw i stanowisk dla zaspokojenia wszystkich apetytów - musi być droższe. Niech przynajmniej nie oszukują, że jest inaczej. Nie swoje wydają, tylko budżetowe, więc stać ich. Całe szczęście, że PSL się nie zdecydował, bo jeszcze ich trzeba by było wykarmić. Mieli władzę sprawować ludzie uczciwi? A mamy w rządzie ludzi z wyrokami i stadionowych chuliganów. Wstyd...
- Jak można było dopuścić Leppera do władzy! Przecież to się w świecie nie zdarza?... - pytał retorycznie starszy pan, weteran walk I Korpusu w II wojnie światowej Jan Mazur ze Świecia. - Giertycha, młodego człowieka jeszcze na dorobku, bym nie przekreślał, ale Lepper nie budzi żadnej nadziei. Tylko obawy...

Folklor nie rząd

Na koniec bardzo symptomatyczna - bo oddająca stan ducha Polaków i ich stosunek do całej być może klasy politycznej - wypowiedź Tadeusza Wiśniewskiego z Bydgoszczy:
- Na pewno nie o taką stabilizację chodziło, nie z tymi panami. To jest folklor, a nie rząd. Starostą w powiecie nie może być po wyrokach, ale wicepremierem można być? Oni doprowadzają w ten sposób do kompletnego braku zainteresowania zwykłych ludzi sprawami publicznymi. Naród już jest w apatii. Wmawianie nam, że PiS zawiązał koalicję, bo "Polacy oczekiwali stabilizacji", jest więc albo bujaniem w obłokach, albo zwykłą bezczelnością.
To najbardziej reprezentatywne opinie naszych Czytelników. Przepraszając tych, których z powodu ograniczonego miejsca nie zacytowałem, wszystkim za interesujące rozmowy serdecznie dziękuję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska